Złoty, podobnie jak inne waluty regionu, zyskuje w piątek na wartości. O godzinie 14:29 za dolara trzeba było zapłacić 2,1574 zł, czyli o 0,5 grosza mniej niż w środę o godzinie 17:30. Euro kosztowało natomiast 3,3980 zł, wobec 3,4078 zł w środę.
Piątkowe notowania upływają w spokojnej atmosferze, na co wpływ ma nie tylko międzyświąteczny charakter dzisiejszego dnia, ale również stosunkowo spokojny handel na głównych parach. W tym przede wszystkim na eurodolarze, mającym duży wpływ na kształtowanie się kursu złotego.
Dziś rynku nie zdołała rozruszać ani publikacja "minutes" z kwietniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, ani też opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny majowe dane o koniunkturze w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach.
Podobnie spokojny charakter powinna również mieć poniedziałkowa sesja. Święto w Wielkiej Brytanii wykluczy poważną grupę graczy spekulujących na złotym. W analogicznych przypadkach polski rynek zwykle reaguje spadkiem obrotów i zmienności. W poniedziałek też wypada święto w Stanach Zjednoczonych, co może znaleźć odbicie w spokojnym handlu na rynku międzynarodowym. Tym samym złoty zostanie pozbawiony potencjalnych impulsów z tej strony.
Sytuacja techniczna na wykresie USD/PLN sprzyja dalszemu umocnieniu złotego. Aktualnie dolar ma otwartą drogę do wsparcia na 2,1333 zł (dołek z 22 kwietnia br.; wykres dzienny). Taki test będzie możliwy w sytuacji, gdy publikowane w najbliższą środę kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej w Polsce nie rozczarują (prognoza: 13,6 proc.), natomiast kurs EUR/USD zbliży się do poziomu 1,60 dolara.
Ostatnie dni przyniosły natomiast zmianę układu sił na wykresie EUR/PLN. Silna zwyżka tej pary w środę w sposób znaczący zmniejsza szanse na szybki test przez euro historycznego dołka z czerwca 2001 roku ( 3,3533 zł; wykres dzienny). Jednakże wątpliwe jest zdecydowane odbicie w górę. Stąd też scenariuszem bazowym na przyszły tydzień dla EUR/PLN jest stabilizacja blisko poziomu 3,40 zł.