Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MLG
|

Sikorski: To był realny bunt. Prigożynowi chciano zabrać firmę

Podziel się:

- To był realny bunt. Prigożynowi chciano zabrać firmę i realnie mu ją zabrano. Nie chciałbym być jego ubezpieczycielem na życie - powiedział w radiu TOK FM europoseł i były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Sikorski: To był realny bunt. Prigożynowi chciano zabrać firmę
Jewgenij Prigożyn wyjechał z Rosji. Ma przebywać na Białorusi (Getty Images)

Jewgenij Prigożyn, nazwany "kucharzem Putina" do tej pory stał na czele Grupy Wagnera zbudowanej z najemników, która od lat jest używana przez rosyjską armię i władzę do wykonywania operacji militarnych nie tylko w Ukrainie, ale także do wzmacniania wpływów Rosji w Afryce i na Bliskim Wschodzie.

Prigożyn zbudował imperium

Od początku wojny w Ukrainie wagnerowcy wcielili w swoje szeregi prawdopodobnie kilkudziesiąt tysięcy kryminalistów werbowanych w koloniach karnych i otrzymali ogromne wsparcie z zasobów regularnej rosyjskiej armii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rozłam na Kremlu. Kto stoi za Prigożynem?

Zgodnie z raportem PISM Prigożyn jest właścicielem tzw. fabryki trolli (Internet Research Agency, IRA) i licznych spółek zajmujących się eksploatacją surowców naturalnych (m.in. Lobaye Invest, M-Invest, M-Finance, M-Finans, Meroe Gold, Evro Polis, Mercury, Veleda, Sewa Security Services).

"Mimo sankcji w latach 2018–2022 kontrolowane przez Prigożina podmioty wygenerowały przychód w wysokości 250 mln dol. Jednym z najbardziej dochodowych procederów był wywóz złota z Sudanu. Po inwazji na Ukrainę UE rozszerzyła sankcje, m.in. o członków rodziny Prigożina i jego spółki działające w Afryce" - napisali autorzy raportu.

- Jest pewien rozłam wśród ludzi otaczających Władimira Putina - przekonywała w programie "Newsroom" WP Krystyna Kurczab-Redlich, autorka książki "Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina".

Podkreśliła, że za Jewgienijem Prigożynem i buntem dowodzonej przez niego Grupy Wagnera mogą stać duże pieniądze, jednak trudno wskazać ich źródło. - Putin wychodzi z tego osłabiony. Czy uda mu się odbić od chwilowego dna? Zobaczymy. Wydaje mi się, że ten pucz jest ważnym momentem w historii Kremla - dodała reportażystka.

Bunt wagnerowców

W nocy z piątku na sobotę Prigożyn ogłosił, że jego bojownicy wkraczają do Rostowa nad Donem. Wcześniej w piątek przywódca najemników oświadczył, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.

Pochód zatrzymał się około 200 km przed rosyjską stolicą. Czynny udział w negocjacjach miał wziąć białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka, który mediował między Jewgienijem Prigożynem a Władimirem Putinem. Porozumienie zakończyło próbę puczu po niespełna 24 godzinach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl