Czwartek przyniósł silnie ożywienie na rynku walutowym. Eurodolar, który wczoraj wybił się górą z kanału wahań 1,2900 - 1,3000, zdecydowanie nabrał tempa i kontynuował ruch w górę.
Około godziny 15:30 za euro płacono już 1,3260 dolara, ponad 2,5 centa więcej niż wczoraj. Kurs EUR/USD osiągnął tym samym poziom najwyższy od 7 tygodni. Niewykluczone, że do osłabienia dolara przyczyniły się kolejne słabe dane z amerykańskiego rynku pracy - liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła w ubiegłym tygodniu do 573 tysięcy, co jest wartością najniższą od roku listopada 1982, kiedy po zasiłek zgłosiło się 612 tysięcy osób. Biorąc pod uwagę praktycznie codziennie napływające na rynek informacje o kolejnych planowanych zwolnieniach, niewykluczone że w w grudniu liczba ta okaże się jeszcze większa.
Eurodolar m w najbliższym czasie wzrosnąć w okolice 1,3500, po drodze ma jednak do pokonania barierę na poziomie 1,3300. Rynek złotego, po ostatnich kilku dniach względnego spokoju i konsolidowania się kursów euro oraz dolara na wysokich poziomach, zaskoczył dziś bardzo dużą zmiennością. Zarówno kurs USD/PLN jak i EUR/PLN, spadły o ponad 8 groszy w ciągu dwóch godzin. Około godziny 16:00 za dolara płacono 2,9300, za zaś euro 3,8900 złotego. Kursy USD/PLN i EUR/PLN przebiły tym samym ważne poziomy wsparcia, jednak przy tak gwałtownych skokach ciężko jeszcze mówić o odwróceniu deprecjacyjnego trendu w jakim od kilku miesięcy znajduje się polska waluta.
Jeżeli domysły dotyczące dużych opcji walutowych zapadających do końca miesiąca są prawdziwe, dzisiejsze wahania mogły być spowodowane rozliczaniem się jednej lub kilku z nich. Najbliższe dni pokażą, czy złoty rzeczywiście zacznie się umacniać, czy też będziemy obserwować kolejne próby pokonania do poziomu 4,0000 przez kurs EUR/PLN.
