Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Strajk nauczycieli 2019. Ile trzeba wydać, by móc pracować w szkole? "Wydajemy fortunę, studiujemy do emerytury"

346
Podziel się:

Nauczyciele często słyszą, że pracują niewiele - i przez lata przekazują tę samą wiedzę. Co na to nauczyciele? - Musimy się dokształcać przez całą karierę - odpowiadają. A to oznacza studia podyplomowe, kursy i szkolenia. Nieraz nawet tuż przed emeryturą. Opłacać to wszystko trzeba z własnej, skromnej pensji.

Nauczyciel musi nazbierać ze swojej pensji na studia podyplomowe, szkolenia oraz kursy
Nauczyciel musi nazbierać ze swojej pensji na studia podyplomowe, szkolenia oraz kursy (East News, Adam STASKIEWICZ)

Tuż przed majówką szef ZNP najpierw poinformował o zawieszeniu strajku nauczycieli, a następnie o przekształceniu go w strajk włoski. Nauczyciele mają ograniczać swoją pracę tylko do pensum, czyli czasu "przy tablicy". Od pozostałych czynności mają się powstrzymać, by pokazać rządowi, ile naprawdę pracują. Bo właśnie czas pracy nauczycieli, to jeden z głównych tematów rozmów, w kontekście ich zarobków.

"Niskie pensje, ale i niewiele pracy. Długie wakacje i powtarzanie tego samego uczniom przez kilkadziesiąt lat" - nauczyciele spotykają się z takimi stereotypami o swojej pracy. A jak wygląda rzeczywistość? Nauczyciele mówią, że teoretycznie wolny czas często muszą spędzać na... nauce. Bo nauczyciel sam musi się ciągle uczyć, czasem nawet do samej emerytury.

Kursy, studia podyplomowe, szkolenia... Bez tego trudno nauczycielowi przetrwać w zawodzie lub awansować na wyższy stopień. Nauka jednak kosztuje gigantyczne pieniądze - zwłaszcza jak na możliwości nauczycieli. Ale pedagodzy nie mają wyjścia - muszą za to wszystko płacić z własnej kieszeni.

Zobacz także: Strajk nauczycieli - relacja z Warszawy. Obejrzyj wideo:

Studia? Nawet do emerytury

Jakie trzeba mieć kwalifikacje, by zostać nauczycielem? Teoretycznie wystarczą studia ze ścieżką pedagogiczną. I taki absolwent, dajmy na to polonista, może nauczać w szkole. Ale rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana, jak nas przekonuje Ewa Niedbała, nauczycielka ze Śląska.

Bo coraz trudniej spotkać nauczyciela, który uczy tylko jednego przedmiotu. Ale żeby uczyć kolejnych, trzeba mieć dodatkowe kwalifikacje. Czyli na przykład mieć ukończone studia podyplomowe z innych przedmiotów. Są nauczyciele, którzy mają kilka takich studiów. - A ja mam jedenaście - uśmiecha się Ewa Niedbała.

Ile kosztują takie studia? Zależy oczywiście od kierunku oraz od uczelni. Podyplomowe nauczanie języka niemieckiego na Uniwersytecie Warszawskim to na przykład studia, które trwają trzy semestry. Cena? 4,5 tys. zł. Oligofrenopedagogika (czyli edukacja osób z niepełnosprawnością intelektualną) w Centrum Szkolenia Zawodowego w Warszawie to natomiast koszt 4,2 tys. zł. W Collegium Da Vinci studia w Szczecinie na kierunku "Nauczanie geografii" kosztują z kolei 3,6 tys.

- To może pan sobie wyobrazić, ile ja wydałam na swoją edukację - uśmiecha się Ewa Niedbała.

Czy jednak dodatkowe kierunki to konieczność? Ewa Niedbała mówi, że kształciła się w dużej mierze z wewnętrznej potrzeby. Ale nie zawsze tak jest. - Wraz z ostatnią reformą, obcięto na przykład wiele lekcji techniki. Więc nauczyciele techniki, aby wyrobić pensum, muszą często wyrobić uprawnienia na nauczanie nowych przedmiotów. Nawet jeśli zbliżają się do emerytury - tłumaczy nam nauczycielka ze Śląska.

- Ja mam skończone podyplomowo trzy kierunki. Kończyłam jakiś czas temu, więc za każdy zapłaciłam jakieś 3 tys. zł. Czy ktoś mi jakoś zwrócił te pieniądze? Oczywiście, że nie - słyszę natomiast od nauczycielki ze Szczecina.

Studia? "Wierzchołek góry lodowej"

Jak przekonuje nas jednak Ewa Niedbała, studia podyplomowe to tylko początek - przynajmniej jeśli nauczyciel chce awansować na kolejne stopnie rozwoju zawodowego.

