Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Projekt zmian w PIT trafi prawdopodobnie do pracy w komisji

0
Podziel się:

Rządowy projekt zmian w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT) prawdopodobnie jeszcze w środę trafi do komisji, gdyż - mimo zgłoszenia wniosku o jego odrzucenie

- większość klubów opowiada się za dalszymi pracami.

W Sejmie trwa pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o PIT. Liga Polskich Rodzin zgłosiła wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu, najprawdopodobniej nie zyska on jednak poparcia większości Sejmowej i projekt trafi po południu do pracy w Komisji Finansów Publicznych.

Bezwarunkowe poparcie dla projektu, który zakłada m.in. zamrożenie na dwa lata progów podatku PIT na poziomie z 2001 roku, opodatkowanie 20 proc. zryczałtowanym podatkiem zysków z oszczędności oraz likwidację dużej ulgi budowlanej i wprowadzenie w zamian za to możliwości odpisywania od dochodu odsetek od kredytów zaciągniętych na budowę mieszkań, zapowiedział jedynie, liczący 200 posłów, klub SLD.

Marek Olewiński (SLD) powiedział, że rozwiązania przyjęte w projekcie mają na celu jak najmniejsze obciążenie osób o najniższych dochodach. Argumentował, że zmiany nie dotkną osób, których miesięczne dochody wynoszą około 3 tys. zł.

'Najlepiej zarabiający i posiadający największe oszczędności będą musieli ponieść najwyższe obciążenia związane z łataniem olbrzymiej dziury budżetowej' - podkreślił Olewiński.

Platforma Obywatelska, będąca największym klubem opozycji, zapowiedziała, że w dalszych pracach nad projektem będzie bronić obywateli przed wzrostem obciążeń podatkowych.

'Platforma jest generalnie przeciwna wzrostowi obciążeń podatkowych' - powiedziała Zyta Gilowska. Przyznała jednocześnie, że PO dostrzega w rządowym projekcie zmian w podatkach 'elementy racjonalne'.

W opinii Gilowskiej, propozycja zamrożenia progów podatkowych to 'ustawienie karabinu' wymierzonego w klasę średnią.

Zdaniem wchodzącej w skład rządowej koalicji Unii Pracy, rządowy projekt zmian w PIT jest 'konieczny dla ratowania finansów państwa'. Jej przedstawiciel Janusz Lisak powiedział jednak, że UP ma zastrzeżenia do propozycji opodatkowanie dochodów z oszczędności.

'Należy znaleźć rozwiązanie, które pewną, niewielką kwotę lokaty chroniłoby przed nowym podatkiem, a równocześnie skutecznie zapobiegało spekulacyjnemu rozbijaniu dużych kwot na małe lokaty w celu uniknięcia opodatkowania' - powiedział Lisak.

'Proponujemy, aby wprowadzić opodatkowanie dochodów giełdowych' - powiedział poseł UP.

Odpowiadając na te propozycje wicepremier, minister finansów Marek Belka powiedział, że to, iż taki pomysł nie znalazł się w projekcie rządu nie wynika z faktu, że rząd w ogóle nie chce opodatkować giełdy.

'To decyzją poprzedniego parlamentu indywidualne dochody z giełdy zostały zwolnione z podatku do końca 2003 roku. Rząd nie mógł ignorować wcześniej zaciągniętych zobowiązań' - powiedział.

Po debacie Belka powiedział dziennikarzom, że jeśli zostanie zgłoszona poprawka, zmierzająca do opodatkowania dochodów z giełdy, Sejm będzie musiał zdecydować, czy chce 'swoją własną decyzję z poprzedniej kadencji uchylić'. Dodał, że nie wie jeszcze, jaka będzie opinia rządu w tej sprawie.

'Wielu komentatorów, analityków mówi że jeżeli już wprowadzać taki podatek, to należy jednolicie traktować wszystkie formy dochodu. Więc np. banki na pewno byłyby zadowolone. Z mojego punktu widzenia nie ma to większego znaczenia dlatego, że giełda nie jest źródłem dochodu, w związku z tym budżet na tym w ogóle nie zyska' - mówił Belka.

