Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Prof. Janusz Czapiński: Polacy zamiast galerii handlowych wybiorą telewizor. Takie są skutki zakazu handlu

796
Podziel się:

- Nie ma cwaniaka nad Polaka. Z tylu różnych ograniczeń i represji Polacy wychodzili obronną ręką, że zakaz handlu bardzo szybko zaczną omijać - komentuje w rozmowie z money.pl prof. Janusz Czapiński, socjolog i wieloletni twórca badań "Diagnoza Społeczna". Jego zdaniem zamiast przechadzek po galeriach handlowych, zaczniemy wybierać… oglądanie telewizji. - To od dawna była rozrywka numer jeden w Polsce. I tak będzie - mówi.

Zdaniem prof. Czapińskiego w zdecydowanej większości niedzielne wyjścia do galerii handlowych nie miały nic wspólnego z kupowaniem
Zdaniem prof. Czapińskiego w zdecydowanej większości niedzielne wyjścia do galerii handlowych nie miały nic wspólnego z kupowaniem (Adam Jagielak)

- Nie ma cwaniaka nad Polaka. Z tylu różnych ograniczeń i represji Polacy wychodzili obronną ręką, że zakaz handlu bardzo szybko zaczną omijać - komentuje w rozmowie z money.pl prof. Janusz Czapiński, socjolog i wieloletni twórca badań "Diagnoza Społeczna". Jego zdaniem zamiast przechadzek po galeriach handlowych, zaczniemy wybierać... oglądanie telewizji. - To od dawna była rozrywka numer jeden w Polsce. I tak będzie - mówi.

Wprowadzenie ograniczenia handlu w niedzielę jest już niemal pewne. Ustawa przeszła przez Sejm, teraz czeka na akceptację Senatu i ostatecznie podpis prezydenta. Z tym problemu być nie powinno. Jeszcze kandydat na prezydenta Andrzej Duda ciepło wypowiadał się o tym pomyśle.

Zakaz będzie wprowadzany stopniowo - od marca 2018 r. zakupy zrobimy w dwie niedziele, od stycznia 2019 r. w jedną, od stycznia 2020 r. w żadną. O szczegółach pisaliśmy tutaj.

Zdaniem twórców ograniczenia, wolne niedziele po pierwsze poprawią sytuację pracowników w handlu, a po drugie wpłyną na relacje rodzinne. Jedni będą w domu, bo nie pójdą do pracy. Inni, bo nie będą chodzić po galeriach. Szybko pogodzimy się ze zmianą?

- Większość Polaków doskonale pamięta życie w systemie, gdy nie było żadnego handlu w niedzielę. Dość szybko przyzwyczaimy się do tego, że nie można już pokazać się w centrum handlowym i oglądać witryny sklepowe - mówi w rozmowie z money.pl prof. Janusz Czapiński z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie.

Profesor jest wieloletnim kierownikiem badań "Diagnoza Społeczna". Co dwa lata badacze sprawdzali, jak żyją Polacy, czy są szczęśliwi, gdzie jeżdżą na wakacje. To pełen obraz polskiego społeczeństwa.

- Zakaz wchodzi stopniowo, więc stopniowo Polacy będą się oswajać. W ciągu roku od wprowadzenia całkowitego zakazu we wszystkie niedziele już nikt nie będzie odczuwał głodu wychodzenia do galerii. Polacy, i w ogóle ludzie, mają ogromne zdolności adaptacyjne - komentuje.

Zdaniem prof. Czapińskiego w zdecydowanej większości niedzielne wyjścia do galerii handlowych nie miały nic wspólnego z kupowaniem. - Owszem, są ludzie, którzy robią wtedy zakupy spożywcze. Ale to tylko część tych, którzy wybierają się na długie godziny do galerii. Reszta chodzi i ogląda. Można powiedzieć, że cieszy zmysły - żartuje. I w tym wypadku zgadza się z przewodniczącymi handlowej "Solidarności", którzy często podnosili tę kwestię.

Prof. Czapiński inaczej jednak widzi skutki społeczne wprowadzenia zakazu handlu. Jego zdaniem... nie będzie żadnego pozytywnego efektu tej zmiany.

- Nie ma żadnej szansy na pozytywny efekt rodzinny zakazu handlu. Żadnej. Bardzo dużo Polaków wybierało się na spacery po sklepie właśnie całą rodziną. Co będą robić już niebawem? Postawią na rozrywkę numer jeden w Polsce, czyli oglądanie telewizji - komentuje. I zaznacza, że w galerii handlowej przynajmniej rodziny ze sobą rozmawiały. A z kolei oglądając telewizję nie mówi się nic.

Jednocześnie prof. Czapiński nie przewiduje, by frekwencja w kościołach istotnie się podwyższyła. Dlaczego? - Polacy przestają chodzić do kościoła z zupełnie innych powodów. To nie chodzi o brak czasu, tu nie chodzi o to, że zakupy wyparły modlitwę. Godzenie kościoła i zakupów to naprawdę nie jest zbyt problematyczna sprawa. Ludzie po prostu odwracają się od religii - komentuje.

