Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląscy posłowie pracują nad projektem ustawy, która zapewni godziwe odszkodowania za śmierć górników

0
Podziel się:

Grupa śląskich parlamentarzystów pracuje
nad projektem ustawy, która zagwarantowałaby rodzinom wszystkich
górników - tych z kopalń i firm zewnętrznych - godziwe
odszkodowania za śmierć przy pracy. Na razie powstała ogólna
koncepcja ustawy. Projekt ma być gotowy w styczniu.

Grupa śląskich parlamentarzystów pracuje nad projektem ustawy, która zagwarantowałaby rodzinom wszystkich górników - tych z kopalń i firm zewnętrznych - godziwe odszkodowania za śmierć przy pracy. Na razie powstała ogólna koncepcja ustawy. Projekt ma być gotowy w styczniu.

Inicjatorem wprowadzenia ustawowego obowiązku ubezpieczania wszystkich pracujących na dole kopalń na wyższe niż dotąd kwoty jest wywodzący się z Rudy Śląskiej były wiceprezydent tego miasta, a obecnie poseł PiS, Grzegorz Tobiszowski. Jak powiedział PAP, pomysł zrodził się już wiele miesięcy temu.

"Po wypadkach kopalnie czy działające w nich związki zwykle nie zapominają o rodzinach ofiar i udzielają im wsparcia przez dłuższy czas. W przypadku działających na rzecz kopalń firm usługowych jest inaczej. Znam przykłady wręcz zagrożenia bytu rodziny po śmierci pracownika takiej firmy. Dlatego zaczęliśmy myśleć, jak prawnie zmienić tę sytuację" - powiedział poseł.

Według niego, obowiązkowe ubezpieczenia na kwoty, gwarantujące rodzinom godziwe odszkodowania, powinni mieć wszyscy pracujący na dole, niezależnie, kto formalnie jest ich pracodawcą. Z tym powinno wiązać się podwyższenie kwot ubezpieczenia do takiego poziomu, aby wypłaty były znaczące, a jednocześnie by pracodawcy byli w stanie udźwignąć ciężar zwiększonych składek.

Zdaniem Tobiszowskiego, kwota 100 tys. zł w przypadku śmierci pracownika, o której napisał wtorkowy "Dziennik", to na razie jedynie pewna umowna propozycja. O tym, czy byłaby realna, ma przesądzić rzetelna analiza wszystkich uwarunkowań podwyższenia ubezpieczeń.

"To wymaga dogłębnego przeanalizowania, zapoznania się z danymi kopalń i firm ubezpieczeniowych. Mamy świadomość, że wyższe sumy ubezpieczeń to wyższe koszty, tak dla kopalń, jak i dla firm zewnętrznych. Tworząc ostateczny projekt, to wszystko trzeba mieć na uwadze" - ocenił poseł.

Zapowiedział, że grupa inicjatorów ewentualnego projektu ustawy o ubezpieczeniach górniczych spotka się w środę. Z powodu zbliżającego się okresu przedświątecznego projekt raczej nie będzie gotowy wcześniej niż w styczniu. Tobiszowski uważa, że choć sprawa jest ważna i pilna, nie należy przesadnie się spieszyć.

"Uważam, że nie powinniśmy działać pod presją czasu, ale skupić się przede wszystkim na dobrym przygotowaniu tych rozwiązań, aby były racjonalne" - powiedział, zaznaczając, że tragedia w "Halembie" na pewno przyspieszy prace, tym bardziej, że po katastrofie powstał dobry klimat do przeforsowania nowych rozwiązań.

Według posła, należy również rozważyć zmiany dotyczące stosowania ustawy o zamówieniach publicznych w kopalniach. Chodzi o to, aby np. w sytuacji, gdy warunki pozwalają na bezpieczne i szybkie zlikwidowanie ściany wydobywczej, kopalnia nie musiała wstrzymywać tych robót na wiele miesięcy z powodu trwających procedur przetargowych.

Ściana, którą likwidowali górnicy w "Halembie" (15 z nich pracowało w prywatnej firmie Mard), została przeznaczona do likwidacji już w lutym, jednak roboty podjęto dopiero w drugiej połowie listopada.

