Przedłużanie sprawy w nieskonczoność, formułowanie lakonicznych wniosków, odwoływanie niewygodnych członków komisji czy niedopuszczanie nikogo z opozycji - to niektóre z tricków stosowanych przez komisje rewizyjne rad gmin, dzielnic i miasta - twierdzi "Życie Warszawy".
Komisje powinny kontrolować jak pracuje zarząd, stać na straży finansów gminy i decyzji wydawanych przez prezydentów czy burmistrzów. Zarówno w komisji jak i radzie gminy panuje taki sam układ- większość głosów ma koalicja. Niewygodne wnioski zostają odrzucone. "Najlepszy członek komisji to taki, który sam pracuje w urzędzie" - powiedział "Życiu Warszawy" białołęcki radny Paweł Teresiak.
Na problem składu komisji zwraca uwagę też członek zarządu Transparency International. Maciej Wnuk zauważa, że komisje ograniczają się zazwyczaj do badania spraw, które zleca im rada. Dzieje się tak głównie dla tego, że stanowiska w komisjach obsadza rządzący w danej gminie układ polityczny.
Najwyższa Izba Kontroli ma zamiar sprawdzić działalnośc wszystkich warszawskich samorządów komisji rewizyjnych.
IAR/życie.warszawy/pp /pul