Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|

Barszcz Sosnowskiego. Gminy mogą ubiegać się o dofinansowanie

8
Podziel się:

Trwa walka z niebezpiecznymi dla człowieka barszczami Sosnowskiego i Mantegazziego. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przypomina, że gminy mogą ubiegać się o środki na zwalczanie tych roślin. Resort chciałby też ścisłej współpracy z innymi ministerstwami oraz samorządami.

Barszcz Sosnowskiego. Gminy mogą ubiegać się o dofinansowanie
Barszcz Sosnowskiego od lat jest utrapieniem polskich gmin. Usuwanie go kosztuje je dziesiątki tysięcy złotych (Adobe Stock, Iwona)

Wakacje to okres wzmożonego raportowania o kolejnych miejscach występowania barszczy Sosnowskiego i Mantegazziego. W money.pl pisaliśmy, że gminy rokrocznie na cel walki z tymi roślinami przeznaczają dziesiątki tysięcy złotych z własnych budżetów. Zapytaliśmy też Ministerstwo Klimatu i Środowiska o to, czy może są plany powołania specjalnego funduszu do tego celu.

Gminy mogą ubiegać się o środki z istniejących Funduszy

W nadesłanej odpowiedzi na nasze pytania Wydział Komunikacji Medialnej resortu przypomina, że gminy mogą już dziś ubiegać się o finansowe wsparcie w tym zakresie. Jak czytamy, zwalczanie barszczy kaukaskich (Sosnowskiego i Mantegazziego) "wpisuje się w ogólny kierunek interwencji" Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) oraz wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej (WFOŚiGW).

Resort wyjaśnia, że od 2013 roku ponad 70 inicjatyw gmin mających na celu likwidację barszczy kaukaskich otrzymało dofinansowanie z WFOŚiGW. Ministerstwo Klimatu podkreśla, że mogłoby ich być więcej, ale gminy nie ubiegają się o te środki.

Zobacz także: Zrywane kontrakty i drożyzna. Bolączki budowy dróg w Polsce

"Przykładowo w 2018 roku mimo uruchomienia przez WFOŚIGW w Białymstoku programu dotacyjnego skierowanego do gmin województwa podlaskiego, nie wpłynął żaden wniosek o dofinansowanie i w rezultacie program został zamknięty. W latach 2017-2018 o środki z Funduszu na likwidację barszczy kaukaskich starało się odpowiednio: pięć (4,3 proc.) i sześć (5,2 proc.) gmin z terenu województwa warmińsko-mazurskiego" - wskazuje ministerstwo.

Kwestie dofinansowania działań zaradczych wobec inwazyjnych gatunków obcych dwukrotnie pojawiły się na agendzie posiedzeń Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Resort klimatu liczy, że dzięki temu zwiększy się świadomość gmin co do możliwości wsparcia z Funduszy.

Ponadto Ministerstwo Klimatu i Środowiska dwukrotnie (w latach 2020-2021) występowało do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej o uwzględnienie walki z gatunkami obcymi w programach regionalnych na lata 2021-2027.

Potrzebna większa współpraca

Problem dziś tworzy też określenie, który podmiot powinien zająć się likwidacją barszczy kaukaskich występujących w danym regionie. Na szczeblu centralnym odpowiadają za to trzy resorty: środowiska (w ramach wpływu na środowisko przyrodnicze na obszarach chronionych), rolnictwa (usuwanie barszczy w ramach gospodarki rolnej) oraz zdrowia (wpływ na zdrowie człowieka).

Ale już na szczeblu lokalnym usunięcie kłopotliwych roślin leży w gestii samorządu terytorialnego, do czego wprost zobowiązuje je ustawa o samorządzie gminnym.

Problem zatem tworzy się w momencie, gdy na stosunkowo niewielkim terenie przeplatają się nieruchomości należące do osób fizycznych, gminy oraz Skarbu Państwa. Do każdej z nich trzeba obierać osobną ścieżkę likwidacji roślin.

"Dlatego, aby zwalczanie ich było jak najbardziej efektywne, wskazana jest współpraca między podmiotami, które na danym terenie dotknięte są występowaniem barszczy" - pisze resort w odpowiedzi na nasze pytania.

Współpraca taka miałaby się opierać na dwóch kwestiach: wymianie informacji na temat dokładnej lokalizacji występowania barszczy (wraz z metodami ich likwidacji, gdyż te mogą być różne) oraz możliwość wejścia na nieruchomość, lub skoordynowana akcja likwidacji roślin.

Ustawa o gatunkach obcych w parlamencie

- Nasze prawo nie reguluje kwestii zwalczania kaukaskich barszczy. Nie ma ustawowego obowiązku zwalczania tych roślin. To, czy one zostaną usunięte z danego terenu, zależało od woli właściciela czy zarządcy - mówiła money.pl Izabela Sachajdakiewicz z zespołu ekspertów Barszcz.edu.pl.

Na problem ten zwracała uwagę w swoim raporcie z czerwca 2020 roku Najwyższa Izba Kontroli. NIK wskazała, że należy dokończyć pracę nad projektem ustawy o gatunkach obcych, które trwają od 2015 roku. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE nakazywało zakończenie ich do 14 lipca 2019 roku w zakresie prac nad kwestią barszczu Sosnowskiego.

Sejm jednak przyjął ją na posiedzeniu w czerwcu 2021 roku. W lipcu Senat odesłał dwie poprawki, nad którymi teraz pochyli się sejmowa Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.

Resort klimatu opóźnienia tłumaczy "skomplikowaniem materii" oraz faktem, że projekt nie był objęty zasadami kontynuowania prac w nowej kadencji po wyborach. Dlatego też cała machina legislacyjna musiała ruszyć od początku. Ministerstwo wyraziło jednak nadzieję, że Prezydent RP podpisze ustawę jeszcze w sierpniu lub we wrześniu.

W pierwszej połowie 2022 roku światło dzienne ma ujrzeć projekt "Opracowywanie zasad kontroli i zwalczania inwazyjnych gatunków obcych wraz z przeprowadzeniem pilotażowych działań i edukacją społeczną". Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska opracuje w nim wszystkie metody zwalczania barszczy kaukaskich, wraz z kwestią zagospodarowania i utylizacji powstałych odpadów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(8)
evva
3 lata temu
z niebezpiecznymi dla człowieka barszczy Sosnowskiego ... - panie ałtorze, jest takie słowo jak barszczami:(
ppp
3 lata temu
A dlaczego gminy mają go zwalczać z naszych podatków?Każda działka ma swego właściciela i jeśli mu przeszkadza barszcz to niech go zwalcza za swoje.
pracownik
3 lata temu
Moja babcia zawsze gotowała barszcz a tu sam rośnie to ci dopiero XXI wiek.
smakosz
3 lata temu
Walka walką. Co z tego jeśli gminy nie mogą z własnych funduszy finansować tej walki na prywatnych gruntach. A tak nawiasem kolejne rządy przespały tą walkę, najwięcej to zawalił PIS.
Mateuszzzz
3 lata temu
Więcej pestycydów i nawozów chemicznych , to będą nam niedługo na polach rosły grzyby halucynogenne i inne Bielunie zamiast traw i zbóż .... Rosną , Rosły i będą Rosły nie wiem czego chcecie się pozbyć ....