Piątkowa wieczorna wypowiedź ministra finansów, Mirosława Gronickiego, ponownie umocniła naszą walutę. Jego zdaniem w drugim kwartale przyszłego roku inflacja może ponownie znaleźć się w celu inflacyjnym banku centralnego, czyli 1,5-3,5 proc. Dodał także, iż nadal pozostaje optymistą co do dalszego umocnienia się złotego. Poinformował także, że w przyszłym roku resort finansów będzie chciał doprowadzić do zmiany struktury emisji obligacji na te o dłuższych terminach zapadalności, co jest generalnie korzystną informacją dla budżetu. W piątek poznaliśmy także raport banku inwestycyjnego Meryll Lynch, w którym zaznaczono, że poziomem granicznym dla opłacalności polskiego eksportu są dopiero poziomy 3,7 zł za euro. Teoretycznie stwarza to pole do dalszej aprecjacji naszej waluty, zwłaszcza, że nie widać żadnych oficjalnych „głosów sprzeciwu” co do kontynuacji tej tendencji. Z mocnego złotego zadowoleni są także przedstawiciele Rady Polityki Pieniężnej, którzy coraz częściej sugerują, iż dalsze podwyżki stóp
procentowych mogą nie być już konieczne. W opinii Andrzeja Sławińskiego z RPP inflacja zacznie wyraźnie spadać od wiosny przyszłego roku, a ryzyko wystąpienia tzw. efektu drugiej rundy inflacji wyraźnie spadło.
Z perspektywy braku podwyżek stóp procentowych cieszą się także posiadacze obligacji, których ceny cały czas rosną, a to z kolei kusi kolejnych inwestorów do otwierania nowych pozycji. Kapitał napływa także na warszawską giełdę, która zyskała w „zagranicznych oczach” po dobrym debiucie akcji PKO BP. Tym samym w najbliższym czasie złotówka powinna nadal pozostawać mocna, a na głębszą korektę nie ma chyba co na razie liczyć.
Dzisiaj kluczową dla rynku informacją będą dane publikowane o godz. 16:00 przez GUS odnośnie październikowej inflacji – oczekuje się jej spadku do 4,3 proc. r/r z 4,4 proc. r/r zanotowanych we wrześniu). Wcześniej, bo w południe resort finansów poda wyniki cotygodniowej aukcji rocznych bonów skarbowych (dzisiejsza oferta to 1 mld zł) i poinformuje o wysokości podaży obligacji 5-letnich podczas przetargu zaplanowanego na najbliższą środę (jej przedział to 2-3 mld zł). Zapewne będzie ona jednak bliżej górnej granicy oczekiwań.
