Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

Poza akcjami, uspokojenie

0
Podziel się:

Pierwsza cześć czwartkowej sesji na giełdowych rynkach akcyjnych nie należała do zbytnio udanych. W dół poszły zarówno indeksy w Azji, jak i w Europie.

Poza akcjami, uspokojenie

Pierwsza cześć czwartkowej sesji na giełdowych rynkach akcyjnych nie należała do zbytnio udanych. W dół poszły zarówno indeksy w Azji, jak i w Europie.

Dodatkowo kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy wskazywały na słaby początek handlu w USA. Główny japoński wskaźnik Nikkei 225 zakończył dzień 0,75 proc. spadkiem, a europejskie CAC40 i FTSE250 ok. godz. 13:50 zniżkował o ok. 1 proc. Kilka minut wcześniej kontrakty futures na indeks S&P 500 znajdowały się na ok. 0,4 proc. minusie. Na Dalekim Wschodzie nastroje uległy pogorszeniu po tym jak okazało się, że w styczniu produkcja przemysłowa w Kraju Kwitnącej Wiśni spadła m/m o 2 proc., czyli ponad dwukrotnie więcej niż oczekiwano (+0,8 proc.). Swoje dołożył też szkodzący eksporterom mocniejszy jen. Z kolei na Starym Kontynencie zadecydował fakt publikacji słabszych niż oczekiwano wyników m.in. przez spółki: Axa, Bayer, Rhodia i Vontobel Holding. W przypadku rynków w USA inwestorzy z niepokojem oczekiwali za to na wyniki Dell'a i Freddie Mac'a.

W ograniczeniu strat na Starym Kontynencie nie zdołał nawet pomóc zaskakująco dobry odczyt indeksu Bloomberg PMI dla sektora detalicznego strefy euro. Wskaźnik ten wzrósł w lutym do poziomu 52,4 z 48,1 w styczniu i wobec prognoz na poziomie 48,0. Wybicie się indeksu powyżej bariery 50 pkt po raz pierwszy od września ubiegłego roku oznacza, że sektor ten znów zaczął się rozwijać. Podobnie rzecz się miała z informacjami z Niemiec, gdzie w lutym sezonowo korygowana liczba bezrobotnych spadła o 75 tys. (do 3,34 miliona), a nie tak jak oczekiwano o 48 tys. Ważne podkreślenia jest także to, że w drugim miesiącu tego roku sezonowo korygowana stopa bezrobocia u naszych zachodnich sąsiadów spadła do poziomu 8,0 proc. z 8,1 proc. w styczniu i jest najniższa od listopada 1992 r.

Spokojniej było za to na międzynarodowym rynku walutowym. Inwestorzy najwidoczniej postanowili nieco odetchnąć po wczorajszym pełnym emocji dniu. Ok. godz. 13:50 główne kursy wynosiły: EUR/USD 1,5102, GBP/USD 1,9840, USD/JPY 106,26, USD/CHF 1,0611. Warto pamiętać, że w środę na fali: gołębiego wystąpienia Bena Bernanke, podczas prezentowania copółrocznego sprawozdania z prowadzonej przez Fed polityki monetarnej, a także słabych danych makro z USA (zamówienia na dobra trwałego użytku i sprzedaż nowych domów za styczeń), notowania dolara poszły w dół na całej linii, a zielony ustanowił nowe minima zarówno w stosunku do euro (ok. 1,5140), jak i do franka (ok. 1,0609). W przypadku europejskiej waluty prowzrosowym czynnikiem było także to, że ECB nie zdecyduje się raczej na obniżkę stóp, tak przynajmniej wynikało ze środowej wypowiedzi Axel'a Weber'a. A w Stanach kontrakty wskazują na 100 proc. prawdopodobieństwo obniżenia stóp przez Fed o 50 pkt bazowych na
posiedzeniu w dniu 18 marca.

Spadek emocji i cen nastąpił też na rynkach towarowych. Ceny ropy i złota, które w środę na fali silnego osłabienia się dolara były rekordowo wysokie (kwietniowe kontrakty na ropę WTI na Nymex'ie wzrosły wtedy do poziomu 102,08, a kurs XAU/USD poszybował do 964,90) poszły nieco w dół. Ok. godz. 13:50 kontrakty na ropę kwotowane były na poziomie 99,80 dolara za baryłkę, a cena złota względem dolara na rynku międzybankowym wyniosła 359,54. Niższe ceny ropy, to jednak nie tylko skutek ogólnego ustabilizowania się sytuacji na rynkach, ale także wczorajszej informacji o ponownym wzroście zapasów tego surowca w USA. Spadek cen był już jednak nawet większy, ale wyhamował po doniesieniach o zmniejszeniu produkcji ropy w Nigerii (wynik nie tak dawnych ataków), budzących obawy o podaż z tego regionu.

Czy zaplanowane na popołudnie doniesienia z USA mogą coś zmienić na rynkach? Nie jest to wykluczone, bo i sporo się będzie działo. Na godz. 14:00 zaplanowane jest wystąpienie amerykańskiego sekretarza skarbu. Henry Paulson będzie mówił na temat gospodarki i rynków kapitałowych Stanów Zjednoczonych. Dwie godziny później głos w sprawie zabierze ponownie szef Fed-u. Ben Bernanke będzie przedstawiał Senatowi, tak jak wczoraj Izbie Reprezentantów, raport wykonania polityki monetarnej. Treść jego wystąpienia nie będzie się jednak różniła od tej środowej, kiedy to Bernanke w gołębim tonie przybliżał kolejne cięcia stóp ). Z kolei o godz. 15:15 obędzie się wystąpienie szefa ECB (Jean-Claude Trichet). Dodatkowo o godz. 14:30 napłyną dane z USA dotyczące tempa wzrostu gospodarczego Stanów Zjednoczonych za IV kwartał oraz ,,tygodniowego bezrobocia".

Na naszym rynku akcyjnym, też oczywiście obserwujemy spadki (ok. godz. 13:50 indeks WIG20 zniżkował o 0,96 proc.), ale trudno też było oczekiwać, aby przy słabym zachowaniu się zagranicznych parkietów, nagle na GPW pojawiły się wzrosty. Całe szczęście, obroty znowu są mizerne. Co do złotego, to nieco osłabł (gorsze nastroje na światowych giełdach, a więc mniejsza skłonność do ryzyka ze strony międzynarodowych inwestorów), ale biorąc pod uwagę ostatnią falę wzmocnienia naszej waluty, do najwyższych poziomów od wielu, wielu lat, zarówno w stosunku do euro, jak i do dolara, tak niewielką ,,przeceną" nie ma się co przejmować. Ok. godz. 13:50 kurs EUR/PLN wynosił 3,5220, a kurs USD/PLN był równy 2,3320. Oznacza to ich odpowiednio: 0,17 proc. i 0,38 proc. wzrost w stosunku do środowego zamknięcia.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)