Sytuacja gospodarcza Polski powoduje, że przypuszczenia o zasadności dalszych obniżek stóp są coraz mniej uzasadnione - powiedział w wywiadzie dla Programu I radia prezes NBP Leszek Balcerowicz.
Rada Polityki Pieniężnej zadecydowała w środę o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian.
"Analizujemy za każdym razem sytuację, patrzymy, co ona oznacza dla przyszłej inflacji, ale można powiedzieć, że bieg spraw w Polsce czyni coraz mniej uzasadnionymi przypuszczenia, że usprawiedliwione byłyby obniżki stóp procentowych, dlatego, że są coraz mocniejsze sygnały wzrostu gospodarczego w Polsce" - powiedział prezes NBP.
W 2003 roku według oczekiwań analityków PKB wzrośnie o 3,5 proc. W przyszłym roku analitycy spodziewają się wzrostu na poziomie 4,5-5,0 proc.
"Problem polega na tym, że on może być nietrwały, jeśli na czas nie będą "zrobione" finanse naszego państwa. Ale rzeczywiście mamy wzrost, a za wzrostem przychodzi presja inflacyjna" - powiedział szef NBP.
"Przypuszczenia o zasadności dalszych obniżek w świetle tych faktów stają się coraz mniej uzasadnione" - dodał.
Ekonomiści pytani przez PAP prognozują, że o cięciu stóp zadecyduje już nowy skład RPP. Już w styczniu może dojść do redukcji stóp o 25 pkt. bazowych, a w I kwartale stopa repo spadnie maksymalnie o 50 pkt. bazowych.
Sceptycyzm ekonomistów co do możliwości redukcji stóp maleje jednak, kiedy biorą pod uwagę pierwsze miesiące przyszłego roku. Chociaż tylko jeden z dziewięciu ekonomistów uważa, że już w styczniu dojdzie do ćwierćprocentowej obniżki, to już w lutym oczekuje jej kolejnych dwóch spośród sześciu ekonomistów, którzy wyrażali opinię na ten temat.
Natomiast większość prognozujących ekonomistów uważa, że w marcu dojdzie do kolejnych cięć, a stopa repo może spaść nawet do 4,75 proc.
