Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), informujący o kształtowaniu się cen konsumpcyjnych (CPI) w perspektywie najbliższych 4-6 miesięcy spadł w styczniu o ponad 1 punkt - wynika z badań Marii Drozdowicz z Bureau for Investments and Economic Cycles (BIEC).
"Ostatnie miesiące przynoszą na przemian wzrosty i spadki wskaźnika, co w sumie składa się na oscylowanie wokół zbliżonych do siebie wartości" - napisała Drozdowicz w wynikach badania.
"Jak na razie jednak nie widać silnego zagrożenia w postaci wzrostu cen wyrażonych CPI" - dodała.
Jej zdaniem początek 2004 roku będzie charakteryzować się niewielkim wzrostem cen w ujęciu rocznym, ale nie będzie to oznaczało pojawienia się presji inflacyjnej.
Drozdowicz uważa, że niepewność może dotyczyć drugiej połowy 2004 roku i ewentualnych konsekwencji dla cen przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.
Z badania wynika, że druga połowa 2003 roku charakteryzowała się stosunkowo dużą stabilnością zamierzeń producentów co do cen produkowanych przez nich wyrobów.
"Wraz z informacjami o ożywieniu gospodarki wzrastały co prawda tendencje do podnoszenia cen, jednak w kolejnych miesiącach były one korygowane w dół" - napisała Drozdowicz.
Jej zdaniem producenci nie realizowali swoich zamierzeń ze względu na słaby popyt wewnętrzny.
"Ostatnie badania przyniosły dość drastyczny spadek oczekiwań co do cenowych zamierzeń producentów w najbliższej przyszłości" - napisała Drozdowicz.
"Być może jest to wyraz ostrej walki o klienta w warunkach ograniczonego popytu" - dodała.
W jej ocenie, mimo że producenci nie mają zamiaru zwiększać cen, to utrzymują się obserwacje z poprzednich miesięcy, wskazujące na wzrost kosztów funkcjonowanie przedsiębiorstw, szczególnie kosztów wytwarzania.
Z badania wynika, że spośród czynników kształtujących koszty funkcjonowania przedsiębiorstw spadają jedynie koszty w przeliczeniu na jednego zatrudnionego.
