Włochy mają swoją Grecję. Jest nią Sycylia, od której premier Mario Monti zażądał przedstawienia programu wyjścia z kryzysu. Alternatywą jest rządowy komisarz w Palermo.
Na wezwanie szefa rządu w Rzymie stawił się dziś przewodniczący, czy - jak woli się obecnie mówić we Włoszech - gubernator Sycylii Raffaele Lombardo. Premiera zaniepokoiły doniesienia o tym, że w kasie władz regionu brakuje co najmniej pięciu miliardów euro i wyspie grozi bankructwo. Rząd gotów był przyjść z natychmiastową pomocą w wysokości 400 milionów euro, chciał jednak od samych władz samorządowych usłyszeć, jaka jest sytuacja i co zamierzają wobec tego zrobić.
Lombardo przede wszystkim zobowiązał się ustąpić 31. lipca, w związku z czym 28. i 29. października na Sycylii odbędą się przedterminowe wybory. Mimo jego zapewnień, że pogłoski o bankructwie to _ bzdura _, premier zażądał od niego przedstawienia w najbliższym czasie wiarygodnego planu wyjścia z kryzysu.
Obok redukcji pracowników administracji publicznej i doraźnych oszczędności szef rządu domaga się większej jawności w wydatkach. Władze Sycylii, korzystając z autonomii wyspy, nie liczyły się do tej pory z pieniędzmi, bo Rzym zawsze przychodził im z pomocą. W dobie kryzysu jest to niewykonalne z powodu braku środków i zdecydowanego sprzeciwu Brukseli.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Jest decyzja w sprawie najdłuższego mostu Włoska Izba Deputowanych podjęła decyzję o zaprzestaniu finansowania budowy mostu nad Cieśniną Mesyńską. Oto powód. | |
Zapłacą za nich podatek. Byle tylko sprzedać W ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku zanotowano spadek liczby zawartych umów kredytowych na zakup domu lub mieszkania o 47 procent. | |
Oto żywieniowe efekty kryzysu we Włoszech Kłopoty finansowe i powszechne przekonanie o potrzebie oszczędzania sprawiły, że mieszkańcy Włoch jedzą coraz więcej makaronu i domowej pizzy, a mniej mięsa. |