Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wskaźnik Przyszłej Inflacji znowu wzrósł

0
Podziel się:

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), informujący o kształtowaniu się cen konsumpcyjnych (CPI) w perspektywie najbliższych 4-6 miesięcy wzrósł w grudniu o 0,7 punkta - wynika z badań Marii Drozdowicz z Bureau for Investments and Economic Cycles (BIEC).

"Jest to już trzeci z rzędu miesiąc umiarkowanego, ale systematycznego i coraz szybszego wzrostu tego wskaźnika. Może to oznaczać pewien wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w najbliższych miesiącach" - napisała Drozdowicz w badaniu.

"Spodziewany wzrost tych cen będzie miał charakter nie tylko czysto statystyczny, zwany efektem bazy, a wynikający z niskich cen w ubiegłym roku, ale również może być związany ze wzrostem kosztów w przedsiębiorstwach i niższą wartością złotówki" - dodała.

W jej ocenie wzrost cen konsumpcyjnych związany z czynnikami popytowymi nie stanowi w tej chwili zagrożenia.

BIEC podał, że od trzech miesięcy przybywa składowych Wskaźnika Przyszłej Inflacji, które działają w kierunku przyszłego wzrostu cen. Obecnie cztery spośród nich wskazują taką tendencję. Są to ceny importu, wykorzystywanie mocy produkcyjnych w sektorze przedsiębiorstw przemysłowych, koszty produkcji w przeliczeniu na jednostkę produktu oraz wielkość długu publicznego.

"Należy zaznaczyć, iż wzrost większości komponentów nie jest gwałtowny, lecz fakt utrwalania się tej tendencji w zestawieniu z obserwacją coraz wolniejszego spadku pozostałych składowych wskaźnika, nakazuje bacznie obserwować wszystkie czynniki, które mogą wpływać na kształtowanie się cen konsumpcyjnych w przyszłości" - napisała Drozdowicz.

Po raz pierwszy od początku roku wzrosły koszty w przeliczeniu na jednostkę produktu.

W ocenie BIEC szereg czynników mogło przyczynić się do tego wzrostu. Po pierwsze, wskutek osłabienie złotego w ostatnich miesiącach, podrożał import zaopatrzeniowy.

Po drugie, wraz z ożywieniem światowym, ceny surowców będą wzrastały, zaś cena ropy ponownie staje się w centrum uwagi głównie wskutek słabnącego dolara i w konsekwencji niższych zysków OPEC. Po trzecie, znaczna część przedsiębiorstw dokonała redukcji kosztów i dalsze ich obniżanie nie jest już takie łatwe.

W dalszym ciągu spadają w przedsiębiorstwach produkcyjnych koszty w przeliczeniu na jednego zatrudnionego. Jednak od kilku miesięcy wydajność pracy w przedsiębiorstwach nie poprawia się, a to w konsekwencji może spowodować, że koszty w przeliczeniu na jednego zatrudnionego zaczną wzrastać podobnie jak koszty w przeliczeniu na jednostkę produktu.

Od dwóch miesięcy wzrastają ceny importu. Ostatnie dane GUS dotyczą sierpnia bieżącego roku, jednak w kolejnych miesiącach ceny te najprawdopodobniej również wzrastały, co spowodowane było ostatnim osłabieniem złotego.

Podobnie jak przed miesiącem producenci są bardzo ostrożni w formułowaniu oczekiwań co do wzrostu cen na produkowane przez siebie wyroby. Takie nastroje wśród menedżerów utrzymują się już od kilku miesięcy i są po części konsekwencją zbyt wolno rosnących zamówień, a więc braku wyraźnego i trwałego sygnału informującego o ożywieniu popytu.

"Warto również przypomnieć, że w ostatnich miesiącach producenci podnosili ceny swych wyrobów, co znajduje wyraz w niewielkim wzroście PPI. Przy ciągle słabym popycie, jest to zapewne wyraz rosnących kosztów wytwarzania" - uważa Drozdowicz.

Wykorzystywanie mocy produkcyjnych w sektorze przedsiębiorstw przemysłowych od początku roku wyraźnie rośnie. Sięgnęło ono w ostatnich miesiącach nienotowanego od wielu lat poziomu 71 proc.

"Istotne z punktu widzenia przyszłej inflacji będzie na ile tendencja ta będzie kontynuowana w najbliższych miesiącach" - napisała Drozdowicz.

Ceny w sektorze usług od ponad pół roku pozostają w zasadzie na niezmienionym poziomie i nie stanowią zagrożenia dla wzrostu cen konsumpcyjnych w najbliższej przyszłości.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)