Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

Specjalny transport do Kijowa. Ukraińcy ujawnili skrywaną tajemnicę

Podziel się:

Najtrudniejsza operacja? Przejazd Joe Bidena z Przemyśla do Kijowa. Przygotowania zajęły tydzień - mówią w ekskluzywnej rozmowie z money.pl przedstawiciele państwowego przedsiębiorstwa kolejowego Ukrzaliznycia, ujawniając kulisy niemal 700 podobnych akcji przeprowadzonych w warunkach wojennych.

Specjalny transport do Kijowa. Ukraińcy ujawnili skrywaną tajemnicę
Zaczęło się od polskiego premiera. Ukraińcy ujawnili kulisy słynnych akcji (Materiały prasowe, Ukrzalyznica)

Szczegóły wizyty prezydenta USA w Ukrainie z lutego ubiegłego roku do samego końca utrzymywane były w tajemnicy. Według amerykańskich mediów Joe Biden najpierw poleciał rządowym samolotem pod eskortą do bazy w Ramstein w Niemczech, a następnie udał na lotnisko Rzeszów-Jasionka. Stamtąd został przewieziony samochodem do Przemyśla, gdzie czekał na niego specjalny pociąg.

Koleje Ukraińskie w warunkach wojny

- Przygotowania zajęły nam około tygodnia, natomiast cała operacja trwała nieco ponad jeden dzień. Na koniec prezydent Biden przyznał, że podróż naszym nocnym pociągiem była dla niego wyjątkowo komfortowa - wspominają w rozmowie z money.pl przedstawiciele przedsiębiorstwa kolejowego Ukrzaliznycia - monopolisty na rynku przewozów kolejowych w Ukrainie.

W 2015 r. Koleje Ukraińskie zostały przekształcone w spółkę akcyjną należącą w 100 proc. do państwa. Jest podporządkowana ukraińskiemu Ministerstwu Infrastruktury. Ukrzaliznycia zatrudnia niespełna 380 tys. pracowników.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Były szef kolei o korupcji w Ukrainie: Nie wyszedłem z szabelką na czołgi

Od dnia rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę spółka obsłużyła niespełna 700 delegacji dyplomatycznych. "Po tych podróżach wielu naszych pasażerów zostało z nami na dłużej, otrzymując karty Iron Club, jako stali pasażerowie Bravery Express do Kijowa. Na przykład Howard G. Buffett (przedsiębiorca, filantrop, syn Warrena Buffetta - przyp. red.) odbył osiem podróży pociągami po Ukrainie, Boris Johnson pięć, Ursula von der Leyen i Charles Michel po cztery" - tłumaczą pracownicy Kolei Ukraińskich.

"Pociąg dyplomatyczny". 700 operacji w dwa lata

"Żelazna dyplomacja", jak określane są zbiorczo specjalne operacje transportowe na ukraińskiej kolei, rozpoczęła się od wizyty trzech premierów - Polski, Słowenii i Czech - trzy tygodnie po atakach z 24 lutego 2022.

Był to pierwszy transport dyplomatyczny po wybuchu wojny. Nasi rozmówcy nie chcą ujawniać, skąd wyruszył. Część z nich do ostatniej chwili nie wiedziała, kto znajdzie się w pociągu. Wszyscy pasażerowie, zarówno premierzy, jak i ich ochroniarze, mieli na sobie kamizelki kuloodporne. W pojeździe jednocześnie pracowały służby specjalne Polski, Słowenii, Czech i Ukrainy.

Money.pl otrzymał niepublikowane dotąd zdjęcia, m.in. z tamtej podróży.

Zazwyczaj każdej delegacji dyplomatycznej towarzyszą jej własne siły specjalne, do których dołącza jednostka ukraińska. Mamy również dyspozytorów, którzy ściśle monitorują wszystkie pociągi dyplomatyczne i potencjalne zagrożenia na drodze - mówią nam przedstawiciele spółki Ukrzaliznycia.

Pociągi nie mają dedykowanych tras. Dobrze rozwinięty system połączeń w Ukrainie pozwala dostać się z punktu A do punktu B na kilka sposobów, mniej więcej w tym samym czasie. Służby kolejowe przekonują, że kierunek można zmienić już w trakcie jazdy, bez konieczności zmiany godziny przyjazdu do Kijowa. To pozwala na szybką reakcję w razie zagrożenia.

Joe Biden najbardziej wymagający

Na pytanie, czy pociąg jest opancerzony oraz jakie dokładnie posiada zabezpieczenia, pracownicy kolei nie chcieli odpowiadać szczegółowo. Przekazali jedynie, że ukraińskie władze nie widzą potrzeby kupowania pociągów pancernych. "Pociągi są ruchomym celem, w który naprawdę trudno trafić, szczególnie biorąc pod uwagę naszą zdolność do szybkiej zmiany trasy" - czytamy w odpowiedzi.

Pytani o najtrudniejszą operację z ostatnich dwóch lat bez wahania wskazują na wizytę Joe Bidena w Kijowie sprzed roku. Podkreślają jednocześnie, że pociągi w Ukrainie poprzez realizację swoich zadań są ratunkiem dla 4 mln ludzi, w tym 1 mln dzieci. "Kolej jest podstawą logistyki wojennej. Żołnierze, ranni, dyplomaci, ale także elementy zaopatrzenia podróżują koleją jednocześnie, co sprawia, że ​​koordynacja jest ogromnym wyzwaniem" - zwracają uwagę kolejarze.

Co ciekawe, w styczniu 2024 r. średni wskaźnik punktualności pociągów w Ukrainie, mimo wojny, wyniósł aż 94 proc. I mógłby być jeszcze wyższy, gdyby nie... opóźnienia pociągów PKP. - Szczerze mówiąc, punktualność pociągów międzynarodowych byłaby wyższa, gdyby nie ruchliwa stacja w Przemyślu i przesiadki. Tam ukraińskie pociągi co jakiś czas muszą czekać na spóźnione kursy z Polski i Czech. Znamy jednak i naprawdę doceniamy wysiłki naszych polskich kolegów, którzy dokładają wszelkich starań, aby te przesiadki przebiegały jak najsprawniej - przekonują przedstawiciele ukraińskich kolei.

"Znak rozpoznawczy narodu"

Od kolejarzy w Ukrainie słyszymy, że kolej na wojnie to podstawa - nie może zawieść. Wysokie notowania dotyczące punktualności cieszą, ale powinny być jeszcze wyższe. "94 proc. to zdecydowanie nie jest to coś, na czym poprzestaniemy. Nasze pociągi dotrą na czas bez względu na wszystko - to poczucie, do którego Ukraińcy przyzwyczaili się podczas wojny" - zachwalają kolejarze.

"W Ukrainie kolej udowodniła, że ​​może ratować życie i robi to bez opóźnień, stając się w końcu znakiem rozpoznawczym narodu" - dodają.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl