"Inflacja była planowana między 1 a 1,3 proc. Myślę, że jesteśmy bliżej górnej granicy. To nie jest dla nikogo zaskoczenie i powód do niepokoju" - powiedział Hausner w poniedziałek dziennikarzom.
W piątek GUS podał, że inflacja rok do roku wzrosła w październiku do 1,3 proc. z 0,9 proc. we wrześniu.
"Podkreślam, że inflacja w drugiej połowie ubiegłego roku była bardzo niska. W związku z tym inflacja w drugiej połowie tego roku jest nieco wyższa niż w drugiej części 2002 roku, co nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Trudno wyobrażać sobie dalsze spadki cen żywności, które w Polsce trwały bardzo długo i miały charakter strukturalny" - powiedział wicepremier.
Hausner dodał, że w niektórych dziedzinach gospodarki nadal utrzymuje się niski popyt, co zapobiega niekontrolowanemu wzrostowi inflacji.
Zdaniem wicepremiera nie można mówić o trwałym odwróceniu trendu spadku inflacji. Hausner przypomniał, że jeszcze do niedawna niektórzy analitycy ostrzegali przed deflacją.
Po piątkowych danych GUS o wzroście rocznego wskaźnika inflacji w październiku do 1,3 proc. ekonomiści szacują, że inflacja do końca roku może wzrosnąć maksymalnie do 1,6 proc.
Eksperci oceniają, że wzrost inflacji utrzyma się w pierwszych miesiącach 2004 roku, choć w pierwszym kwartale nie powinien przekroczyć 2 proc. Na koniec przyszłego roku wskaźnik wyniesie 2,6 proc. rok do roku.
Według projektu budżetu na 2004 rok inflacja rok do roku planowana jest na poziomie 2,5 proc., natomiast średnioroczny wzrost cen na poziomie 2 proc.
