Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maja Budka
|
aktualizacja

Grupa Wagnera – jaki ma związek z Rosją i Kremlem?

Podziel się:

Znani ze swojej brutalności, oskarżani o łamania praw człowieka. Od początku wojny w Ukrainie, według nieoficjalnych doniesień, polują na Wołodymyra Zełenskiego. Nie jest tajemnicą, że najemnicy należący do tzw. Grupy Wagnera działają na zlecenie Kremla. Wladimir Putin miał osobiście zlecić im przeprowadzenie zamachów na najważniejsze osoby w okupowanym państwie, w tym na prezydenta Ukrainy. Tymczasem wywiad donosi, że nowe grupy najemników wysyłane są na wschodni front.

Grupa Wagnera – jaki ma związek z Rosją i Kremlem?
Tak zwana Grupa Wagnera to ponad 400 najemników wysłanych na Ukrainę (Wikipedia Commons)

Według raportu "The Times" 28 lutego br. ponad 400 najemników należących do rosyjskiej Grupy Wagnera zostało wysłanych do Kijowa w celu dokonania zamachu na najważniejsze osoby w państwie. Na liście byli premier Denis Szmyhal, szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak, mer Kijowa Witalij Kliczko oraz rzecz jasna prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Wagnerowcy mieli także prowadzić działania dywersyjne w Kijowie, co było wiadome już na początku inwazji. Ich obecność była częścią prowadzonej walki psychologicznej, czyli zastraszania społeczeństwa ukraińskiego. Teraz, w świetle poniesionych przez Rosję strat, Putin miał zdecydować o ściągnięciu posiłków i wysłaniu wagnerowców na wschodnią część Ukrainy. Co to jest Grupa Wagnera? Co ją charakteryzuje, kto wchodzi w jej skład oraz jakie ma powiązania z Rosją?

Niechlubna historia Grupy Wagnera i ich powiązania z Kremlem

Grupa Wagnera to prywatna firma wojskowa związana z rosyjskim wywiadem, specnazem i GRU. Powstała w 2014 roku, a swoją nazwę zawdzięcza pseudonimowi założyciela i głównodowodzącego Dmitrija Utkina, ps. "Wagner". Nazywana jest "prywatnym wojskiem" Putina.

Z punktu widzenia prawa grupa nie powinna jednak istnieć. Wykorzystując luki prawa międzynarodowego, oferuje usługi w zakresie wojskowości najemnej. Teoretycznie może z nich skorzystać każdy, jednak wiadomo, że jest to półlegalna organizacja działająca głównie na zlecenia Kremla. Putin powierza im zadania, jakich oficjalnie nie może podjąć się rosyjska armia. Stają się więc cichym wykonawcom niewygodnych, z politycznego punktu widzenia, misji.

Jednym z fundatorów Grupy Wagnera jest Jewgienij Prigożin. Biznesmen, bliski współpracownik Putina, właściciel tzw. fabryki trolli siejącej zamęt podczas wyborów w USA. Nadzoruje także prywatne wojsko działające na zlecenia Kremla, należące do Dmitrija Utkina. UE objęła Prigożyna sankcjami w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę.

Dmitrij Utkin jest byłym podpułkownikiem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Prywatnie jest także częścią kremlowskiej świty i przyjacielem Putina, widywanym w jego otoczeniu. Ma poglądy neonazistowskie. W 2021 r. Rada Unii Europejskiej nałożyła na Utkina sankcje, oskarżając go o poważne naruszenia praw człowieka popełniane przez Grupę Wagnera.

Sprawa dotyczy działalności grupy m.in. w Libii, Syrii czy Ukrainie (Donbasie). Najemnicy mieli dopuszczać się tam tortur, gwałtów i pozasądowych zabójstw. Wagnerowcy wysyłani są do różnych stref konfliktu na świecie, by podsycać przemoc, destabilizować, plądrować zasoby naturalne i zastraszali ludność cywilną, naruszając przy tym prawa człowieka.

Rosyjscy najemnicy stali się narzędziem ekspansji wojskowo-politycznej Rosji w Afryce, które pomaga przejmować pola gazowe i naftowe. Wagnerowcy są wysyłani tam, gdzie Rosja chce rozszerzyć swoje militarne i gospodarcze wpływy, często konkurując z siłami amerykańskimi. Wspierają lokalne elity polityczne, które służą interesom Kremla.

Między rosyjskimi najemnikami a amerykańskimi żołnierzami dochodzi do starć m.in. w Syrii. Walki toczone są między siłami kurdyjskimi (wspieranymi przez Amerykanów) a siłami wojsk reżimu prezydenta al-Asada (wspieranymi przez Rosjan). W 2018 r. usiłowano opanować m.in. pole naftowe Conoco położone w pobliżu miasta Dajr az-Zaur. Grupa Wagnera została wówczas rozbita, ponosząc duże straty.

Obecnie wagnerowcy stacjonują m.in. w Syrii czy Mali w Afryce.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kurs rubla wraca do normy. Belka: Wielu wieszczyło bankructwo Rosji

Wagnerowcy i wojna w Ukrainie

Wywołana przez Putina wojna w Ukrainie wydaje się nie być sukcesem, zgodnym z oczekiwaniami Kremla. Prezydent Rosji sięga więc po inne środki. 18 marca br. brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało o wysłaniu członków rosyjskiej Grupy Wagnera na wschodnie ziemie Ukrainy. W komunikacie wywiadowczym stwierdzono, że do działań bojowych ma zostać skierowanych ponad 1000 najemników, w tym także wyżsi rangą przywódcy. Obecność Grupy Wagnera w Ukrainie oznacza, że osłabiona zostanie ochrona rosyjskich pól naftowych w Afryce i Syrii.

To nie pierwszy raz, kiedy trafią tam najemnicy Wagnera. Ukraina od lat oskarża prywatną organizację wojskową o prowadzenie walk w Ługańsku i Doniecku. To tam Utkin zyskał sławę i wyrósł na bohatera wojennego, walcząc po stronie separatystów.

W marcu rosyjska Grupa Wagnera rozpoczęła szeroki nabór najemników. Jeszcze niedawno w ich skład wchodzili jedynie Rosjanie urodzeni w ojczyźnie, ale teraz punkty werbunkowe otwierają się m.in. dla mieszkańców samozwańczych Donieckiej Republiki Ludowej, Ługańskiej Republiki Ludowej czy dla mieszkańców anektowanego Krymu.

Najemnicy są znani ze swojej brutalności. Jest to element świadomie prowadzonej polityki wywoływania strachu, głównie wśród cywilów. Jednak w rzeczywistości, aby stać się częścią grupy, nie trzeba być wyszkolonym specjalistą wojskowym. Często dołączają do niej kryminaliści czy zwykli policjanci. Liczebność grupy Wagnera się zmienia, jednak obecnie nie przekracza kilku tysięcy ludzi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl