Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Trybuna" - cena łatwowierności

0
Podziel się:

Choć Polacy dokonują zakupów bardziej świadomie niż przed laty, wciąż jeszcze dają się nabrać na "oferty specjalne", "superpromocje" czy "darmowe minuty". Dzisiejsza Trybuna radzi, jak wystrzec się otaczających nas zewsząd nieuczciwych ofert, które wykorzystują łatwowierność nic nie podejrzewających klientów.

Niegdyś wystarczyło, że coś wyłożono na sklepowych półkach, aby klienci natychmiast ustawiali się w kolejce. Odkąd pojawiły się w Polsce supermarkety, "cudowną bronią" okazały się oferty promocyjne. Większości z nas słowo promocja kojarzy się z prezentem lub oszczędnością. Jesteśmy też przekonani, że kupując "w promocji" robimy lepszy interes niż sprzedawca. Niestety, zazwyczaj jest odwrotnie - pisze publicysta Trybuny. Zauważa też, że pod tym względem jesteśmy znacznie bardziej łatwowierni niż zachodni konsumenci.
Kuszenie klienta może przybierać wiele form, począwszy od dodatkowego produktu, reklamowej zapalniczki, czapki, koszulki, aż po obietnice wygrania zagranicznej wycieczki czy samochodu. Stosują je supermarkety, banki, firmy ubezpieczeniowe, salony samochodowe, firmy telekomunikacyjne, biura podróży czy nawet kina. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że wiele z tych promocji to obietnice bez pokrycia lub kiepski interes.
Więcej o tym, jak nie dać się oszukać "ofertom last-minute", "darmowym minutom", "kredytom na wyciągnięcie ręki", "autopromocjom" i superofertom ubezpieczeniowym - przeczytamy w dzisiejszej Trybunie w artykule "Cena łatwowierności".

Trybuna/mg/em

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)