Z pytaniem w tej sprawie do TSUE zwróciły się sądy w austriackim Korneuburgu i niemieckim Duesseldorfie. Toczą się przed nimi sprawy z udziałem pasażerów, pośredników w uzyskiwaniu odszkodowań za opóźnione loty i pięciu linii lotniczych: Azurair, Corendon Airlines, Eurowings, Austrian Airlines i Laudamotion.
Jak czytamy, TSUE orzekł, że lot należy uznać za odwołany w przypadku, gdy obsługujący przewoźnik lotniczy przyśpiesza termin wylotu o więcej niż godzinę. To, jak zauważył Trybunał, podobnie jak w przypadku opóźnionego lotu, może powodować poważne niedogodności dla pasażerów.
Dotychczas w myśl unijnych przepisów odszkodowanie należy się pasażerom, których rejs został odwołany albo opóźniony. W tym drugim przypadku opóźnienie liczone jest od czasu przylotu do docelowego portu lotniczego.
Odszkodowanie za opóźniony lot wynosi od 250 do 600 euro, w zależności od długości trasy. Nie przysługuje ono wtedy, gdy linia lotnicza poinformowała pasażera o planowanej zmianie godziny odlotu na co najmniej dwa tygodnie przed terminem.
TSUE zwrócił też uwagę na obowiązek informowania bezpośrednio pasażera, także wtedy, gdy bilet kupuje on przez pośrednika. Jak czytamy w komunikacie TSUE:
Należy uznać, że pasażer lotniczy, który dokonał rezerwacji lotu poprzez pośrednika, nie został poinformowany oodwołaniu tego lotu, nawet jeżeli obsługujący przewoźnik lotniczy przekazał informację o tym odwołaniu owemu pośrednikowi (tego rodzaju jak platforma elektroniczna), przez którego z danym pasażerem została zawarta umowa przewozu lotniczego, co najmniej dwa tygodnie przed planowym czasem odlotu, gdy pośrednik ten nie poinformował pasażera o owym odwołaniu w wymaganym terminie, a pasażer nie upoważnił tego pośrednika w sposób wyraźny do odbioru informacji przekazanej przez owego obsługującego przewoźnika lotniczego.
Linia lotnicza przyspieszyła wylot samolotu? TSUE: należy się odszkodowanie
Już we wrześniu 2021 r. opinię w tej sprawie wydał rzecznik generalny TSUE. Stwierdził on, że przepisy Unii Europejskiej mówią o tym, jakie prawa przysługują pasażerom w przypadku dużego opóźnienia i odwołania lotu, ale nie opisują wprost sytuacji, gdy lot zostaje znacznie przyśpieszony, co może powodować rozmaite niedogodności dla pasażerów. Zdaniem rzecznika należy jednak zakładać, że celem ustawodawcy było także zapobieganie znaczącym przyśpieszeniom planowanych lotów.
Wówczas Priit Pikamae oceniał, że przyspieszenie wylotu o co najmniej dwie godziny może powodować niedogodności dla pasażerów, porównywalne ze skutkami odwołania rejsu. Pasażer może po prostu nie dotrzeć na lotnisko.
Jest oczywiste, że spóźnienie się na samolot w opisanych wyżej okolicznościach zalicza się do najbardziej irytujących sytuacji, jakie może sobie wyobrazić pasażer lotniczy. Z tego punktu widzenia niedogodności związane z przyśpieszeniem godziny odlotu mogą być nawet poważniejsze niż niedogodności wynikłe ze zwykłego opóźnienia lotu – oceniał rzecznik generalny TSUE w opinii z września.
Sędziowie TSUE w wydanym orzeczeniu poszli jednak dalej i uznali, że odszkodowanie pasażerom należy się już w przypadku przyspieszenia lotu o ponad godzinę.