Państwa unijne zgodziły się na wpisanie kolejnych obywateli Rosji i rosyjskich firm na unijną czarną listę w związku z dostarczeniem turbin gazowych Siemensa na Krym. Rada UE zdecydowała, że sankcjami objęty został m.in. rosyjski wiceminister energetyki. MSZ Rosji oceniło decyzję Unii Europejskiej jako "nieuzasadniony i nieprzyjazny krok".
Z komunikatu służb prasowych Rady UE wynika, że na czarną listę zostało wciągniętych trzech obywateli Rosji i trzy firmy zaangażowane w przeniesienie turbin gazowych na Krym. W środę nowe sankcje na Rosję nałożyły też Stany Zjednoczone.
Sankcjami unijnymi został objęty wiceminister energetyki Rosji Andriej Czeriezow, szef działu w tym resorcie odpowiedzialny za rozwój infrastruktury energetycznej na Krymie Jewgienij Grabczak oraz dyrektor generalny firmy współpracującej z Siemensem Siergiej Topor-Giłka.
Od aneksji półwyspu przez Rosję w 2014 roku Unia zabrania swoim firmom prowadzenia interesów z firmami na Krymie. Siemens twierdzi, że ma dowody na to, iż cztery turbiny, które dostarczył w celu realizacji projektu w południowej Rosji, zostały nielegalnie przeniesione na Krym.
Rozszerzenia listy sankcji chciały Niemcy. Początkowo miało być nimi objętych czterech obywateli Rosji, ale według rozmówcy PAP po interwencji Włoch ostatecznie restrykcje zostały rozszerzone na trzy osoby. Do przyjęcia sankcji potrzebna jest zgoda wszystkich państw wspólnoty.
Rosja: zwykły spór handlowy podmiotów gospodarczych
MSZ Rosji oceniło krok UE jako "nieuzasadniony i nieprzyjazny krok" oraz ostrzegło, że pozostawia sobie prawo do kroków w odpowiedzi.
"Odpowiedzialność za tę decyzję, w tym ewentualne koszty gospodarcze Siemensa i innych działających w Rosji firm niemieckich, a także europejskich, spoczywa w całości na UE i rządzie Niemiec" - oświadczyło MSZ w komunikacie wydanym w piątek wieczorem.
"Jesteśmy rozczarowani upolitycznianiem - doprowadzanym do absurdu - kwestii, która w istocie jest zwykłym sporem handlowym podmiotów gospodarczych" - napisał rosyjski resort.
Rosyjskie ministerstwo oznajmiło, że pozostawia sobie prawo do podjęcia kroków w odpowiedzi na sankcje, ale jednocześnie zapewniło, że jest nadal zainteresowane utrzymaniem i rozwojem współpracy gospodarczej z Niemcami i UE.
"Pozostajemy wierni podjętym wcześniej zobowiązaniom. Mamy nadzieję, że wspólnym wysiłkiem przezwyciężymy negatywne konsekwencje instrumentarium sankcji" - oświadczył rosyjski MSZ.
UE: podważanie integralności, suwerenności i niezależności Ukrainy
Siemens już w lipcu ogłosił, że w związku z bezprawnym dostarczeniem na Krym czterech wyprodukowanych przez niego turbin gazowych rezygnuje z udziałów w rosyjskim przedsiębiorstwie Interautomatika i kończy umowę licencyjną. Koncern zawiesił także do odwołania eksport urządzeń dla elektrowni, w którym pośrednikiem są rosyjskie firmy kontrolowane przez państwo.
Na liście sankcji znalazły się: Technopromeksport (kupił od Siemensa turbiny), jego spółka córka, która jest obecnym właścicielem turbin, a także przedsiębiorstwo Interautomatika, które zawarło kontrakty na projekty dotyczące budowy elektrowni i instalacji turbin gazowych w Sewastopolu i Symferopolu.
W rozporządzeniu w tej sprawie podkreślono, że działania firm i osób objętych sankcjami przyczyniają się do utworzenia niezależnego źródła zasilania dla Krymu i Sewastopola, a co za tym idzie do ich oddzielenia się od Ukrainy. Podważa to integralność terytorialną, suwerenność i niezależność tego kraju.
Rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow zapewniał wcześniej, iż cały sprzęt dostarczany na Krym, w tym turbiny, jest produkowany w Rosji.
Teraz lista osób objętymi sankcjami, takimi jak zakaz wjazdu do UE czy zamrożenie aktywów w związku z nielegalną aneksją Krymu przez Rosję, obejmuje 153 osoby i 40 podmiotów. Restrykcje zostały wprowadzone w marcu 2014 roku. Ostatni raz przedłużono je w marcu tego roku do 15 września.