Na góralskich weselach potrafiło się bawić nawet 200-300 osób. Ale to już tylko wspomnienie. W ostatnich miesiącach liczba gości na takich imprezach została w całym kraju ograniczona do 150. A od soboty w Zakopanem będzie ich jeszcze mniej, bo powiat tatrzański znalazł się w czerwonej strefie. Oznacza to, że na salę wejdzie maksymalnie 50 gości.
W branży jest źle, a będzie jeszcze gorzej. - Nie umiem pani powiedzieć, jak będą wyglądały sobotnie wesela – przyznaje menedżerka hotelu, który duże imprezy organizuje na dwóch salach: restauracyjnej i typowo weselnej. – Dziś będziemy rozmawiać z klientami - dodaje.
Rozmowa jest krótka, bo musi przygotować nowe warianty dla przyjęć, na których miało się bawić odpowiednio 70 i 80 osób.
Trzeba ciąć.
Kumulacja nieszczęść: nie ma konferencji, integracji, dużych wesel
Nałożenie na powiat tatrzański dodatkowych obostrzeń nie jest zaskoczeniem. Już od wielu tygodni całe południe Małopolski jest czerwono-żółte.
Właściciele biznesów weselnych niby mieli czas, by się przygotować do "czerwonego scenariusza", ale jednocześnie – co mogli zrobić? Organizowali wesela i mieli nadzieję, że ograniczenia dotkną ich jak najpóźniej. Ale stało się.
Pracownik działu marketingu w innym hotelu przyznaje, że przy braku konferencji i wyjazdów integracyjnych - które zatrzymała pandemia - wesela były dobrym sposobem, by spinać budżet. Podejrzewa, że jeśli obostrzenia utrzymają się dłużej, klienci odwołają imprezy.
- Wesele dla 50 osób to nie jest dla górali wesele, a co najwyżej przygrywka – wyjaśnia. Na razie nikt nie odwołał zaplanowanego na sobotę wesela, ale nie można tego przecież wykluczyć.
Problem nie tylko dla miejscowych
Nie tylko mieszkańcy Zakopanego i okolic mogą się teraz poważnie zastanawiać, czy organizować imprezę w stolicy Tatr. W Zakopanem chętnie biorą ślub mieszkańcy innych miast, i to nie tylko z Małopolski. Bogaci warszawiacy również lubią poszaleć w cieniu Giewontu.
Kto zagląda na plotkarskie serwisy, ten wie, że w imprezach w Zakopanem gustują celebryci, którzy później w mediach społecznościowych chwalą się zdjęciami w góralskich strojach. I przywożą pieniądze, których zakopiańskim biznesom coraz bardziej brakuje.
Na ślub w Zakopanem często decydowały się też pary mieszane. Jeśli osoba z Polski miała zagranicznego partnera, lubiła - zamiast w rodzinnej miejscowości - zorganizować wesele u podnóża Tatr.
Nawet gdy powiat tatrzański wróci do strefy zielonej, na weselach będzie się bawiła maksymalnie setka gości (chyba że zmienią się przepisy). Czyli na warunki góralskie – średnio. Zima to trudny czas dla branży, więc ożywienie może przynieść wiosna. Poprzednia okazała się wielkim rozczarowaniem, więc tylko odważni będą rozpisywać pozytywne scenariusze.
- Tak, ciągle robimy rezerwacje – zapewnia pracownik działu marketingu. Jednak robi to bez większego przekonania.