Najintymniejsze sekrety 658 tys. Amerykanów zostały ujawnione za sprawą beztroski portalu America Online – pisze Gazeta Wyborcza.
Portal ujawnił informacje o tym czego w internecie szukało 658 tysięcy osób, naiwnie ukrywając ich dane pod numerami. Chcieli w ten sposób pomóc naukowcom, zaszkodzili wielu osobom.
„Intencje mieliśmy niewinne, ale zawaliliśmy sprawę.” – przyznał rzecznik firmy Andrew Wienstein. Firma ujawniła dane o tym co przez 3 miesiące poszukiwało w sieci kilkaset tysięcy abonentów. Miał to być prezent dla naukowców, którzy na tej podstawie mieli udoskonalić wyszukiwarki. Każdy z abonentów otrzymał numer. Szybko jednak okazało się, że ustalenie kto znajduje się pod tym numerem nie stanowi większej przeszkody.
Dziennikarze New York Timesa pokazali, że wiele osób szukało w sieci swego nazwiska, by sprawdzić czy są jakieś informacje na ich temat w sieci, tym samym bez problemu można ustalić kto kryje się pod przyznanym przez portal numerem. I tak na przykład 62 letnia Thelma Arnold z Georgii, zgodziła się by dziennikarze podali jej nazwisko, bo nie ma się czego wstydzić, „ma psa, który na wszystko sika” i szuka „samotnego 60-teniego mężczyzny”. Takie między innymi dane stały się dostępne dla wszystkich, dzięki niefrasobliwości portalu.
Niektórzy jednak powinni się wstydzić, a nawet obawiać. Jeden z internautów szukał porad, „jak zamordować żonę i jaka kara za to grozi”. Inny użytkownik na co dzień gra namiętnie w golfa, ma nadwagę, a wieczorami szuka w internecie „nagich lolitek”. Wiele jest też danych o ludzkich dramatach, czy planowanych przestępstwach.
Wiele osób wpisało do wyszukiwarki swoje numery ubezpieczenia społecznego, numery kart kredytowych. America Online po artykule usunęła ujawnione dane internautów, było już jednak za późno. Archiwa zostały skopiowane wiele razy i krążą po sieci. Cytaty z nich są w tej chwili najmodniejszym tematem wśród amerykańskich użytkowników Internetu.