Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Warszawa. Popularny warzywniak zniknie, winne plany zagospodarowania sprzed lat

30
Podziel się:

W połowie października zniknie popularny warzywniak na warszawskiej Woli. Sprzeciwia się temu nie tylko właścicielka, ale również mieszkańcy oraz aktywiści. Jednak urzędnicy tłumaczą, że winne takiemu stanu rzeczy są plany zagospodarowania sprzed lat.

Warzywniak na Woli zniknie. Przez plany zagospodarowania przestrzennego (zdj. ilustracyjne).
Warzywniak na Woli zniknie. Przez plany zagospodarowania przestrzennego (zdj. ilustracyjne). (money.pl)

Sprawę jako pierwsze opisało radio Kolor, które poinformowało, że właścicielka popularnego warzywniaka na Woli będzie musiała go wkrótce zamknąć po 20 latach. Rozgłośnia opisała sytuację oraz zwróciła uwagę, że do ratusza dzielnicy napływają głosy oburzonych mieszkańców.

Blaszany pawilon ma jednak termin, po którym będzie musiał zniknąć. Termin upływa dokładnie 15 października. Dlaczego?

Urzędnicy - w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" - wskazują, że wszystkiemu winny jest plan zagospodarowania przestrzennego. Natomiast rzecznik urzędu dzielnicy Mateusz Witczyński dodaje, że Rada Warszawy uchwaliła plan dla tego rejonu w 2009 roku.

Wynika z niego, że handel i usługi przy ul. Siedzikówny "Inki" - czyli w miejscu, gdzie znajduje się blaszany warzywniak - mogą się odbywać tylko w pawilonach murowanych.

Mieszkańcy już wtedy stanęli w obronie warzywniaka. Dlatego też odroczono termin wejścia w życie tego obowiązku do 2020 roku.

- Po upływie zapisanego w dokumencie czasu wolski Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami, z którym prowadzący stoisko podpisali umowę dzierżawy terenu, nie może jednak już jej przedłużyć - zaznacza Witczyński, cytowany przez "GW".

Właścicielka sklepu zwróciła uwagę, że jej sąsiedzi podpisali umowy na dzierżawę gruntu na trzy lata, podczas gdy jej zaoferowano umowę na dwa lata. Leszek Popłoński, zastępca dyrektora Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Wola tłumaczył "GW", że jednak sąsiadujący sprzedawcy posiadają murowane pawilony, których wymaga plan zagospodarowania.

W sprawę ratowania warzywniaka zaangażował się również warszawski aktywista Jan Śpiewak. "Proszę Rafała Trzaskowskiego o cofnięcie decyzji i uszanowanie woli lokalnej społeczności, która chce, żeby warzywniak został" - napisał na Twitterze.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(30)
Przypomnę spr...
4 lata temu
25 lat walki, w końcu rozbiórka samowoli budowlanej. Samowoli, podkreślam. Zastanawia, czemu ta pani nie postawi murowanego pawilonu zgodnie z prawem, tylko chce prawu narzucać swoją wolę. I jeszcze Śpiewak na deser...
Aktywista Jan...
4 lata temu
Zajął stanowisko w sprawie, jak miło.. 😁
JaA
4 lata temu
Mnie się miasto ciągle czepia, tylko że działalność prowadzę po ojcu, kiedy to w 1976 roku zaczął a ja w 2007 roku. Plan zagospodarowania powstał w 2002 roku i wiecie na czym polega chwyt władz? Gdyby ojciec dalej na swoje dane prowadził działalność to mógłby bez problemu to robić do śmierci. Jego dzieci czy inni spadkobiercy już nie, chociaż byłby to ten sam rodzaj działalności. Takie prawo, o którym mało wiemy.
tak tak
4 lata temu
Przez 20lat wystarczajao zarobiła żeby postawic murowany. kazdy musi sie dostosować do przepisów i tyle w temacie. Spiewak jest wszedzie na nie. Moze wymysli coś madrego a nie tylko protestuje. Drugi kaczynski.
berrzerak
4 lata temu
ma warzywniaka nie być i koniec bo dyskonty i markety mają zarabiać i zyski wywozić z kraju nawet nie będzie chęci zmiany przepisów podobnie z wprowadzeniem zakazu handlu w niedziele bardzo dużo małych osiedlowych sklepików po zamykało się
...
Następna strona