Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|

Sprzedasz coś w sieci 30 razy? Fiskus się dowie. "Podatnicy będą dostawać pisma"

499
Podziel się:

Allegro, OLX, Vinted i inne takie platformy mają od lipca informować fiskusa o niektórych transakcjach. – Przy sprzedaży powyżej 2000 euro lub gdy liczba transakcji będzie większa niż 30 w roku – tłumaczy doradca podatkowy Piotr Juszczyk. Przepisów jeszcze nie ma, ale rząd Tuska ma zająć się nimi już w lutym.

Sprzedasz coś w sieci 30 razy? Fiskus się dowie. "Podatnicy będą dostawać pisma"
Urzędy skarbowe zyskają nowe narzędzie (Licencjodawca, Flickr, Piotr Czerko)

Od 1 lipca platformy pośredniczące w handlu online – m.in. Allegro, Vinted i OLX – będą musiały w określonych okolicznościach zbierać i przesyłać do urzędów skarbowych informacje o transakcjach użytkowników.

Wdrożenie tych przepisów wymusza przyjęta przez PE dyrektywa DAC7. Początkowo miała wejść w życie w roku 2022, ale prace nad nią opóźniły się m.in. ze względu na pandemię.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości ostatecznie nie uchwalił nowych regulacji, ale gabinet Donalda Tuska ma wrócić do nich już w lutym. Jak informuje serwis prawo.pl, przepisy mają wejść w życie w lipcu 2024 roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wydatki wreszcie wyszły na jaw. Prawnik ocenił kwotę: niedopuszczalne
Dokonywanie sprzedaży raz na jakiś czas nie powinno być uznawane jako działalność. Podobnie sytuacja, gdy dokonujemy tzw. wietrzenia szafy i pozbywamy się np. na Vinted naszej garderoby. Takie porządki również nie powinny przysporzyć nam problemów podatkowych – uspokaja Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt.

Natomiast ci, którzy już dziś sprzedają w sieci ponadprzeciętne liczby przedmiotów, powinni mieć świadomość, że kiedy nowe prawo zacznie obowiązywać, platformy cyfrowe będą też przesyłać dane zebrane w 2023 r.

Jedyne co nie jest jeszcze pewne, to terminy, w jakich będą musiały się zmieścić. Według aktualnych ustaleń na przesłanie informacji za zeszły i obecny rok będzie czas do stycznia 2025 r.

Fiskus dowie się nie tylko o handlu w sieci

Piotr Juszczyk podkreśla, że raportowanie wynikające z wdrożenia unijnej dyrektywy DAC7 nie dotyczy tylko e-handlu.

Także najmu przez internet lokali mieszkalnych, miejsc parkingowych, samochodów czy innych środków transportu – wyjaśnia.

Jakie konkretnie obowiązki będą miały firmy pośredniczące w handlu w sieci?

– Platforma taka jak np. Allegro będzie zobowiązana do prowadzenia wykazu sprzedawców, w którym rejestrowane są kwoty dokonywanych przez nich transakcji. Sprzedawcy oczywiście muszą być poinformowani o zakresie danych gromadzonych przez administratorów platform. Informacje takie będzie można znaleźć np. w zasadach lub regulaminach danych platform – wyjaśnia Piotr Juszczyk.

Po co to wszystko? Jak tłumaczy ekspert, chodzi o to, by móc lepiej monitorować dochody sprzedających – czy wywiązują się oni z obowiązku opłacania podatków, a także czy nie prowadzą działalności bez jej rejestracji.

Wystarczy więcej niż 30 transakcji sprzedaży w roku

Obecnie przepisy są w konsultacjach. Jak tłumaczy nasz rozmówca, powołując się na informacje przekazywane przez Ministerstwo Finansów, o dane będziemy proszeni i zostaniemy poddani raportowaniu, jeśli nasza sprzedaż przekroczy 2000 euro (ok. 8700 zł) lub liczba transakcji będzie większa niż 30 w ciągu roku.

Z najnowszych informacji wynika, że platformy nie będą musiały prosić o dane osób, które nie przekraczają (wskazanej wyżej  przyp. red.) liczby transakcji lub kwoty transakcji. Ma to na celu wykluczenie okazjonalnych sprzedaży – najczęściej prywatnych rzeczy, jak ubrania lub książki - mówi Piotr Juszczyk.

Jak to raportowanie będzie wyglądało w praktyce? Ekspert inFaktu wyjaśnia, że do Szefa Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) trafiać będą zbiorcze informacje na temat sprzedawcy lub sprzedawców zawierających transakcje za pomocą platformy. W tym celu powstanie dedykowany interfejs.

Kiedy fiskus może uznać Kowalskiego za firmę?

Przyjęcie wspomnianych przepisów może mieć też dalej idące konsekwencje. Urzędy skarbowe zyskają bowiem narzędzie, które pozwoli sprawdzić, czy nasza działalność w sieci mieści się w wyznaczonych ramach.

Jeśli faktycznie będziemy zajmować się w internecie sprzedażą w sposób ciągły, zorganizowany i w celach zarobkowych, to zostaniemy uznani za takich, którzy prowadzą działalność gospodarczą – mówi Piotr Juszczyk.

