Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejne potwierdzenie słabości rynku

0
Podziel się:

Czwartkowa sesja była kolejną spadkową sesją z rzędu. W odróżnieniu do wcześniejszych dni, zachowywaliśmy się jednak podobnie jak inwestorzy na innych parkietach, gdzie też dominowały spadki.

Czwartkowa sesja była kolejną spadkową sesją z rzędu. W odróżnieniu do wcześniejszych dni, zachowywaliśmy się jednak podobnie jak inwestorzy na innych parkietach, gdzie też dominowały spadki.

Po kilku zaskakujących wzrostowych sesjach w USA, środa przyniosła wyhamowanie tej tendencji. Indeksy nowojorskie są coraz bliżej linii krótkoterminowego trendu spadkowego, co wzmaga ostrożność inwestorów, a podawane ostatnio i ignorowane przez rynki złe dane makro, potęgują ten stan niepewności. Rynki azjatyckie, szczególnie giełda w Tokio też nie posiadały z rana impetu, z racji utrzymującej się, bliskiej 100 USD za baryłkę, wysokiej ceny ropy. Spowodowało to, iż wszystko, na co było stać dzisiaj GPW to otwarcie bliskie poziomowi z końca poprzedniego dnia.

Próby wzrostu w pierwszej fazie sesji okazały się nieudane, z powodu małego popytu (obroty kolejny raz były bardzo niskie), ale także z uwagi na nienajlepsze wyniki kolejnych dużych i średnich spółek podane z rana. Rozczarowały zarówno Lotos, jak i Netia. Po wczorajszych słabych wynikach Pekao SA, widać, iż zarówno banki, jak i spółki paliwowe nie spełniają oczekiwań inwestorów. Spośród ciekawych, choć niekoniecznie najsilniejszych walorów warto wymienić dzisiaj także Mispol. Spółka podała wyniki za czwarty kwartał, które okazały się bardzo przykrą niespodzianką. Firma poniosła, bowiem w IV kw. 2007 roku ponad 4 mln strat, wobec jedno-milionowego zysku w analogicznym okresie poprzedniego roku. Spowodowało to silną przecenę waloru o ponad 10 procent, do poziomów najniższych w historii jego notowań. Wyjątkowo dobrze zostały ocenione wyniki Asseco Poland, ale mimo to, walory te, również zakończyły dzień spadkiem.

Warszawski rynek dość długo próbował konsolidować się w okolicy poziomu 3000 punktów na WIG20 i znajdujących się nieco poniżej, wczorajszych minimów. Nawet kiepskie dane z rynku amerykańskiego podane o godzinie 14.30 nie zachwiały wiary, iż uda się ten poziom obronić, podczas gdy zachodnie rynki pogłębiały spadki. Dane te dotyczyły odczytu

PKB za IV kwartał 2007 roku oraz liczby nowych wniosków o zasiłek. PKB w IV kwartale spadł do 0,6 procenta z 4,9 procenta w trzecim kwartale. Wynik ten był jednocześnie niższy od prognoz na poziomie 0,8 procenta. Z kolei liczba osób ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych na dzień 23 lutego wyniosła 373 tys. (prognoza zakładała 350 tys. wobec 349 tys. w poprzednim okresie) i także była gorsza od oczekiwań. Dane te potwierdzają pogarszający się stan rynku pracy będący skutkiem spadku oczekiwań (od pewnego czasu wskaźniki nastrojów konsumentów i przedsiębiorców - min. mierniki aktywności gospodarczej regularnie i silnie się obniżają), które z kolei rzutują na produkcję, wydatki i w konsekwencji na niższy wzrost PKB. "Czarna" wizja Merrill Lynch zakładająca zerowy wzrost PKB w gospodarce amerykańskiej w 2008 roku nabiera prawdopodobieństwa, tym bardziej,że jeszcze nie widać efektów działań FED.

Kolejna spadkowa sesja na naszym rynku komplikuje coraz bardziej sytuację techniczną indeksów. Nie wykorzystaliśmy wzrostów na zachodzie na początku tygodnia, po części wskutek działań arbirtażystów, które dziś nie były już tak widoczne. Kiedy indeksy na zachodzie hamują i zewnętrzny impuls do wzrostu ustał, jesteśmy coraz bliżej generowania sygnałów sprzedaży przez główne indeksy (niektóre ze spółek już takie sygnały wygenerowały). Jeśli nie uda nam się szybko umocnić powyżej poziomu 3000 punków, jeszcze szybciej możemy "wpaść w odwiedziny" na 2950 a nawet w okolice 2900 punktów.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)