Było na co patrzeć - piszą dziennikarze gazety. Urzędnicy raczyli się alkoholem, a ich głośny śpiew słychać było w każdym zakamarku hotelu, w którym mieszkali. Pożegnalną kolację zorganizowali w Night Clubie. "Lepsze Polki czy Ukrainki?" - zastanawiali się głośno urzędnicy. Tymczasem urząd na Targówku świecił pustkami. Jedyną osobą upoważnioną do podejmowania decyzji była ...kierowniczka urzędu stanu cywilnego.
Personel hotelu w Kazimierzu miał niepowtarzalną okazję wysłuchania całego repertuaru polskich piosenek w wykonaniu kadry urzędniczej. Balanga trwała do późnej nocy.
Następnego dnia imprezowiczom zrzedły miny. Ktoś dowiedział się, że w Warszawie wrze, a radni organizują konferencję prasową.
Więcej na ten temat w "Życiu Warszawy".
iar/żw/kry/chod.