Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Daniel Gąsiorowski
|

Łapanie spadającej brzytwy

0
Podziel się:

Dziś znów GPW powinna znaleźć się pod wpływem notowań w USA. Za oceanem znów mieliśmy rekordową sesję. Czy to wystarczy, by w Warszawie powróciły wzrosty? Niestety nie.

Dziś znów GPW powinna znaleźć się pod wpływem notowań w USA. Za oceanem znów mieliśmy rekordową sesję. Czy to wystarczy, by w Warszawie powróciły wzrosty? Niestety nie.

Przy nastrojach, jakie obecnie dominują na parkiecie, namawianie kogokolwiek do kupowania akcji, jest dość niepopularne. W każdej chwili bowiem może nastąpić głębsza korekta (choć raczej nie na dzisiejszej sesji). Jak wiadomo spadającej brzytwy się nie łapie.

Na dzisiejszym otwarciu będziemy zapewne pod wrażeniem wczorajszej sesji w USA. Wieczorem zarówno Dow Jones, jak i S&P500 ustanowiły nowe rekordy na zamknięciu notowań. Trafnie taki scenariusz przewidział zresztą Paweł Satalecki. Na uwagę zasługuje również wczorajszy wzrost indeksu Nasdaq, który zyskał 1,1 proc. Ten rynek co prawda nie osiągnął jeszcze rekordowych poziomów, ale niewiele do nich już brakuje.

Gdyby nie podłe nastroje na GPW, już to powinno wystarczyć, byśmy wrócili na ścieżkę wzrostów. Rynek technicznie i psychologicznie nie wygląda jednak najlepiej. Zwłaszcza WIG20 nie jest obecnie zdolny do atakowania szczytów. W najbliższym czasie można się raczej spodziewać konsolidacji między 3600, a 3440 pkt. Jak jednak wspominałem w ostatnim komentarzu, mWIG40, powinien jednak zachowywać się dużo lepiej.

Dziś oprócz tradycyjnych danych w USA (rynek pracy i wskaźnik wyprzedzający koniunktury), dość istotne mogą się okazać informacje z GUS, który poda średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu. Zbyt szybko rosnące płace, to woda na młyn jastrzębi z RPP. Jeśli dzisiejszą sesję zdominują spekulacje o tym, ile podwyżek stóp zafunduje nam Rada w najbliższym czasie, będzie można zapomnieć o odreagowaniu ostatnich spadków.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)