Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Od 1 lipca trudniej o własne mieszkanie

0
Podziel się:

Banki zaostrzyły liczenie zdolności kredytowej. Wielu klientów może mieć problem z zapożyczeniem się w obcej walucie w celu kupna mieszkania. Trudniejszy dostęp do własnego "M" zawdzięczamy Komisji Nadzoru Bankowego, która wydała rekomendację oraz Związkowi Banków Polskich, z którego inicjatywy nadzór działał.

Od 1 lipca trudniej o własne mieszkanie

Banki zaostrzyły liczenie zdolności kredytowej. Wielu klientów może mieć problem z zapożyczeniem się w obcej walucie w celu kupna mieszkania. Trudniejszy dostęp do własnego "M" zawdzięczamy Komisji Nadzoru Bankowego, która wydała rekomendację oraz Związkowi Banków Polskich, z którego inicjatywy nadzór działał.

Zdaniem obu instytucji tańsze kredyty walutowe są zagrożeniem dla systemu bankowego. Obawiają się, że złotówka znacząco stanieje i kredytobiorcy staną się niewypłacalni. Zdaniem KNB i ZBP, klient banku zadłużony w złotówkach jest bezpieczniejszy. Dlatego stopniowo starają się przymuszać ludzi do zadłużania się w krajowej walucie. Rekomendacja S to tylko pierwszy krok, ale wielce prawdopodobne jest, że od nowego roku zaczną obowiązywać kolejne, znacznie bardziej drakońskie ograniczenia.

Portal Money.pl stanowczoprotestuje przeciw ograniczaniu wolności wyboru. Naszym zdaniem to klient banku - a nie banki wraz z nadzorem bankowym - powinien decydować, jaki chce zaciągnąć kredyt. Z naszymi argumentami możesz się zapoznać na stronie z protestem. Podjęliśmy też działania, które być może przyczynią się do ochrony konsumentów na rynku usług bankowych - wysłaliśmy do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pismo z prośbą o włączenie się w prace nadzoru bankowego. Jeśli UOKiK przychyli się do naszej prośby, jest szansa, że w toku prac nad kolejnymi ograniczeniami konsumenci nie będą bezbronni i jednocześnie ktoś zadba o zachowanie konkurencji na rynku bankowym.

Prowadzimy też korespondencję z Generalnym Inspektoratem Nadzoru Bankowego, który odpowiedział na nasz protest (chcesz przeczytać, kliknij tutaj)
. Dostaliśmy także pismo z Narodowego Banku Polskiego, w którym instytucja ta wyraża niezadowolenie z faktu, że prosimy o pomoc UOKiK (chcesz przeczytać, kliknij tutaj)
.

| Co się zmienia * |
| --- |
| *
Rekomendacja S
zawiera kilka korzystnych dla klientów zapisów. Nakazuje bankom rzetelne informowanie klientów (szkoda, że taki przepis nie został wydany 15 lat temu i dotyczy tylko kredytów hipotecznych, a nie wszystkich usług bankowych). Są też zapisy bardzo kontrowersyjne. Najważniejszy nakazuje bankom liczenie zdolności kredytowej klientów tak, jakby zaciągali kredyt w złotówkach, a ta kwota jest jeszcze powiększona o 20 proc. Do wczoraj klient, który chciał pożyczyć 200 tys. zł na 30 lat i zdecydował się na kredyt denominowany we frankach, musiał wykazać bankowi, że stać go na spłacanie raty w wysokości 840 zł. Od dziś musi wykazać, że stać go będzie na spłatę raty w wysokości 1360 zł. Dla wielu osób oznacza to, że nie dostaną kredytu w takiej wysokości, jaki jest im potrzebny na zakup mieszkania, które wybrali. |

Od dziś osoby, które zadłużą się w walucie obcej, będą przygotowane do wzrostu kursów walut aż o 62 proc.! Tak więc nadzór bankowy kreśli scenariusz rozwoju naszego kraju, w którym euro kosztuje 6,50, a frank 4,2 zł. Ale wtedy inflacja w Polsce byłaby tak wielka, że stopy procentowe w Polsce sięgnęłyby kilkudziesięciu procent, a oprocentowanie kredytów złotowych wzrosłoby do horrendalnych rozmiarów.

Taki scenariusz jest groźny przede wszystkim dla osób zadłużonych w złotówkach, a paradoksalnie KNB nie zaostrza liczenia zdolności kredytowej osób, które wybierają krajową walutę. Można jeszcze dodać, że w takim scenariuszu Polska przestaje spłacać zagraniczne zadłużenie, bo spora jego część jest w euro. Mamy do czynienia z potężnym kryzysem gospodarczym, z którego kraj będzie wychodził przez długie lata.

A właśnie skutkiem tego kryzysu byłoby m.in. to, że niewypłacalne stają się osoby zadłużone w złotówkach, preferowanych przez KNB. Gdyby bowiem kredytobiorcy zadłużonemu we frankach rata wzrosła z 840 zł do 1360, to zadłużonemu w złotówkach wzrosłaby z obecnych 1,1 tysiąca do kilku tysięcy złotych miesięcznie, bo oprocentowanie tego kredytu wzrosłoby z obecnych 5,5 proc. do kilkudziesięciu procent.

O co zatem chodzi Komisji Nadzoru Bankowego i Związkowi Banków Polskich? Jeśli wiesz, podziel się swoją wiedzą na forum.

kredyty
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)