Wyjaśnia, że dla każdego nauczyciela wytyczana jest ścieżka rozwoju. I są tam umiejętności, które trzeba posiąść. Nieraz kończy się to egzaminem.

- Weźmy prawo oświatowe. Z tego jest egzamin, jeśli chce się zostać nauczycielem mianowanym - tłumaczy nauczycielka. Oczywiście są specjalne kursy z prawa oświatowego. Czy są obowiązkowe? Teoretycznie nie. Ale jak uważa Ewa Niedbała, trudno w inny sposób przygotować się do egzaminu, zwłaszcza jeśli nauczyciel na co dzień nie zajmuje się kwestiami prawnymi.

Ile zatem kosztuje takie szkolenie? We wrocławskiej firmie Vulcan znaleźliśmy czterogodzinne szkolenie za 320 zł. Teoretycznie to niewiele, przynajmniej w porównaniu do kosztów studiów. Tyle że nauczyciele przekonują nas, że podobnych przykładów można podać "dziesiątki".

I rzeczywiście, firma Vulcan proponuje dużo więcej szkoleń. Na przykład "Prawa autorskie w pracy szkoły", "Negocjacje i współpraca z rodzicami", "Praca z uczniem przeżywającym trudności psychologiczne", czy nawet "Mediacje rówieśnicze w szkole". Specjalne szkolenia i kursy są też dla kandydatów na dyrektorów. Na przykład "Autorytet nauczyciela a wizerunek szkoły" czy "Budowanie zespołu nauczycieli".

Ośrodek Rozwoju Kompetencji Edukacyjnych proponuje natomiast aż 119 kursów. Są nawet takie, traktujące o nauce młodzieży z pokolenia "millenialsów".

Nauczyciele wskazują też, że we współczesnej szkole ciągle coś się zmienia - i trudno to wszystko opanować bez dodatkowych kursów. Przykład? Popularne ostatnio tablice interaktywne IQ Board. Specjalnych szkoleń z ich obsługi dla nauczycieli jest mnóstwo.

- Ja sama ostatnio na przykład poszłam się dokształcać z ochrony danych osobowych. Obowiązkowe to nie było, ale bardzo się dzisiaj przydaje - mówi Ewa Niedbała.

- Mówi się nam, że my tylko uczymy dzieci w szkołach przez 18 godzin i jedziemy na dwumiesięczne wakacje. A tymczasem my sami musimy się ciągle dokształcać. Oczywiście za swoje - mówi nam z kolei pani Maria, nauczycielka z Sosnowca.

Ile więc konkretnie trzeba wydać, by zostać w Polsce nauczycielem? - Na pewno grube tysiące. Bo bycie nauczycielem to inwestycja na całe życie. Niestety, z niewielką stopą zwrotu - uśmiecha się gorzko pani Maria.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(346)
ciekawski
5 lata temu
Co za bzdurne użalanie się ? Oni musza się doszkalać i chcieliby aby państwo tzn . my płaciliśmy im za to . Co w szkole np .,matematyka ,polski ,chemia ,historia itd .się tak wiele zmienia w porównaniu np .mechanika pojazdów ? W tym drugim przypadku nie dość ,że warunki pracy beż porównania gorsze to jeszcze zmiany w budowie i naprawie są znaczące . Ile w takim razie powinie zarabiać ? Wiele jest takich przykładów . Nie musi być nauczycielem . Przecież to nie przymus .
NICU
5 lata temu
Nauczyciele marudzą na kursach bo są one beznadziejniej jakości. Nauczyciel nie może zapisać się na kurs który by chciał, tylko jakieś tanie badziewie do niczego mu nieprzydatne.
super
5 lata temu
trzeba bardzo dużo zarabiać aby taka kasę wydawać na szkolenia. Zapewniam można znacznie taniej. Nikt normalny nie żąda od innych kasy za uczenie się.
Mira
5 lata temu
Zastanawia mnie jedno. Mówi się że bardzo duża część rodziców popiera strajk nauczycieli Pytam dlatego, bo gdzie nie wejść na komentarze to wszyscy są oburzeni i wściekli na nauczycieli, że pracują prawie nic, kupę kasy do tego chcą, że tylko oni się dokształcają itd... Skąd to wszystko?
Radek
5 lata temu
Każdy kto chce profesjonalnie podchodzić do zawodu musi się doksztalcac. Technologia idzie tak do przodu że 0.5 bez szkoleń w niektórych dziedzinach powoduje wypadanie z obiegu. Dodam jeszcze że trzeba też sporo wydać na sprzęt do pracy...
...
Następna strona