Marek Menkiszak z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) uważa, że rebelia Grupy Wagnera, na której czele stoi Jewgienij Prigożyn, ma raczej małe szanse powodzenia. Zostanie prawdopodobnie stłumiona, a sam Prigożyn zostanie uwięziony lub zabity.
- Dla Prigożyna to akt desperacji i próba radykalnej obrony przed fizyczną likwidacją przez rosyjską armię FR — ocenia ekspert OSW.
Kryje się za tym także chęć wymuszenia zmian kadrowych we władzach wojskowych i cywilnych Rosji, z uwagi na znaczące dysproporcje sił na niekorzyść wagnerowców i ich uzależnienie od rosyjskiej armii w sferze uzbrojenia i amunicji.
Ekspert uważa także, że jedną z przyczyn buntu może być próba odsunięcia Grupy Wagnera od samodzielnego prowadzenia działań na odcinku frontu w Donbasie. Kolejnym czynnikiem są ambicje samego Prigożyna, dążącego do uzyskania większej roli politycznej i biznesowej po ograniczonym sukcesie Grupy Wagnera po zdobyciu Bachmutu.
- Coraz ostrzejsze ataki Prigożyna na kierownictwo armii były dotąd tolerowane przez Kreml, zapewne jako forma okazania niezadowolenia z braku znaczących sukcesów na froncie ukraińskim — zauważa ekspert OSW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Morale Rosjan może ulec załamaniu"
Jego zdaniem obecnie możliwy jest także inny scenariusz. - Gdyby doszło do przedłużających się starć zbrojnych lub żadna z większych jednostek wojskowych nie stawiłaby oporu posuwającym się w kierunku Moskwy wagnerowcom, wówczas mogłoby dojść do załamania się morale rosyjskich struktur siłowych i przyspieszonego procesu dekompozycji reżimu putinowskiego — zauważa.
Ekspert twierdzi jednocześnie, że na razie nie widać, aby jakakolwiek z siłowych grup siłowych w Rosji poparła Prigożyna. Jednak już samo dopuszczenie do otwartego buntu jest faktem bez precedensu w 23-letnim okresie rządów Putina i świadczy o oznakach rozprzężenia i erozji w systemie władzy.
- Jeśli członkowie Grupy Wagnera zostaną zatrzymani i rozbici, przejściowo może to wręcz wzmocnić system władzy, w związku ze spodziewaną falą represji wobec domniemanych spiskowców i osób podejrzewanych o nielojalność wobec Kremla. Na dłuższą metę sprzyjać to będzie jednak demoralizacji i postępującemu rozprzężeniu w szeregach elity rządzącej, szczególnie w przypadku sukcesów Ukraińców na froncie, tym bardziej że Prigożyn stał się wyrazicielem poglądów znacznej części "ultrapatriotycznego" zaplecza elit kremlowskich — podkreśla ekspert OSW.
Nie należy wykluczać przewrotu pałacowego na Kremlu
Ekspert OSW uważa jednocześnie, że nie można wykluczyć najbardziej negatywnego dla Kremla rozwoju sytuacji. - Jeśli ta konfrontacja będzie się przedłużać lub zwłaszcza jeśli Grupa Wagnera bez oporu dotrze do Moskwy i dojdzie do dezintegracji obozu władzy, to nie należy wykluczać nawet przewrotu pałacowego na Kremlu oraz ucieczki Putina i jego niektórych współpracowników — ocenia.
W takim scenariuszu kontrolę zapewne przejęłoby kierownictwo złożone z technokratów (np. premiera Michaiła Miszustina i mera Moskwy Siergieja Sobianina), które negocjować będzie z Prigożynem zasady podziału władzy i wpływów.
- Obecny kryzys najprawdopodobniej dodatkowo osłabi morale sił rosyjskich walczących na południu i wschodzie Ukrainy. Może wręcz dojść do przerwania łańcucha dowodzenia, rozprzężenia i demoralizacji, skutkujących przyspieszoną ofensywą ukraińską. W optymistycznym scenariuszu może ona doprowadzić do szybkiego odbicia nawet całości okupowanych dotąd przez Rosję terytoriów Ukrainy, z Krymem włącznie — przewiduje ekspert OSW.
Przypomnijmy, w nocy z piątku na sobotę Prigożyn ogłosił, że jego bojownicy wkraczają do Rostowa nad Donem. Wcześniej w piątek przywódca najemników oświadczył, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.
Jewgienij Prigożyn jest objęty zachodnimi sankcjami za wspieranie wojny w Ukrainie. Nazywany "kucharzem Putina", najemnik uważany był dotąd za osobę z kręgu zaufanych ludzi rosyjskiego prezydenta.