Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

Złoty ustabilizował się

0
Podziel się:

Na krajowym rynku walutowym obroty i aktywność inwestorów w okresie przedświątecznym były mniejsze niż zazwyczaj. Na nominalne poziomy kursów w dużym stopniu miały wpływ zmiany na arenie międzynarodowej.

RYNEK KRAJOWY

Na krajowym rynku walutowym obroty i aktywność inwestorów w okresie przedświątecznym były mniejsze niż zazwyczaj. Odchylenie złotego od dawnego parytetu poruszało się średnio w przedziale 1,35-2 proc. po słabej stronie parytetu. Cena euro ulegała wahaniom w zakresie 4,7000 – 4,7500, a cena dolara w przedziale 3,8850 – 3,9400. Na nominalne poziomy kursów w dużym stopniu miały wpływ zmiany na arenie międzynarodowej. Uczestnicy rynku nie zdecydowali się na sprzedaż złotych pomimo publikacji serii nie najlepszych dla naszej waluty informacji. To, że złoty nie stracił na wartości wydawało się być przede wszystkim skutkiem zbliżających się świąt oraz, o czym się mówiło, możliwej kontynuacji procesu wymiany przez Ministerstwo Finansów środków z zagranicznych emisji.
Szanse na utworzenie nowego rządu przez Marka Belkę z dnia na dzień wydawały się coraz mniejsze. „Nie” kandydatowi na premiera powiedziała zarówno Samoobrona jak i PSL. PiS zapowiedział, że o tych kwestiach nie chce rozmawiać. Większym optymistą wydawał się jedynie szef SLD. W środę Krzysztof Janik powiedział, że poziom poparcia dla Marka Belki wzrósł.
W trakcie wtorkowego spotkania z dziennikarzami zorganizowanego przez redakcję „Rzeczpospolitej” Marek Belka powiedział po raz kolejny, że w nowym rządzie z obecnych ministrów pozostanie tylko trzech: W. Cimoszewicz, J. Szmajdziński i J. Hausner. Zapowiedział również, że w trakcie swojego expose będzie apelował do parlamentarzystów o danie mu jednego roku na naprawę stanu finansów publicznych, służby zdrowia i procesów prywatyzacyjnych. Z kolei pomysł wprowadzenia podatku linowego to jego zdaniem „ekonomiczne disco polo”.
Na rynku co chwila mówiło się o tym, że szanse na utworzenie rządu może dostać J. Oleksy, ale jeszcze częściej o tym, że przedterminowe wybory są nieuniknione. A tu partia Andrzeja Leppera w natarciu. Według przeprowadzonego na zlecenie „Rzeczpospolitej” w dniach 3 i 4 kwietnia przez Pracownię Badań Społecznych sondażu na Samoobronę głosowałoby już 29 proc. uprawnionych do tego Polaków. Druga, z 22-proc. poparciem jest Platforma Obywatelska. SDPL zdobyłaby tylko 6 proc. głosów, a koalicja SLD - UP znalazłaby się poza parlamentem.
W środę okazało się, że Komisja Europejska spodziewa się, że w bieżącym roku deficyt budżetowy Polski wzrośnie, aż do 6 proc. PKB i będzie znacznie wyższy niż w 2003 r. (4,1 proc.). Dzień wcześniej Pedro Solbes, komisarz UE ds. ekonomicznych i walutowych podkreślił jednak, że władze Unii skłonne są zezwolić nowym krajom członkowskim na utrzymywanie większego deficytu przez kilka lat po akcesji. Także w środę Międzynarodowy Fundusz Walutowy poinformował, że powiększający się poziom długu publicznego to główny problem naszego kraju. Zdaniem tej instytucji o ożywieniu gospodarczym Polski w długim terminie zadecydują reformy fiskalne. Co do tych ostatnich, to według MFW konieczne są cięcia wydatków, bo sam plan Hausnera może nie wystarczyć. Fundusz przestrzega także przed możliwym krótkotrwałym wzrostem wskaźnika inflacji w tym roku powyżej górnej granicy przedziału założonego przez RPP, czyli powyżej 3,5 proc. Nie wyklucza również ewentualnej podwyżki stóp procentowych przez Radę. Ucieszył jedynie fakt
podwyższenia przez MFW prognozy tempa wzrostu PKB Polski w bieżącym roku do 4,5 – 5 proc. z 4,25 proc. O tym, że państwa dołączające w maju do UE potrzebują dalszych reform i to przede wszystkim fiskalnych podkreślono także w opublikowanym w czwartek raporcie Banku Światowego.

