Jak poinformował "Gazetę" szef kancelarii premiera Marek Wagner, likwidacja na pewno nie będzie dotyczyć Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Prawdopodobnie ostanie się również Agencja Rynku Rolnego, ale jej działanie zostanie zmienione. Reszta - w tym Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolinictwa oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych mogą już wkróce zakończyć swój żywot. Z kolei w 2004 roku ma zniknąć Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, który wspierał milionowymi pożyczkami wybrane przez prezesów, przynoszące straty firmy.
Zdaniem byłego wiceministra finansów Wojciecha Misiąga, likwidacja niepotrzebnych funduszy i agencji może przynieść budżetowi 2-3 miliardy złotych oszczędności. Publicysta "Gazety Wyborczej" podkreśla jednak, że z każdym funduszem i agencją związane są wpływowe lobby - bliskie partiom rządzącom. Pod ich kierownictwem, fundusze i agencje zatrudniają tysiące często wysoko opłacanych ludzi i nie przejmują się rachunkiem ekonomicznym. Ci ludzie łatwo nie zrezygnują z posad ani z możliwości niemal legalnego okradania publicznej kasy - zauważa "Gazeta Wyborcza".
Więcej o najważniejszych likwidowanych funduszach i agencjach oraz związanych z nimi nieprawidłowościach znajdziemy w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej" w artykułach Funduszom na pohybel" oraz "Legalne okradanie".
GW/mg/trela
