"Na początku dnia złoty otworzył się słabiej, po czym w drugiej połowie dnia zaczął się umacniać" - powiedział PAP Rafał Uss, dealer walutowy Raiffeisen Banku.
Zdaniem dealerów niewielki wzrost wartości złotego jest odreagowaniem wcześniejszych spadków i trudno jest znaleźć faktyczną przyczynę tego wzrostu.
"Trudno powiedzieć z czego to mogło wynikać. Według mnie to nie jest żaden trend - po prostu było więcej sprzedających waluty niż kupujących" - powiedział Uss.
Około godz. 14.40 za dolara banki płaciły 3,976 złotego, czyli o 1,6 grosza więcej niż w poniedziałek wieczorem. Euro kosztowało 4,6385 złotego, czyli o 2,2 grosza mniej.
Odchylenie od parytetu wynosiło 1,16 proc. po słabej stronie. Za euro płacono 1,166 dolara w porównaniu z 1,177 dolara w poniedziałek wieczorem.
Również na rynku obligacji mamy do czynienia z odreagowaniem.
"Mamy kolejny dzień wzrostów. Jest to odreagowanie ostatnich gwałtownych i nieprzemyślanych spadków. Powoli rynek się uspokaja i wraca popyt" - powiedział PAP Marek Stypułkowski, dealer obligacji Raiffeisen Banku.
Zdaniem dealerów wpływ na wzrosty cen obligacji miały wtorkowe wypowiedzi przedstawicieli agencji ratingowej Fitch o stabilności polskich ratingów.
James McCormack, główny analityk Fitch dla Polski poinformował we wtorek, że Fitch nie rozważa zmiany ratingów dla polskiego długu. Zdaniem agencji niedawne zawirowania na rynkach wynikały w dużej mierze ze złej polityki informacyjnej rządu.
Rentowność obligacji dwuletnich OK0805 spadła w porównaniu z poniedziałkowym zamknięciem o 10 punktów bazowych do 5,85 proc. Dochodowość pięciolatek PS0608 spadła o 14 punktów bazowych do 6,31 proc., zaś dziesięciolatek spadła o 10 punktów bazowych do 6,50 proc.