Rekomendacje
Na rynku przed świętami zapanował spokój. W dalszym ciągu wydaje się jednak, że może być to tylko pozorna cisza przed burzą. Struna w postaci nie najlepszych informacji dla złotego coraz bardziej się naciąga i wszystko wskazuje na to, że już tylko niewiele brakuje do tego, żeby w końcu pękła. W takim wypadku należy oczekiwać głębszego spadku wartości naszej waluty. 14 kwietnia opublikowane zostaną dane o kwietniowej inflacji. Istnieje zagrożenie, że może być ona wyższa od oczekiwań i przyspieszyć proces wyprzedaży złotego. Tego samego dnia poznamy dane o bilansie płatniczym za luty.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

EUR/USD
Niepokoje w Iraku osłabiają dolara
Na zeszłotygodniowych notowaniach eurodolara kolejny raz zaciążyły niepokojące wydarzenia w Iraku. Jeszcze w ubiegły piątek po publikacji trzykrotnie lepszych od oczekiwań danych z amerykańskiego rynku pracy wydawało się, że dolar będzie kontynuował zwyżki. Poniedziałkowe notowania potwierdziły te przypuszczenia. Kurs EUR/USD spadł od poziomu 1,1998 i tym samym przekroczył istotną psychologicznie barierę 1,2000. Na korzyść amerykańskiej waluty wpłynęły zarówno kolejne dobre dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych, jak i słabsza kondycja europejskiej gospodarki (spadek sprzedaży detalicznej w lutym o 0,8 proc.). Dużo zamieszania na rynku wywołał artykuł prasowy mówiący o tym, że podczas ostatniego posiedzenia „obiecana” przez szefa Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Tricheta obniżka kosztów pieniądza w strefie euro została zablokowana przez czołowych przedstawicieli banku m.in. głównego ekonomistę Otmara Issinga i szefa holenderskiego banku centralnego Nouta Wellinka. Wtorkowa sesja upłynęła
pod znakiem realizacji zysków przez inwestorów po ostatnich spadkach na rynku, choć jeszcze w pierwszych godzinach notowań kurs EUR/USD spadł do poziomu 1,1984, najniższego od początku grudnia zeszłego roku. Notowaniom wspólnej waluty nie zaszkodziły nawet słabe dane z niemieckiego rynku pracy, gdzie w marcu zanotowano wzrost o 44 tys. liczby osób bez pracy. W środę euro kontynuowało zwyżki, a kurs EUR/USD wzrósł w okolice 1,2140. Dolar znalazł się pod presją spadkową w wyniku pogorszenia sytuacji w Iraku. Początek czwartkowego handlu przyniósł kolejne osłabienie amerykańskiej waluty, a notowania eurodolara zwyżkowały w rejony 1,2220. Dodatkowo nastroje na rynku pogorszyły doniesienia o zbombardowaniu przez Amerykanów meczetu w Falludży oraz kolejnej taśmie filmowej od sympatyka al-Kaidy, nawołującego do ataków na oddziały koalicji. Tego dnia zawiesił pełnienie swoich obowiązków szef niemieckiego banku centralnego – Bundesbanku – Ernst Welteke, na którym ciąży odpowiedzialność za przyjęcie korzyści
finansowych od jednego z prywatnych banków. Euro nie utrzymało jednak tendencji wzrostowej, a kurs EUR/ USD ponownie spadł w okolice 1,2100, do czego przyczyniła się m.in. informacja o pierwszym od pięciu miesięcy spadku produkcji przemysłowej w Niemczech.