- Polacy spędzali, spędzają i będą spędzać czas wolny głównie przed telewizorem. Zakaz handlu niczego nie zmieni, nie wyciągnie ich z domów. Jeżeli ma być jakiś efekt, to raczej w drugą stronę - komentuje.

Zobacz także: Zobacz także: Czy popierasz zakaz handlu w niedzielę? SONDA

Co będą robić Polacy? Kombinować. Zdaniem prof. Czapińskiego w najbliższych miesiącach po wprowadzeniu zakazu wystrzelą statystyki sprzedaży przez internet.

- Będzie kwitł handel w internecie. Nawet jeżeli dostawy będą w ciągu tygodnia, to zupełnie nowego wymiaru nabierze samo przeglądanie ofert. To już nie będą same obrazki, a pełen serwis. Doradztwo, materiały wideo, wizualizacje i wszystko, co branża jest w stanie wymyślić. Handel zacznie wciągać najnowsze technologie. Po co? By zapewnić te samą rozrywkę w innym miejscu - komentuje.

I w ten sposób handel będzie oddziaływał na podobne zmysły, tylko w zupełnie inny sposób. I to pozwoli nadal na podkręcanie potrzeb zakupowych Polaków.

Zdaniem prof. Czapińskiego Polacy nie rzucą się też na sport. - Wiele osób podkreśla, że niedziela to szansa na spacerowanie, jakąś aktywność. Można myśleć, że Polacy ruszą się z kanap. Ale i tutaj również nie spodziewałbym się wzrostu aktywności - podkreśla.

- Wszystko ze względu na budżet czasu, którym dysponujemy w ciągu dnia. Każdy Polak ma od 12 do 15 godzin w niedzielę. Jeżeli do tej pory nie uprawiał sportu, to po zakazie handlu go nie zacznie uprawiać. Jeżeli do tej pory nie udzielał się społecznie i charytatywnie, to zakaz handlu go do tego nie przekona. Tacy już jesteśmy. Wolny czas po prostu rozdzielimy na inne czynności – opowiada.

Zdaniem prof. Czapińskiego nie ma też szans, by Polacy gremialnie ruszyli do restauracji i kawiarni zamiast galerii. - Ten argument jest chybiony. W Polsce nie ma kultury wychodzenia do restauracji. Powody są oczywiste, chodzi o pieniądze - dodaje.

- Czy zakaz handlu przełoży się na negatywne efekty psychologiczne? Takich nie było w żadnym kraju, gdzie zakaz był wprowadzany. Wkurzenie ludzi, bo tracą kawałek wolności, może być co najwyżej chwilowe. I raczej incydentalne - komentuje.

Jego zdaniem do ograniczenia szybko przyzwyczają się też pracownicy handlu i przestaną to odbierać za coś nadzwyczajnego.

Zdaniem prof. Czapińskiego najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie wyższych stawek za pracę w niedzielę. W ten sposób naturalnie stworzyłaby się grupa ludzi, którzy są gotowi poświęcić dzień na pracę. Alternatywą byłoby zapewnienie każdemu pracującemu na umowie o pracę dwie wolne niedziele. Zdaniem prof. Czapińskiego handlowa "Solidarność" nie zdecydowała się na takie rozwiązania, bo nie miałaby się czym chwalić.

- Tego typu rozwiązanie jest mniej spektakularne. Nie ma handlu, koniec, to jest dzień święty. To dla związkowców ogromny sukces - komentuje.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(796)
wer456
6 lat temu
Kościoły też pozamykać niech kler nie ma dochodów!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jan janicki
6 lat temu
No pan profesor jest poprostu geniuszem.Ja bez profesury tak moge stwierdzic.a co innego robic jak nie lezec przed telewizorem bez ponoszenia kosztow?????. I nie piszcie ,ze mozna uprawiac sport bo polak leniwy i to noie zaskoczy.A teraz mozecie panstwo minusowac.
X55
6 lat temu
otwarte galerie handlowe to dla woekszosci polakow jedyny sposob na "jakies"tanie spedzenie niedzieli . wszystkie inne argumenty nie maja sensu
UberSocjalizm...
6 lat temu
Zamiast zakazu handlu w niedzielę wprowadzić 200% stawkę godzinową za pracę w Niedzielę i Święta. Zagraniczne Hipermarkety i Dyskonty nie zbiednieją a każdy pracownik zatrudniony w Handlu zyska parę stówek w skali miesiąca jeśli będzie chciał pracować w Niedzielę i Święta. Takie rozwiązanie z powedzieniem stosuje się w np. Finlandii
Ada
6 lat temu
Niektóre Centra Handlowe juz od Stycznia postanowily przedluzyc godziny pracy!!!Takie Factory Annopol Warszawa , bez zadnej konsultacji z najemcami przedluza od pon do pt. 9-22, Najlepiej weekendy sob 9-22 ,a Niedziela 9-22 ( 13 godzin.)Co z ludźmi ktorzy tam pracuja i nie maja jak wrocic do domu.Duzo pracownikow juz zapowiedzialo ze sie zwolni!!!
...
Następna strona