Jak pisał dziś rano Daniel Gąsiorowski "spadającej brzytwy się nie łapie" tak w dzisiejszym dniu niewielu było odważnych, żeby postąpić wbrew tym zaleceniom.
Choć początek sesji wyglądał dobrze. Było to spowodowane wczorajszymi wzrostami w USA. Optymizm utrzymywał się do...rozpoczęcia sesji w Stanach Zjednoczonych. Amerykańskie dane makroekonomiczne okazały się niezbyt przychylne bykom i wraz z kontraktami za oceanem poleciały również nasze indeksy.
Indeksy tym samym sukcesywnie tracą siły. WIG20 zbliża się do ważnego wsparcia na poziomie 3450 pkt. natomiast WIG porusza się w trendzie bocznym, blisko 60 tys. pkt. Obydwa fakty nie napawają optymizmem.
Indeks blue chipów w dół ciągnęły przede wszystkim akcje PGNiG (4,12 proc.), KGHM(- 2 proc.) oraz BZWBK (- 3,57 proc.). Nadal jednak obroty na indeksie pozostawiają wiele do życzenia - wyniosły one dziś tylko 714 mln zł. Choć w tym przypadku należy się chyba cieszyć.
Z pozostałych spółek należy wyróżnić Ponar, o którym znów przypomnieli sobie inwestorzy. Akcje wadowickiej spółki wzrosły dziś o ponad 15 proc.
Generalnie, gdyby nie zakończenie, sesja do ciekawych nie należała. Widać to szczególnie dobrze zarówno po wykresie WIGu oraz kontraktów na WIG20. Warto jednak zastanowić się - co może czekać nas jutro. Mimo obecnych spadków w USA indeksy wciąż pozostają wysoko. A że GPW wykazuje dużą korelacją z tamtejszymi giełdami - spodziewam się, mimo wszystko, jutro wzrostów. Szczególnie, że dane makro z USA(indeks zaufania konsumentów) powinny pomóc zakończyć notowania GPW na plusach.