Unijni ministrowie rolnictwa ostatecznie zatwierdzili rozszerzoną definicję wódki niekorzystną dla Polski.
W czerwcu decyzję w tej sprawie podjął Parlament Europejski. Zatem tę walkę Warszawa przegrała, ale może wyjść zwycięsko z innej bitwy - o wino owocowe.
Decyzja o rozszerzeniu definicji wódki oznacza, że ten trunek będzie można produkować z dowolnych składników, na przykład z wytłoczyn z winogron, czy bananowej skórki.Z tym, że producent będzie musiał umieszczać na etykiecie informacje, z jakiego surowca wytwarzana jest dana wódka. W przypadku tradycyjnych surowców, takich jak zboża, czy ziemniaki, na etykiecie pojawi się po prostu nazwa - wódka.
Przeciwko takim rozwiązaniom protestowała Polska, wraz ze Szwecją, Danią, Finlandią i trzema krajami bałtyckimi. Jednak koalicja wódczana, czyli tradycyjnych producentów, nie miała wystarczającej siły, by zablokować decyzję.
ZOBACZ TAKŻE:
UE: Polska przegrywa spór o wódkę, winny rząd Lepszym rezultatem może zakończyć się walka o popularne w Polsce wino owocowe. Komisja Europejska wycofała się ze swej propozycji i uznała, że nadal będzie można produkować wina owocowe z jabłek, porzeczek, czy wiśni, a nie tylko z winogron.
Decyzję w tej sprawie także mają podjąć ministrowie rolnictwa 27 krajów, którzy dziś rozpoczęli dwudniowe spotkanie w Brukseli. Warunkiem jest jednak zgoda na radykalną reformę unijnego rynku wina. Wydawało się, że porozumienie będzie możliwe jeszcze dzisiaj. Jednak wszystko wskazuje na to, że z powodu trudnych i przedłużających się rozmów, decyzja w tej sprawie zapadnie dopiero jutro.