Rządząca koalicja uważa, że Rada powinna obniżyć stopy procentowe, aby umożliwić tańsze kredyty i przeciwdziałać umacnianiu się złotego. Ale mimo że RPP obcięła w tym roku stopy do poziomu 14-15 procent, okazuje się, iż bankowy kredyt dla przeciętnego obywatela kosztuje obecnie 20 procent. To świadczy, że w Polsce związek między stopami NBP i bankowym oprocentowaniem kredytów jest dość luźny i że naciski na RPP w sprawie obniżki stóp mogą nie przynieść oczekiwanego przez rząd efektu - twierdzi publicysta Życia.
Zdaniem Marka Michałowskiego, zmuszenie Rady do znacznego obniżenia stóp procentowych może zaowocować wzrostem inflacji, a więc podwyżką cen. Przy wprowadzonym przez koalicję podatku od zysków z oszczędności i zamrożeniu progów podatkowych oznaczać to może, według publicysty Życia, dalsze zubożenie obywateli.
Życie-internet /Kalinowski/em