Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|
aktualizacja

"Polacy żyli w Matriksie". Ekspert o cenach prądu

219
Podziel się:

- Polacy przez ostatnie lata myśleli, że ceny energii elektrycznej nie rosną. One rosły, tyle tylko, że Polacy tego nie odczuwali. Zaczynamy wracać do mechanizmów rynkowych - tak zapowiedź wzrostu cen rachunków za energię o ok. 30 proc. komentuje Bartłomiej Derski z serwisu WysokieNapiecie.pl.

"Polacy żyli w Matriksie". Ekspert o cenach prądu
Ceny za energię wzrosną (GETTY, Future Publishing)

Rachunki za prąd większości odbiorców w gospodarstwach domowych wzrosną w drugiej połowie 2024 r. o ok. 29 proc. - wynika z projektu ustawy o bonie energetycznym. Dlaczego wzrost osiągnie akurat taką wartość i czy można było go ominąć? W rozmowie z money.pl ocenił to Bartłomiej Derski, analityk portalu wysokienapiecie.pl.

Główną przyczyną wzrostu rachunków będzie odmrożenie cen dystrybucji energii. To przyniesie wzrost o ok. 17 groszy. Ceny samej energii wciąż są jeszcze częściowo mrożone, dlatego wzrost wyniesie tu ok. 10 groszy. Reszta wynika z wyższego podatku VAT - wylicza Batłomiej Derski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowa wizytówka Łodzi? W majówkę były tłumy. Ludzie zaskoczeni cenami

Rachunki za prąd w górę o 30 proc. "Wracamy do mechanizmów rynkowych"

Wyjaśnia też, dlaczego ceny ostatecznie wzrosną. - Można powiedzieć, że Polacy przez ostatnie lata żyli w swego rodzaju "matriksie", myśląc, że ceny energii elektrycznej nie rosną. One rosły, tyle tylko, że Polacy tego nie odczuwali. Państwo wprowadziło mechanizm dopłat - rekompensowało producentom energii wyższe ceny. W głównej mierze poprzez opodatkowanie wytwórców energii odnawialnej - farmy słoneczne i wiatrowe - mówi.

- Część środków pochodziła też z naszych podatków. Dlatego Polacy wzrostów nie widzieli, chociaż one cały czas postępowały. Powodem była oczywiście wojna w Ukrainie, w wyniku której podrożały wszystkie surowce energetyczne i to na całym świecie - mówi.

Autor serwisu wysokienapiecie.pl wyjaśnia też, na co przeznaczone zostaną dodatkowe środki. - Zaczynamy wracać do mechanizmów rynkowych. Szczególnie w kwestii kosztów dystrybucji energii. Te pieniądze są potrzebne, bo Polska w coraz większym stopniu się elektryfikuje. Coraz częściej ogrzewamy się prądem, powstaje więcej fabryk zasilanych energią, po ulicach jeździ coraz więcej elektrycznych samochodów. Przyłączanie nowych odbiorców, rozbudowa infrastruktury, jest niezbędna. I kosztowna. Polska nie ucieknie przed koniecznością rozwoju sieci, jeśli chce sama się rozwijać - mówi dziennikarz.

W przyszłym roku ceny spadną?

Piotr Czopek reprezentujący Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej w rozmowie z money.pl przyznaje, że wzrost cen jest nieunikniony. - Jeżeli ograniczamy narzędzia, które trzymały cenę zamrożoną, jeżeli zaczynamy odzwierciedlać ceny energii w sposób bardziej realny, to takie prognozy są uzasadnione i należy spodziewać się wzrostu cen - mówi.

- Z punktu widzenia naszego stowarzyszenia, nic się nie zmienia - my dalej chcemy produkować jak najwięcej taniej i czystej energii, która w horyzoncie długoterminowym będzie wpływała na obniżanie się rachunków za prąd - wskazuje.

Niestety dużym wyzwaniem dla nas są coraz częstsze sytuacje z chwilowymi nadmiarami energii elektrycznej z OZE, co wymusza sztuczne ograniczanie jej generacji. To pokazuje, że nie mamy odpowiedniej ilości magazynów energii, które pozwolą uniknąć redukcji i utrzymać niższą cenę energii w dłużej perspektywie.

Piotr Czopek podkreśla, że warto pamiętać, że dzisiejsze ceny dla odbiorców końcowych wynikają z kontraktów zawieranych w zeszłym roku, kiedy ceny były dużo wyższe.

Spadająca od wielu miesięcy cena energii na giełdzie (nie mówimy tu o taryfach dla odbiorców) oznacza, że w przyszłym roku powinniśmy za nią płacić sporo mniej (w marcu 2024 r. średnia cena TGeBASE wyniosła 326,17 zł/MWh, a jeszcze we wrześniu 2023 r. kształtowała się na poziomie 530,79 zł/MWh). Oczywiście wszystko zależeć będzie od drugiej połowy roku, ale jeżeli nie będziemy doświadczać nagłych zwrotów to przyszły rok powinien być korzystniejszy dla odbiorców końcowych w gospodarstwach domowych - wylicza ekspert.

Eksperci przewidywali mniejszą skalę podwyżek

Skala podwyżek cen za energię może być dla Polaków zaskoczeniem. W kwietniu eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazywali, że w lipcu dojdzie co prawda do odmrożenia cen energii dla gospodarstw domowych. Ale ich zdaniem w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu rachunki za gaz i energię elektryczną miały wzrosnąć o 15 proc.

Eksperci PIE wskazywali też, że "rachunki wzrosną ponownie na początku 2025 r. Spodziewamy się kolejnych podwyżek o ok. 15 proc. Prawdopodobnie będą one wystarczające, aby doprowadzić ceny dla gospodarstw domowych do stawek rynkowych" - piszą analitycy PIE.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(219)
Normalne?
4 tyg. temu
UE mistrz przekrętów. Opłaty za zużywanie powietrza. Kary za oddychanie mistrzostwo świata. Następna będzie opłata za używanie wody. Któż jest właścicielem wody i powietrza ze żąda opłat?
Uważam że
4 tyg. temu
Polacy żyją w Matrixie odkąd zapisaliśmy się do EU. Kolonizacja Polski trwa - wykonawcą rozkazów są polskie rządy.
Vincent
miesiąc temu
Będziecie mieli matrixa w wykonaniu ryżego i jego podwyżek 🤣
Alojzy
miesiąc temu
artykuł to jedno wielkie odwracanie kota ogonem. Nie porusza w ogóle równego traktowania producentów oraz małych wytwórców w zakresie np certyfikatów za zieloną produkcję ko/tego generację. Nie porusza ograniczenia kosztów dystrybucji przez im umiejscowienie produkcji jak najbliżej odbioru. Typowy artykuł lobbisty pokazujący punkt widzenia właściwy dla ruskich oligarchicznych interesów.
Arek
miesiąc temu
Ten kto to pisał jest niepoczytalny . Ceny energii wzrosły bo się kopalnie nie podobają Brukseli .
...
Następna strona