Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wysoka Izba nie rości sobie pretensji do wybitnego intelektu

0
Podziel się:

Pomimo zachwytów nad postępami prywatyzacji, budżet wciąż musi dopłacać i to słono do nierentownych przedsiębiorstw. Niestety, nie ma danych za rok 2004, a dane za lata 2002 i 2003 (te ostatnie opublikowano dopiero w listopadzie 2004) nie nastrajają do optymizmu.

Wysoka Izba nie rości sobie pretensji do wybitnego intelektu

Pomoc budżetu w 2003 roku dla deficytowych molochów to 3,3% PKB wobec 1,3% w 2002 roku. Można też oczekiwać, że rok 2004 nie będzie wiele łaskawszy dla budżetu., a jeżeli już będzie, to z powodu boomu na stal i wzrostu cen węgla, a nie przemyślanej polityki gospodarczej rządu, gdyż przecież w 2004 nie sprzedawano trudno sprzedawalnych deficytowych molochów.

Z całości dziury budżetowej w 2003 roku – 36,989 mld zł, 27,09 mld zł, czyli 73,2%, przeznaczono na pokrycie nierentownych przedsiębiorstw. Najwięcej pomocy publicznej trafiło do sektora górnictwa węgla kamiennego, bo aż prawie 16 mld zł. Tymczasem, już wcześniej, znaczną część dochodów z prywatyzacji (dla porównania wpływy z prywatyzacji 2003 to 4,3 mld zł) przeznaczono na restrukturyzację górnictwa (program restrukturyzacji w latach 2003-2006 ma kosztować 6,169 mld zł – z których większość pochodzić ma z budżetu państwa, a częściowo z pożyczki Banku Światowego, którą teoretycznie tenże budżet będzie musiał spłacić).

Zamykanie kopalń doprowadziło do bardzo poważnego zmniejszenia wydobycia ze 177,4 mln ton w 1989 roku do 102 mln ton w 2002 roku i zwiększenia bezrobocia o zwalnianych górników (tylko w latach 2003-2006 przewiduje się zwolnienie 28 tysięcy górników). A przecież w chwili rozpoczęcia reform w polskim górnictwie, to jest w 1990 roku zatrudnionych w tym sektorze było 387,9 tysięcy osób. Na koniec 2001 roku zatrudnienie zmniejszyło się do 146 tysięcy osób (czyli o 62,4%), z których znaczna część nie znalazła zatrudnienia.

Tymczasem, gdyby zechciano wykorzystać opracowane w czasie II wojny światowej na ówczesnym niemieckim Śląsku i unowocześnione w okresie apartheidu w Afryce Południowej technologie gazyfikacji i produkcji paliw płynnych z węgla kamiennego, nie byłoby potrzeby ani przeprowadzania bardzo drogiej operacji restrukturyzacji górnictwa, ani zwiększania bezrobocia, ani wreszcie martwienia się, czy towarzysze ze Wschodu dostarczą gaz i ropę, czy też nie.

Według autorytetów wypowiadających się swego czasu na konferencji zorganizowanej przez Agencję Techniki i Technologii stwierdzono, że barierą opłacalności zastosowania owych technologii jest cena 22 USD za baryłkę. Nie trudno stwierdzić, że cenę tę już dawno (co najmniej od marca 2002) przekroczono i na razie nie zanosi się, aby ropa spadła poniżej owego progu opłacalności.

Lepiej późno niż wcale! Poddaję pomysł pod rozwagę, że może zamiast sprzedawać dochodowe państwowe przedsiębiorstwa, by za uzyskane środki finansować deficyty przedsiębiorstw nierentownych i wypłacać zasiłki dla bezrobotnych, nie mówiąc o pośrednich kosztach bezrobocia – wyższych od samych zasiłków, warto by było zainwestować w uruchomienie znanych technologii gazyfikacji węgla i produkcji benzyny z tegoż, i na dodatek mniej martwiąc się o humory kolegi Putina.

Życząc Państwu by Nowy Rok przyniósł nam nie tylko osobistą pomyślność, ale aby i rozsądek odgrywał większą rolę u decydentów gospodarczych, życzę przyszłemu Parlamentowi i wybranemu przez niego rządowi, by zacytowana przez miłego komentatora mych rozmyślań maksyma zaczerpnięta z libretta operetki Gilberta i Sullivana przestała być aktualna. Owa maksyma to znane zdanie: „Wysoka Izba nie rości sobie pretensji do wybitnego intelektu”.

Wybierzmy takich, którzy roszczą i choć trochę go mają, czego Państwu i sobie życzę w Nowym 2005 Roku.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)