Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
ANA
|

Koronawirus nie przyniósł baby boomu. Dramatyczny spadek populacji Polski

565
Podziel się:

Pandemia koronawirusa zbiera żniwo. W 2020 roku populacja Polski skurczyła się o 115 tys. osób. Nie tylko przez rekordową liczbę zgonów, lecz także z powodu najmniejszej od 16 lat liczby urodzeń.

Koronawirus nie przyniósł baby boomu. Dramatyczny spadek populacji Polski
Oddział porodowy Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Oddział został podzielony na dwie części - dla pacjentek zarażonych koronawirusem i zdrowych. (East News, Piotr Hukalo, East News)

"W 2020 roku sytuacja demograficzna Polski kształtowała się pod wpływem epidemii COVID-19. Według wstępnych szacunków liczba ludności kraju zmniejszyła się. Odnotowano mniej niż w 2019 roku urodzeń, znacznie wzrosła natomiast liczba zgonów, co w głównej mierze było następstwem zwiększenia umieralności w ostatnim kwartale roku” – czytamy w raporcie GUS.

Populacja Polski na koniec 2020 roku wyniosła 38 mln 268 tys. Oznacza to, że w ubiegłym roku liczba ludności obniżyła się o ok. 115 tys., najwięcej od czasów II wojny światowej.

GUS podaje, że na każde 10 tys. ludności w ubiegłym roku ubyło ok. 30 osób. Dla porównania, w 2019 roku było to 7 osób.

Zobacz także: mBank webinar odc. 2: Cele i plany inwestycyjne – jak je określać?

Na spadek liczby ludności miały wpływ nie tylko zgony, ale też znacznie mniejsza liczba urodzeń. W 2020 roku zarejestrowano 355 tys. żywych urodzeń, czyli o ok. 20 tys. mniej niż w poprzednim roku i najmniej od 2004 roku.

Pierwszym miesiącem, na podstawie którego możemy wnioskować o wpływie epidemii na dzietność, jest grudzień. Wtedy bowiem zaczęły przychodzić na świat dzieci poczęte już po odnotowaniu w Polsce przypadków koronawirusa.

Tymczasem w grudniu urodziło się 25,8 tys. dzieci - o 2,5 tys. mniej niż w grudniu rok wcześniej. Pod względem urodzeń grudzień był najgorszym miesiącem od 2002 roku.

Chociaż przyrost naturalny pozostaje ujemny od 2013 roku, na wykresie poniżej widać, że ubiegły rok był pod tym względem wyjątkowo zły. Szacuje się, że w 2020 roku liczba urodzeń była o ok. 122 tys. niższa niż liczba zgonów. Współczynnik przyrostu naturalnego na 1000 osób wyniósł -3,2 (wobec -0,9 w 2019 roku).

W Polsce od ok. 30 lat utrzymuje się zjawisko depresji urodzeniowej – niska liczba urodzeń nie zapewnia prostej zastępowalności pokoleń. W 2019 roku współczynnik dzietności wyniósł 1,42, co oznacza, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym (15–49 lat) przypadało 142 urodzonych dzieci - 141 w miastach i 143 na wsi.

Optymalna wielkość tego współczynnika, określana jako korzystna dla stabilnego rozwoju demograficznego, to 2,10–2,15, czyli kiedy w danym roku na 100 kobiet w wieku 15–49 lat przypada średnio co najmniej 210–215 urodzonych dzieci.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(565)
Krzych
3 lata temu
Ja bym chciał mieć więcej dzieci ale moja żona bierze ciągle tabletki antykoncepcyjne i nie mamy więcej dzieci. Ceni sobie wygodne życie.
Sojer
3 lata temu
Właściwie problemem z przyrostem nie jest liczba dzieci, ale ich płeć. Za dużo rodzi się chłopców (bo statystycznie łatwiej zapłodnić chłopca). Rodziny tracą następnie energię i pieniądze na wychowanie kogoś kto i tak nie urodzi, a dzieci mieć nie będzie. To jest wada ewolucyjna, bo dawniej te zwiększone urodzenia męskie pokrywały zgony wojenne, wypadki w pracy. Teraz to stało się problemem na całym świecie. Nie bez powodu do Europy przyjeżdzają sami imigranci płci męskiej. To są fakty naukowe, ale też tabu, bo inżynieria społeczna jest kontrowersyjna.
KKK
3 lata temu
Mało się decyduje, reszta się chce skrobać....
fretka
3 lata temu
strach pomysleć jaki byłby spadek urodzin gdyby nie było osłony 500 +
fretka
3 lata temu
strach pomysleć jaki byłby spadek urodzin gdyby nie było osłony 500 +
...
Następna strona