Protest taksówkarzy popiera 52 procent badanych. Przeciwna jest blisko jedna trzecia respondentów. Stosunkowo dużo, bo blisko co piąty badany, nie ma zdania w tej sprawie, co zdaniem wiceprezesa Instytutu Jerzego Głuszyńskiego może wynikać z faktu, że protest odbywał się do tej pory w stolicy i nie wszyscy muszą byc zorientowani w jego celach.
Zdaniem Jerzego Głuszyńskiego, tak duża liczba osób popierających protest taksówkarzy świadczy o tym, że w Polsce jest klimat poparcia dla protestujących. "Jak gdyby trochę z definicji zakładamy, że jeśli ktoś protestuje, to prawdopobnie ma ku temu powody" - powiedział wiceprezes Instytutu Pentor. Dodał, że taksówkarzom udało się zbudować atmosferę przyzwolenia w stosunku do swojego protestu, co - jego zdaniem - wynika stąd, że bardziej lubimy taksówkarzy niż polityków, którzy chcą ich zmusić do dodatkowego wydatku.
Jerzy Głuszyński podkreśla, że inicjatorzy protestów mogą liczyć na życzliwość współobywateli, jednak - jak dodaje - nie każdy sposób protestowania współobywatelom się podoba. Na blokowanie centrum miasta przez taksówkarzy zgadza się tylko jedna trzecia badanych. Przeciwko takiej formie protestu jest ponad połowa. Własnego zdania nie miał w tej sprawie tylko co dziesiąty ankietowany.
"Nie jesteśmy chętni popierać tego, co nam ewidentnie w życiu przeszkadza" - powiedział Jerzy Głuszyński, dodając, że taką formę protestu popierają przede wszystkim osoby gorzej wykształcone, niżej zarabiające i z mniejszych miejscowości.
Wczoraj taksówkarze blokowali Warszawę, protestując po raz kolejny przeciwko obowiązkowi instalowania od nowego roku w swoich samochodach kas fiskalnych. Protest zawiesili na okres Wszystkich Świętych i Zaduszek.