Po sporej przecenie, do jakiej doszło we wtorek na amerykańskich parkietach, można było się spodziewać od początku środowych notowań zdecydowanej i agresywnej postawy strony podażowej.
Dość nieoczekiwanie jednak reakcja najpierw Azji a potem parkietów zachodnioeuropejskich okazała się nad wyraz spokojna. Niespełna jednoprocentowe spadki wydawały się niezbyt dużą ceną za znaczącą wyprzedaż za oceanem. Europejskie rynki zastygły do popołudnia w oczekiwaniu na raport finansowy i komunikat amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers, którego kłopoty od kilku już dni niepokoją inwestorów na całym świecie.
Niestety w ten dość spokojny przebieg dnia na Zachodzie nie wkomponował się nasz rynek, który tylko na początku dnia zachowywał względną równowagę. Wkrótce jednak przy braku realnego popytu do głosu doszły zlecenia sprzedaży arbitrażystów, którzy korzystając na kiepskim klimacie innych giełd regionu, demonstracyjnie zepchnęły WIG20 poniżej istotnego poziomu 2500 punktów i rozpędziły spadek indeksu nawet do trzech procent, generując tym samym sygnał sprzedaży.
W efekcie przez całe popołudnie byliśmy świadkami kuriozalnej sytuacji gdzie przy odrabiających spadki giełdach zachodnioeuropejskich w Warszawie dochodziło do zdecydowanej wyprzedaży. Sytuacje uspokoiło nieco dopiero dodatnie otwarcie amerykańskich parkietów, które pozwoliło barometrowi największych spółek ostatecznie odrobić część strat i finiszować 1,75 procent niżej niż we wtorek. Podobną skalę spadku zanotowały wszystkie pozostałe indeksy przy obrocie, który przekroczył 1,1 miliarda złotych.
W gronie największych spółek ponownie negatywne emocje skupiły się na akcjach KGHM, do których dołączyły dzisiaj walory PGNiG, tracąc przed decyzją URE o podwyższeniu cen gazu. Ponadto wyraźnie straciły wyraźnie akcje TPSA, BZWBK oraz PKO BP. Przecenie nie poddały się za to m.in. PKNOrlen, Getin, Asseco Polska oraz Bioton.
Negatywnie należy ocenić zachowanie szerokiego rynku, gdzie spadek rynkowej kapitalizacji zanotowało dzisiaj praw 70 procent wszystkich spółek, zaś wzrosły kursy jedynie 18 procent.
Sesja pozostawia po sobie jak najbardziej negatywną wymowę potwierdzając już wczoraj obserwowaną słabość naszego rynku względem parkietów zachodnioeuropejskich. Bliskie kontakty naszej gospodarki z Rosją zdają się bardzo skutecznie hamować dopływ świeżego kapitału na atrakcyjniej wyceniany po ostatnim osłabieniu złotego nasz parkiet. Nie bez znaczenia jest tutaj aktywniejsza obecnie postawa arbitrażu, zainteresowanego spychaniem rynku w dół przed przyszłotygodniowym wygaśnięciem serii wrześniowej kontraktów.