Auta popłynęły do Pakistanu statkiem, a stamtąd drogą lądową zostały przetransportowane przez afgańskiego przewoźnika. Do baz przyjechały bez lusterek, kierownic, kluczyków i apteczek.
W bazie w Sharanie minister obrony oraz polscy dowódcy oglądali straty, a szef Dowództwa Operacyjnego gen. Bronisław Kwiatkowski zapewnił, że wkrótce z Polski dotrą zapasowe elementy wyposażenia. "Problemem będzie wyegzekwowanie ubezpieczenia od przewoźnika. Sprzęt był ubezpieczony i myślę, że te koszty zostaną nam pokryte" - stwierdził Kwiatkowski w rozmowie z Polskim Radiem.
W ostatnich tygodniach konwoje jadące z Pakistanu ze sprzętem i zaopatrzeniem coraz częściej są okradane w rejonach przygranicznych. Dlatego ani Amerykanie, ani polski minister obrony nie wie, co zrobić w tej sytuacji. "Trudno powiedzieć. Może firma, która nam to przywoziła, powinna być inna" - stwierdził minister.
Aleksander Szczygło spotkał się też z polskimi żołnierzami w czterech bazach na południu Afganistanu. Usłyszał o tym, jakiego sprzętu jeszcze im brakuje i jakie są postępy szkolonej przez Polaków afgańskiej armii.
Polski minister jest już w Kabulu i wieczorem zje kolację z dowódcami NATO w Afganistanie. Aleksander Szczygło nie jest jedynym politykiem, który odwiedza teraz Afganistan. W odwiedziny do swoich żołnierzy przyjeżdżali w tych dniach m.in. premier Włoch Romano Prodi i holenderska królowa Beatrycze.