USD/JPY
Notowania niestabilne, dolar mocniejszy do jena
Od początku tygodnia dolar umacniał się do japońskiej waluty, jednak doniesienia z Iraku powstrzymały dalsze wzrosty. Już w poniedziałek notowania dolarjena przekroczyły poziom 105. Wzmocnieniu amerykańskiej waluty sprzyjały kolejne bardzo dobre dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych – indeks ISM dla sektora usług odnotował dużo większy wzrost niż powszechnie oczekiwano. Z kolei zwyżki na tokijskiej giełdzie papierów wartościowych niewiele pomogły jenowi. Wśród przedstawicieli japońskiego rządu pojawiły się opinie, że mocna krajowa waluta jest korzystniejsza dla gospodarki, gdyż pomaga firmom radzić sobie z coraz droższymi surowcami, które Japonia musi w znacznej mierze importować. We wtorek dolar kontynuował zwyżki, a kurs USD/JPY osiągnął poziom 107,25, najwyższy od ponad dwóch tygodni. I choć był to znaczący wzrost, wszyscy na rynku byli zgodni, że japoński resort finansów wraz z Bank of Japan nie miały z tym nic wspólnego. W środę agencja ratingowa Moody’s podniosła ocenę zdolności kredytowej
Japonii dla zadłużenia w walutach obcych z Aa1 do najwyższej - Aaa, argumentując swoją decyzję rekordowym poziomem rezerw walutowych tego kraju. Informacja ta skłoniła inwestorów do większych zakupów jena, a kurs USD/JPY zniżkował w okolice 104,95. Co więcej, na niekorzyść amerykańskiej waluty wpływały doniesienia o pogarszającej się sytuacji i groźbie wojny domowej w Iraku. W pierwszych godzinach czwartkowej sesji dolar odrobił straty, a notowania zwyżkowały w okolice 106. Ministerstwo Obrony poinformowało o eksplozji w pobliżu bazy oddziałów japońskich w Iraku. Z drugiej strony na zniżkę jena wpłynął zwiększony popyt inwestorów japońskich na aktywa zagraniczne wraz z rozpoczęciem nowego roku fiskalnego w Japonii. Minister finansów Sadakazu Tanigaki powiedział, że interwencyjne osłabienia jena przyniosły skutek w walce z deflacją. Dodał również, że władze są gotowe do interwencji w przypadku, gdy kursy będą odbiegać od fundamentów gospodarczych.

Rekomendacje

EUR/USD
Patrząc przez pryzmat czynników fundamentalnych dolar powinien w najbliższym czasie umocnić się do euro. Szczególnie, jeśli coraz głośniej będzie się na rynku mówić o cięciach stóp procentowych w eurolandzie i jednocześnie o podwyżce stóp za Atlantykiem. Niepokojący jest jednak fakt, że na bieżące notowania w większym stopniu niż czynniki fundamentalne wpływają wydarzenia w Iraku. W przyszłym tygodniu spodziewamy się szeregu ważnych danych z USA, które mogą przyczynić się do umocnienia amerykańskiej waluty, a kurs EUR/USD może ponownie spaść poniżej poziomu 1,2000.

USD/JPY
Fundamenty gospodarcze Stanów Zjednoczonych i Japonii są coraz lepsze. Na notowania dolara cieniem kładą się jednak w dużej mierze wydarzenia w Iraku. Z drugiej strony wraz z początkiem nowego roku fiskalnego w Japonii inwestorzy lokują swe środki w aktywa zagraniczne, co może przyczynić się do spadków jena. Oczywiście nie należy zapominać o władzach japońskich, które choć ostatnio mniej aktywne, mogą ponownie zdecydować się na interwencje. Spodziewamy się, że w najbliższym tygodniu notowania dolarjena będą się konsolidować w granicach 103,50-107,25.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)