Przedstawiciele górniczych pracodawców nie znają jeszcze szczegółów przygotowywanych przez posłów rozwiązań. Zwracają jednak uwagę, że podwyższenie stawek ubezpieczeń górników będzie oznaczać wzrost kosztów.

"Bezpieczeństwo nie ma ceny, podobnie jak nie da się wycenić ludzkiego życia. Konieczność otoczenia opieką rodzin ofiar wypadków górniczych jest oczywista. Nie można jednak zapominać o tym, że zwiększenie obowiązkowych wydatków to wyższe koszty, wpływające na rachunek ekonomiczny" - skomentował rzecznik Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej.

Jak powiedział, obecnie każdy pracownik Kompanii jest ubezpieczony w Hestii od nieszczęśliwych wypadków. Roczna składka kosztuje pracodawcę 78 zł, a kwota wypłacana w przypadku śmierci to 10 tys. zł (dla ratowników górniczych dwa razy więcej). Ubezpieczenie kosztuje firmę rocznie ok. 5 mln zł. Wzrost sumy ubezpieczeń do ok. 100 tys. zł oznaczałby - według rzecznika - wzrost kosztów do ok. 30 mln zł rocznie.

Kopalnie wypłacają też rodzinom ofiar odprawy pośmiertne, wynoszące 15-krotność miesięcznego wynagrodzenia, niezależnie od odprawy przysługującej z Kodeksu pracy i z ubezpieczenia wypadkowego. W firmach zewnętrznych odprawa taka to zwykle miesięczne wynagrodzenie, a gdy pracownik był zatrudniony powyżej 10 lub 15 lat (co w tych młodych firmach jest praktycznie niemożliwe), odpowiednio 3- i 6-miesięczna pensja.

Także Marian Długosz, szef prywatnej firmy Mard, w której pracowało 15 ofiar katastrofy, przypomina, że wyższe polisy to dodatkowe koszty, a te mogą wpłynąć na konkurencyjność firm usługowych, pracujących w kopalniach. "Trudno powiedzieć, czy to oznaczałoby aż bankructwo, ale na pewno wpłynęłoby na działalność" - ocenił Długosz w rozmowie z PAP.

Dodał, że jego pracownicy, oprócz 10-tysięcznego ubezpieczenia w Hestii, są dodatkowo ubezpieczeni na taką samą kwotę w PZU, w wypadku śmierci rodzina otrzymuje więc z ubezpieczenia łącznie 20 tys. zł. Znacząco mniejsze niż w Kompanii Węglowej - jednomiesięczne - są natomiast odprawy pośmiertne. Według Długosza, ok. 50-60 proc. jego pracowników opłaca z własnej kieszeni dodatkowe polisy, w ramach ubezpieczenia grupowego.

Przedstawiciele górniczych pracodawców mówią, że jest zbyt wcześnie na ocenę proponowanych rozwiązań, ponieważ nie ma ani gotowego projektu, ani szczegółów. Wszyscy podkreślają, że kluczowe pytanie dotyczy tego, kto poniesie koszty ubezpieczeń.

"Pomysł jest szczytny, pytanie, kto za to zapłaci" - powiedziała PAP rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej Edyta Tomaszewska. Przypomniała, że górnicy dołowi i ratownicy górniczy są standardowo ubezpieczeni, na innych warunkach niż pracownicy powierzchni.

Sceptyczny wobec pomysłu ustawowego umocowania wysokości obowiązkowego ubezpieczenia górników na życie jest wieloletni szef górniczych związków zawodowych, poseł Samoobrony Rajmund Moric. Jego zdaniem, taka regulacja byłaby uzasadniona jedynie wówczas, gdyby zawierała zapis, że składki obowiązkowego ubezpieczenia pokrywa budżet państwa - tak jak w przypadku rolników przy klęskach żywiołowych.

"Jeżeli składki wyższego niż dotąd ubezpieczenia miałby płacić pracownik, nie sądzę by wielu z nich było na to stać. Jeśli - tak jak dotąd - składki miałby pokrywać pracodawca, oznaczałoby to zwiększenie jego kosztów stałych i zmniejszenie środków, m.in. na inwestycje służące poprawie bezpieczeństwa. Wolałbym jednak nie zakładać w ten sposób, że będą katastrofy, a podjąć działania, aby do nich nie dochodziło" - podkreślił poseł.(PAP)

mab/ mtb/ bno/ kaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)