Warto pamiętać też o obowiązkach podatkowych. Dla fiskusa kluczowe znaczenie ma to, po jakim czasie od zakupu coś sprzedajemy.

– Co do zasady towary używane sprzedajemy taniej niż kupiliśmy. Jednak gdybyśmy sprzedali drożej, to może wystąpić u nas podatek dochodowy, pod warunkiem, że sprzedaż nastąpi w ciągu sześciu miesięcy od zakupu. Przykładowo: kupiliśmy buty za 500 zł z limitowanej kolekcji. Po tygodniu dokonaliśmy ich sprzedaży za 800 zł. W tym przypadku wystąpi dochód do opodatkowania w kwocie 300 zł. Ale gdybyśmy te same buty sprzedali po sześciu miesiącach – licząc od końca miesiąca zakupu – nie zapłacilibyśmy podatku – wylicza ekspert.

Nowe narzędzia do śledzenia. Podatnicy już są wzywani

Piotr Juszczyk zauważa, że osoby, które często sprzedają przedmioty w sieci i zarabiają na tym już dziś muszą liczyć się z konsekwencjami. Na wyciągnięcie podatkowych konsekwencji fiskus nie musi czekać do 1 lipca.

– Wprowadzone raportowania da po prostu administracji skarbowej narzędzie do śledzenia. Obecnie fiskus może śledzić podatników i dokonywać czynności sprawdzających, jednak jest to utrudnione. Niemniej podatnicy niejednokrotnie dostają pisma o wyjaśnienie, czy nie prowadzą działalności gospodarczej, gdyż widoczna jest ich aktywność np. ogłaszają się na Facebooku. Raportowanie zaoszczędzi skarbówce czasu na weryfikacji – podkreśla rozmówca money.pl.

W przypadku dyrektywy DAC7 też można zakładać, że podatnicy będą dostawać pisma. Ci, co do których fiskus będzie miał podejrzenie o niezarejestrowanie działalności – dodaje.

Dyrektywa DAC7 działa już w niektórych krajach Europy

Dyrektywę wprowadziło już kilka krajów. Dania zrobiła to we wrześniu 2022 r., a Austria, Łotwa, Rumunia i Malta dostosowały do niej przepisy w styczniu 2023 r.

Część krajów przyjęła dyrektywę, ale jeszcze jej nie wdrożyła. Są to między innymi: Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Francja, Niemcy, Węgry, Irlandia, Włochy, Litwa, Holandia, Słowacja i Słowenia. Te kraje opublikowały lub przyjęły odpowiednie ustawodawstwo między czerwcem 2022 a styczniem 2023 roku, ale przepisy nie weszły tam jeszcze w życie.

Jest też grupa krajów, które jeszcze nie wykonały wszystkich wymaganych kroków. Należy do niej Polska, a także: Cypr, Estonia, Grecja, Luksemburg, Portugalia, Rumunia, Hiszpania i Szwecja. Te kraje są w różnych fazach procesu – od braku projektu aktu prawnego do zatwierdzenia projektu ustawy przez parlament.

Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(499)
Lenie Smierdz...
2 tyg. temu
Ludzie, po prostu nie płaćcie masowo złodziejom. Jak będą mieli do "ścigania" więcej osób niż jest urzędników to urzędnicy wysiądą z przepracowania :-)
Złodzieje
2 tyg. temu
Ja już trafiłem do skarbówki :-) OLX nadgorliwie złamało prawo bo wysłało raporty przed wejsciem DAC7. Na pochybel konfidentom, sprzedawczykom z OLX którszy wraz z allegro zamiast postawić jaja na sztorc Urzędom i chorym przepisom topia w szklance wody dawców chleba czyli Nas małych handlarzy. I kto będzie zarabiał na pasibrzuchów z zarzadu ;) odbije sie im czkawką. Teraz mam w poważaniu zakupy na tych platformach. Bedę ciągnął wszystko z Chin / na innych stronach które nie raportują. Ha TFU!
azor
miesiąc temu
to pis zobligował już 2 lata temu wszystkie platformy do wprowadzenia tego raportowania i te platformy już od dawna nad tym pracują. dlaczego wy pisowcy macie taką krótką pamięć i obwiniacie obecny rząd za to co wprowadził poprzedni? za możliwość wejścia na konto bankowe przez urzędnika skarbowego i jego zablokowanie bez wyroku sądu, wprowadzone wraz z polskim ładem też winny jest Tusk? za skrócenie okresu przedawnienia z 10 na 6 lat, na niekorzyść obywatela, a na korzyść instytucji finansowych także Tusk odpowiada?
Zocha
miesiąc temu
a co jeśli będę pilnowała tego limitu 2000 euro, a pod koniec roku euro poleci w dół w stosunku do złotówki i na koniec w przeliczeniu to nie będzie 8700 tylko 7000? kwota powinna być zamrożona według kursu z 1 stycznia. tyle, że jak kurs skoczy potem na korzyść sprzedających to też to będzie niezbyt sprawiedliwe.
Art
miesiąc temu
Gdybym wiedział że rząd Tuska ratyfikuje dac7 to 15 października głosowałbym na PiS. Jakie PiS było takie było ale szarych ludzi nie tarmosilo tylko Krezusow z opozycji
...
Następna strona