Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Hestia i Compensa - burzliwy związek

0
Podziel się:

Sopocka Hestia sprawia wrażenie jakby przygotowywała sie do przejęcia TU Compensa. Grażyna Brocka, szefowa tej drugiej potwierdza, że dyrektorzy jej oddziałów, otrzymują już od Hestii zalecenia, by informacje o swojej działalności przekazywać do Sopotu. Zarząd Hestii nie tego komentuje.

Od kilku miesięcy analitycy łamią sobie głowę co i kiedy zrobi Munich Re w sprawie uporządkowania działalności należących do największego na świecie reasekuratora dwóch polskich towarzystw: STU Hestia Insurance i TU Compensa. Przewidywano już fuzję obu towarzystw, oczekiwano też, że giełdowa spółka znajdzie nowego, branżowego akcjonariusza. Jako chętny do jej ręki wymieniany był austriacki oddział włoskiego Assicurazioni Generali. Obecnie wiadomo już, że koncern ten nie zamierza zabiegać o odkupienie pakietu Compensy.

Jak dwie siostry

Przedstawiciele Hestii i Compensy konsekwentnie unikają informacji na temat potencjalnych zmian w akcjonariatach. Wcześniej jednak Piotr Śliwicki, prezes STU Hestia Insurance i Alte Leipziger Hestia twierdził, że obie spółki nie mogą funkcjonować w jednej grupie.
Natomiast Grażyna Brocka, prezes TU Compensa mówi, że nie będzie się wypowiadać na ten temat, dopóki o planach oficjalnie nie poinformuje właściciel spółki. A na decyzją Munich Re należy poczekać do końca tego roku.
Nieoficjalnie potwierdziła jednak informację, że sopocka siostra jej firmy - uważając się za przyszłego właściciela - już domaga się od dyrektorów oddziałów Compensy sprawozdań o działalności.
Hestia odmawia jednak komentarza w tej sprawie.

Swój na swego

Prognozowanie zmian w akcjonariatach obu spółek dodatkowo utrudniają przedstawione po I półroczu wyniki. Sopockie towarzystwo non-life dołączyło bowiem do znajdującej się już na 'liście specjalnej troski PUNU' Compensy.
Ta ostatnia od kilku miesięcy realizuje program naprawczy. Już widać pierwsze pozytywne efekty.
Składka przypisana, do końca czerwca 2000 r., wzrosła do 156,2 mln zł, czyli o 4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku 1999. Przypis kształtował się w pierwszej połowie tego roku na poziomie 134,3 mln zł, a w analogicznym okresie ubiegłego roku wyniósł 160,9 mln zł. Na jego zmniejszenie wpłynął spadek w portfelu ubezpieczeń komunikacyjnych - z 74 proc. na koniec 1999 r. do 62 proc. po II kwartale 2000 r. Dalszego firma nie planuje dalszego redukowania ich udziału w portfelu.
Prezes Brocka, podkreśla też, że spółka już dwa razy podnosiła stawki na samochodowe OC. Zwiększyła nie tylko ceny, wprowadziła też różne taryfy, selekcjonujące klientów. Ostrzejsze warunki ubezpieczenia stawia m. in. kierowcom mającym mniej niż 25 lat, gdyż powodują oni więcej wypadków. Towarzystwo nie podniesie natomiast cen, choć zamierza to uczynić większość ubezpieczycieli. Firma od początku roku zwiększyła stawki na motoryzacyjne OC i AC o 20 proc. Zdaniem prezes Brockiej przyniosło to wzrost rentowności zawartych w tym roku ubezpieczeń. Nie znajduje to na razie odbicia w wyniku technicznym. Strata na podstawowej działalności zwiększyła się z 21 mln zł po I półroczu 1999 r. do 36,2 mln zł na koniec czerwca 2000 r. Grażyna Brocka, uważa, że winę za obecną sytuację Compensy i innych ośmiu firm, którym 'grozi palcem' PUNU ponosi PZU.
- PZU przez sześć lat nie podnosiło stawek ubezpieczeń komunikacyjnych. Nie mogli więc tego zrobić także inni ubezpieczyciele. Dziś widać w jak drastyczny sposób odbiło się to na wynikach sektora - dodaje prezes Compensy.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)