Czynnikiem determinującym dzisiejszy handel na rynku walutowym jest święto w Wielkiej Brytanii - płynność w trakcie sesji europejskich była wyraźnie ograniczona.
Kurs EUR/USD na otwarciu wynosił 1,5430, po czym zwyżkował w okolice 1,5500. Dzisiaj brak jest przesłanek świadczących o kontynuacji korekty spadkowej euro. Jednakże w średniej perspektywie korekta spadkowa EUR/USD powinna być kontynuowana.
Przemawiają za tym dostosowania po stronie oczekiwań uczestników rynku co do kierunku polityki pieniężnej Fed, oczekiwane słabsze dane ze strefy euro oraz krótkoterminowa poprawa sentymentu do dolara związana z ujawnieniem większości strat poniesionych przez amerykańskie banki w sektorze subprime mortgages.
Inwestorzy uznali, iż teraz kolej na kłopoty w gospodarce europejskiej, podczas gdy w USA problemem mają inną, mniej wrażliwą strukturę na kryzys finansowy, np deficyt sektora prywatnego i publicznego oraz zwyżka cen surowców i żywności. Ostatni czynnik wspólny jest praktycznie dla każdej gospodarki na świecie.
U nas sprzyjać on może kolejnej podwyżce stóp proc., która może nastąpić w czerwcu lub nawet w maju. Biorąc pod uwagę dzisiejszą projekcję inflacji Ministerstwa Finansów, która wg resortu w kwietniu wyniesie 4,1 proc r/r można stwierdzić, że kwietniowa stabilizacja CPI może być przejściowa, bo w maju wzrost cen energii i rekordowe notowania ropy naftowej na giełdach światowych mogą spowodować jej wzrost do 4,5 proc.
Z kolei w Eurolandzie mimo szeregu słabych danych oraz informacji świadczących o wyhamowaniu inflacji w Niemczech ECB nie powinien zmienić stóp procentowych do końca br.
Na krajowym rynku złoty konsolidował w wąskim przedziale. EUR/PLN poruszał się w przedziale 3,4350-3,4450, a notowania dolara pozostawały powyżej granicy USD/PLN 2,22. Wynika to z małej aktywności ze strony inwestorów z zagranicy. Ważną informacja dla inwestorów będzie odczyt z amerykańskiego sektora usług (indeks ISM).
