Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Trzy porażki i jeden sukces

0
Podziel się:

W ostatnich tygodniach rząd poniósł trzy klęski i odniósł jeden sukces na polu wprowadzania własnych koncepcji gospodarczych w życie. Klęski to weto prezydenta dotyczące biopaliw, fiasko rozmów w resorcie zdrowia ze związkami zawodowymi i związana z nim dymisja ministra zdrowia oraz przegrana Radomska ze słowacką Trnavą o motoryzacyjną inwestycję francuskiego koncernu PSA rzędu 400 mln EUR. Jedyny sukces to rekonstrukcja rządu.

W ostatnich tygodniach rząd poniósł trzy klęski i odniósł jeden sukces na polu wprowadzania własnych koncepcji gospodarczych w życie. Klęski to weto prezydenta dotyczące biopaliw oraz fiasko rozmów w resorcie zdrowia ze związkami zawodowymi i związana z nim dymisja ministra zdrowia. Sukcesem zakończyła rekonstrukcja rządu – odeszli minister skarbu, gospodarki oraz dwóch wiceministrów finansów, w ramach uzupełnień powołano super -ministerstwo gospodarki, pracy i polityki pracy. W rządzie zwyciężają coraz bardziej koncepcje centralistyczne, a wiązanie spraw czysto gospodarczych ze społeczno-socjalnymi może tej pierwszej nie wyjść na zdrowie. Jednak największą klęską była przegrana Radomska ze słowacką Trnavą o motoryzacyjną inwestycję francuskiego koncernu PSA rzędu 400 mln EUR.

Biopaliwa dzielą obecnie kraj na zwolenników i przeciwników. Z reguły konsumenci paliw są przeciwni ustawie, za są ich producenci i producenci surowca. Biopaliwa są droższe od paliw tradycyjnych, jeśli nie są „chrzczone” to mniej szkodzą silnikom. Jednak ich cena detaliczna w porównaniu do ceny paliwa tradycyjna jest nieznana – pozostaje bowiem kwestia podatków – być może akcyza na biopaliwa będzie mniejsza. De facto więc można w sposób fiskalno – administracyjny uatrakcyjnić cenę biopaliwa. Jednak wówczas pojawia się kwestia ubytku wypływów budżetowych – co z kolei niezbyt satysfakcjonuje ministerstwo finansów. Biopaliwa mają przynieść dochody rolnictwu i zapobiec częściowo zagrażającej wsi klęsce bezrobocia. Biopaliwa mają też w niewielkim zakresie ograniczyć import - na rzecz produkcji krajowej - i uniezależnić nas częściowo od źródeł surowców energetycznych. Biopaliwa są niebezpieczne politycznie – są jednym z ogniw konfliktu prezydenta z premierem.

Klęska ministra Łapinskiego jest o wiele bardziej poważnym problemem. Zadłużenie szpitali oraz kas chorych rośnie dramatycznie – w budżecie nie ma żadnych środków na oddłużenie. Zachodzące zmiany w strukturze demograficznej z roku na rok coraz mocniej obciążają i tak już niewydolny system. Kwestia zmiany sposobu centralizacji tego systemu wydaje się tak naprawdę mieć przy tym znaczenie trzeciorzędne. Minister Łapiński przekroczył swoje kompetencje – chcąc załagodzić konflikt ze środowiskiem – który grozi wręcz upadkiem systemu. Nowy minister nie będzie w stanie zjeść i nie zjeść ciastka na raz. Nie można załagodzić konfliktu i jednocześnie nie wpompować weń masy pieniędzy, których rząd nie ma. Ostatnie wypadki w Częstochowie i Bydgoszczy tylko ośmielają związki zawodowe i usztywniają ich stanowisko. Planowane podwyżki składek – bez ich możliwości całościowego odliczania od PIT-u, podnoszą podatki w sposób liniowy wszystkim – de facto niezgodnie z konstytucją (zasada sprawiedliwości społecznej). A to
przyczynia się oczywiście do recesji gospodarczej.

Sukces związany z rekonstrukcją rządu pozwoli temu ostatniemu na większe poluzowanie dyscypliny fiskalnej. Prawdopodobnie padły ostatnie rządowe szańce obronne zwolenników nie podnoszenia podatków. Zwolennicy ci w rządzie pochodzili z kręgu pałacu prezydenckiego – jest ich coraz mniej. Rząd po rekonstrukcji przesunął się znowu w „lewo”, coraz bliżej mu do Unii Pracy. Spodziewam się teraz nowych pomysłów na wzrost fiskalizmu – winiety, nowy 50% próg podatkowy PIT, dalszy wzrost składki zdrowotnej bez odliczeń, zablokowanie zaległych spłat składek do OFE, opodatkowanie giełdy, droższe biopaliwa, podatek importowy (za jego pomocą również można poprawić konkurencyjność biopaliw względem paliw tradycyjnych). O pomysłach dodatkowego opodatkowania menadżerów spółek już nie wspomnę.

Na końcu zostawiłem sobie sprawę przegranego wyścigu o inwestycję PSA. Rząd zwalił winę w 95% na słabe drogi, czym zasygnalizował determinację w realizacji planów ministra Pola. Teraz przeciwnicy winiet będą pośrednio winni brakom inwestycyjnym w Polsce. Nikt nie wspomina znaczącej różnicy w kosztach pracy pomiędzy Polską a Słowacją – musiały być one na tyle duże, że PSA wolał poświęcić argument bezpośredniego dostępu do dużego polskiego rynku.

Nie jest to pierwsza tego typu jaskółka – nie tak dawno Dąbrowa Górnicza przegrała z czeskim Kolinem wyścig o inwestycję Toyoty. Obawiam się, że te sygnały zniechęcą nowych potencjalnych inwestorów – na nasz rynek wejdą jedynie ci, którzy muszą (offset) lub ci, którzy chcą przejąć jakieś istniejące polskie firmy. Natomiast niektórzy inwestorzy już obecni zaczną przenosić swoje inwestycje do tańszych krajów. Przykładem jest fabryka monitorów Phillipsa, która będzie przeniesiona do Chin. To bardzo wyraźny niepokojący sygnał.

gospodarka
wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)