Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sankcje USA wobec Rosji. Co zrobi Putin?

3
Podziel się:

Rosja prawdopodobnie odpowie na sankcje USA pewnymi krokami symetrycznymi - grzmią rosyjskie media. Mogłaby też ograniczyć eksport do USA, jednak byłoby to ze szkodą dla niej samej. Poważniejszy skutek miałyby utrudnienia dla działalności firm amerykańskich na rosyjskim rynku.

Sankcje USA wobec Rosji. Co zrobi Putin?
(AP/FOTOLINK/EAST NEWS)

Dziennik "Kommiersant" zastanawia się w czwartkowym wydaniu, "czym Rosja może odpowiedzieć USA na nowe działania ograniczające", czyli ustawę o sankcjach przyjmowaną w amerykańskim Kongresie.

W razie podpisania ustawy przez prezydenta USA Donalda Trumpa Rosja "podejmie mimo wszystko pewne kroki symetryczne" - prognozuje "Kommiersant", powołując się na źródła w rosyjskim MSZ.

Chodzi o sygnalizowane już - w związku z wydaleniem z USA rosyjskich dyplomatów i sporem wokół dacz dyplomatycznych - możliwe zajęcie ośrodka wypoczynkowego ambasady USA czy wydalenie 35 amerykańskich dyplomatów. "Strona rosyjska rozpatruje też możliwość ograniczenia maksymalnej liczby pracowników ambasady amerykańskiej w Moskwie" - przypomina dziennik.

Zobacz także: Timmermans: KE daje Polsce miesiąc na zmiany i rozwiązanie problemów

"W innych sferach absolutnie symetryczne sankcje rosyjskie będą faktycznie mało skuteczne. Jeśli zaś mówić o niesymetrycznych punktowych działaniach, to w sferze dyplomacji Moskwa może odmówić współpracy z Waszyngtonem w tych kwestiach, które są dla niego krytycznie ważne", np. wywierania presji na Koreę Północną - ocenia "Kommiersant". Poza tym - jak przyznaje gazeta - "zestaw narzędzi, jakie ma do dyspozycji Kreml, jest ograniczony".

Dziennik zauważa, że "bezpośrednia wymiana handlowa (między Rosją i USA) jest niewielka i wyniosła w 2016 roku tylko 20,2 mld USD". Z USA do Rosji dostarczane są głównie wyroby przemysłu maszynowego i sprzęt zaawansowanych technologii. "Zastąpienie go jest zapewne możliwe (...), ale na pewno okaże się dla Moskwy wielkim problemem, ponieważ dotknie nie po prostu zwykłych obywateli (...), a całe branże ważne strategicznie" - wskazuje "Kommiersant".

Jak ocenia, "teoretycznie możliwe" byłyby ograniczenia w eksporcie z Rosji pewnych towarów obecnie dostarczanych przez nią do Stanów Zjednoczonych. To np. produkty przerobu ropy naftowej, czy rosyjski wzbogacony uran dla amerykańskich elektrowni atomowych, od którego USA stały się w ostatnich latach "krytycznie uzależnione". To także dostawy tytanu, bowiem Rosja pokrywa jedną trzecią potrzeb amerykańskiego koncernu Boeing. Ogółem jednak - zaznacza "Kommiersant" - "teoretycznie możliwe ograniczenia dotyczące eksportu z Rosji do USA mogą okazać się dość bolesne, ale miałyby nie mniej poważny efekt zwrotny", czyli dla Rosji.

"Poważniejsze może okazać się ograniczenie pracy firm amerykańskich w Rosji. Najszerzej reprezentowane są one na rynku konsumenckim i w sferze IT, co czyni zakaz stosunkowo prawdopodobnym. Sankcje, które uderzają w obywateli, Moskwa przetestowała już z sukcesem w przypadku Europy i Turcji" - wskazuje "Kommiersant".

"Problemy McDonald's w Rosji na początku kryzysu ukraińskiego nigdy nie wiązały się bezpośrednio z konfliktem z USA, jednak wielu uczestników rynku tak właśnie je traktowało. Jeśli sytuacja powtórzy się w oficjalnym wariancie na szerszą skalę, to może dotyczyć wielu branż - od produkcji żywności do farmaceutyki, żywienia zbiorowego i serwisów internetowych" - ocenia dziennik.

Przypomina, że zakłady w Rosji mają Coca-Cola i PepsiCo; Amerykanie mają też "znaczące udziały na rynku cukierniczym, na którym pracują firmy Mendelez i Mars. "Nie mniej popularne są w Rosji Google, Facebook, Apple, Adobe i Microsoft. Pierwszym trzem (firmom) teoretycznie można byłoby odmówić (dostępu do) rynku, choć grozi to gniewem użytkowników. Jednak produktów ostatniej na razie nie udało się zamienić (krajową) analogiczną produkcją nawet w strukturach państwowych" - przyznaje "Kommiersant". Zdaniem gazety "na rynku lekarstw skuteczny może okazać się zakaz bezpośredniego importu".

Z kolei w rządowej "Rossijskiej Gaziecie" ekonomista Jakow Markin podkreśla, że niepokoi go wymienienie w amerykańskiej ustawie "przyszłych zagrożeń w sferze finansowej, sankcji w sferze rosyjskiego długu państwowego". Ekspert ocenia to jako niepokojące dlatego, że Rosja, która zainwestowała 100 mld USD w amerykańskie obligacje państwowe, może "zacząć odpowiadać swoimi kontrsankcjami" i "może rozpocząć się reakcja łańcuchowa na rynkach finansowych".

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(3)
mick
7 lat temu
Putin jest SKUTECZNY (Krym, Osetia, Ukraina) w odróżnieniu od naszych cudotwórców ze wszystkich ugrupowań politycznych! temu nie zaprzeczy chyba najzagorzalszy elektorat żadnej ze stron...jeżeli tak no to cóż ?
AmbraCA
7 lat temu
Rosja sprzedała amerykańskie obligacje 3 lata temu. Poziom udziału Rosji w amerykańskim długu jest śmiesznie niski i wynosi mniej niż 1%.
S
7 lat temu
Ze skeczu Kabaretu DUDEK: Jasiu powiedz Panu co może zrobić Panu MAJSTROWI ? Pomocnik majstra odpowiada; Pan MOŻE Panu MAJSTROWI skoczyć... Majster; Jasiu podkreśl to wężykiem..W tych niezapomnianych rolach przypomnę wystąpili wspaniali nasi aktorzy, J.Kobuszewski i W.Gołas. Towarzysz Pucin tez może Panu Prezydentowi USA skoczyć...