Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KRJ
|

Ceny mieszkań. Zobacz, o ile zdrożało własne M. Wszystko to mimo pandemii

20
Podziel się:

Między styczniem, a grudniem 2020 r. mieszkania zdrożały o ok. 6 proc. Według analizy HRE Investments, w IV kw. ubr. w 7 największych miastach przeciętna cena transakcyjna od dewelopera była o 7,5 proc. wyższa niż rok wcześniej, a na rynku wtórnym o 5,6 proc.

Ceny mieszkań. Zobacz, o ile zdrożało własne M. Wszystko to mimo pandemii
Nieruchomości zdrożały mimo pandemii. (money.pl, Rafał Parczewski)

Analityk HRE Investments Bartosz Turek powołuje się na dane NBP, z których wynika, że w Gdańsku, Gdyni, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu w IV kwartale 2020 roku przeciętna cena transakcyjna lokalu od dewelopera była o 7,5 proc. wyższa niż rok wcześniej, a w przypadku mieszkań używanych wzrost cen wyniósł 5,6 proc.

Zauważa też, że tzw. indeks hedoniczny (ceny płacone za mieszkania używane korygowane o jakość sprzedawanych lokali) dla 7 największych rynków wzrósł w ciągu roku mniej więcej o tyle, o ile wzrosła średnia tych lokali, czyli o 5,6 proc.

Zobacz także: Zakopane. Co z kolejnym weekendem? "Nie stać nas na niekontynuowanie pracy"

Wskazuje też, że za mieszkania używane na 7 największych rynkach trzeba było w IV kwartale płacić o 1,8 proc. mniej niż w trzecim. Dodaje, że na 16 rynków, które bada NBP, na 7 zanotowano spadki, a w 9 wzrosty "indeksu badającego zmiany cen pomiędzy kwartałami czwartym i trzecim".

- O ile nie dojdzie do eskalacji problemów związanych z epidemią, to przeważać będą argumenty za wzrostami cen mieszkań - przekonuje Turek.

Analityk zauważa, że tylko w styczniu mieliśmy do czynienia z 18-proc. wzrostem popytu na kredyty mieszkaniowe (dane BIK) i około 10-proc. wzrostem zainteresowania mieszkaniami w dużych miastach (dane z wyszukiwarki Google).

Turek twierdzi też, że wciąż niemal nieoprocentowane lokaty powodują, że wiele osób chce kupować mieszkania na wynajem, a stosunkowo dobra sytuacja na rynku pracy, w powiązaniu z najtańszymi kredytami w historii sprawia, że Polacy chętnie zaciągają kredyty mieszkaniowe.

Z raportu wynika, że niemal rekordowa jest różnica pomiędzy ceną oczekiwaną przez sprzedających i faktycznie płaconą przez kupujących. "W czwartym kwartale na 7 największych rynkach Polacy faktycznie płacili bowiem za metr mieszkania ponad 8,3 tys. zł, podczas gdy sprzedający oczekiwali aż 9,7 tys. zł. Mamy więc około 1,4 tys. złotych „rozjazdu”.

Może on wynikać z tego, że w ofercie jest dużo mieszkań w standardzie wyższym, niż chcieliby kupić nabywcy lub część sprzedających ma nierealne oczekiwania cenowe - czytamy w raporcie pisze HRE Investments.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(20)
Bbs
3 lata temu
Deweloperka chce jeszcze coś na tym owczym pędzie ugrać, bo trochę nabudowała kontraktami z 19 tego, zanim to wszystko spadnie, wystarczy poczytać raport najnowszy gus, i wszystko jasne.
WIRTUALNE SHI...
3 lata temu
Tylko nieruchomości się obronią, wirtualne twory umrą jak KK w Polsce!!!!!!!!!!!!
martyka8
3 lata temu
cóż ja kupiłam dom w tym szalonym okresie u pantera invest, potrzebowałam i miałam nóz na gardle.
zzx
3 lata temu
trzeba byc niespełna rozumu zeby placic 8 czy 9 tys za metr mieszkania. ludzie przestancie przez pol roku kupowac to zaraz zjada z cenami
2+1#3
3 lata temu
A za chwilę będzie płacz,bo nie ma komu wynająć,ani sprzedać za cenę,którą wydali na zakup tego mieszkania.Żeby zwróciły się koszty zakupu mieszkania i wyszykowania do wynajmu potrzeba obecnie 15-20lat przy całkowitym obłożeniu przez te lata,a wystarczy kilka miesięcy lub lat bez wynajmu by koszty zwrotu z zakupu się zwróciły i to przy zakupie za gotówkę,bo w kredycie chyba ze 2 razy dłużej.No chyba,że sprzedadzą,ale wtedy gdy nie kupią nowego to 20% w plecy już na samym starcie.No ale każdy ma swój rozum,jak chce to niech"inwestuje" jego sprawa,tylko niech później nie płacze jak frankowicze,czy ci którzy władowali kasę w Ambera czy piccoiny chcąc szybko się dorobić,bo ktoś im obiecywał złote góry,a oni że z natury pazerni na chajs to łatwo dali się złapać w sieci iluzji i teraz rządają od rządu by pokrył straty z ich pazerności i cwaniactwa i że teraz wszyscy powinni się zrzucić na to ,że oni "zainwestowali" w imię swoich zysków,a za sprawą sprytniejszych i obieganych w prawie i wszelkiego rodzaju lukach w systemie stracili zamiast stać się" królami życia" w rok jak im to ładnie obiecywali.