'Taki podatek nie zabiłby giełdy. Jeżeli wszystkie dochody jednakowo zostałyby potraktowane, to wtedy ci, którzy inwestują, mają w ogóle jakieś pieniądze, zajmują się inwestowaniem ich, nie mieliby jakichś dodatkowych motywacji, żeby przerzucać swoje środki z jednej instytucji do drugiej' - mówił Belka.

Dużo bardziej sceptycznie o rządowym projekcie wypowiedział się w imieniu drugiego koalicjanta Dariusz Grabowski (PSL). Według niego kwota 4,3 mld dodatkowych dochodów, jakiej rząd spodziewa się dzięki wprowadzeniu zmian w ustawie podatkowej, nie rozwiąże problemów budżetu. Według PSL uzyskanie takiej kwoty jest wątpliwe, a koszty całej operacji - wysokie.

'Koszty polityczne będą wysokie, koalicja ustawia się w roli sięgającego do kieszeni przeciętnego obywatela i przedsiębiorcy. Koszty społeczne także będą wysokie. Jeśli chodzi o koszty ekonomiczne, to spowoduje spadek oszczędności, skłonności do oszczędzania' - powiedział Grabowski.

Grabowski skrytykował także likwidację dużej ulgi budowlanej i wprowadzenie w jej miejsce odpisu od dochodu odsetek od wszystkich kredytów na cele mieszkaniowe, co - jego zdaniem - będzie korzystne jedynie dla banków, a nie dla obywateli.

Grabowski powiedział, że jeśli opodatkowanie zysków z oszczędności musi być wprowadzone, to PSL uważa, że trzeba zwolnić z opodatkowania te osoby, które przeznaczają swoje oszczędności na zakup obligacji, bonów skarbowych, papierów wartościowych oraz rozważyć wprowadzenie kwoty oszczędności wolnej od opodatkowania.

Wicepremier Belka skrytykował tę propozycję, gdyż - jego zdaniem - wprowadzenie limitu oszczędności wolnego od podatku, doprowadziłoby do rozbijania oszczędności na mniejsze lokaty, na czym z kolei zyskałyby głównie banki, dzięki dodatkowym prowizjom od każdej z tych lokat.

W środowej debacie Grabowski nie wspomniał o - wymienianej wcześniej przez polityków PSL - propozycji wprowadzenia dodatkowej, czwartej stawki podatkowej, w wysokości nawet 50 proc., która miałaby objąć osoby najwyżej zarabiające.

Natomiast Samoobrona zaproponowała, aby osoby zarabiające minimum socjalne były zwolnione od podatku. Chce też obniżenia najniższej stawki podatkowej do 17 proc. Jeżeli rząd uwzględni te postulaty, to Samoobrona poprze propozycje zmian w podatkach.

'Samoobrona oczekuje, że rząd uwzględni w proponowanych zmianach założenia programów wyborczych koalicji oraz Samoobrony' - powiedziała Renata Beger.

Według niej minimum socjalne, które miałby corocznie określać rząd, powinno gwarantować 'potrzeby socjalne i godne życie'.

Samoobrona jest też przeciwna podatkowi od dochodów z oszczędności.

Natomiast według klubu PiS, projekt zmian podatkowych może obniżyć poziom konsumpcji i zagrozić rozwojowi gospodarki. Mimo tych zastrzeżeń, PIS zadeklarował chęć dalszej pracy nad projektem w komisjach.

Prezentując projekt wicepremier, minister finansów Marek Belka powiedział, że jest on częścią szerszego pakietu mającego na celu stabilizację finansów publicznych.

'Pakiet stabilizujący finanse składa się z wprowadzonej już blokady tegorocznych wydatków i przygotowywanej nowelizacji tegorocznego budżetu, co pozwoli przygotować budżet na 2002 rok wraz z ustawami okołobudżetowymi (...), to będzie ten oczekiwany pakiet reform' - powiedział Belka.

Drugie i trzecie czytanie planowane jest na przyszły wtorek. Potem ustawa trafi do Senatu; jeśli ten będzie chciał wprowadzić dodatkowe poprawki, podatki wrócą do Sejmu. Następnie ustawa trafi na biurko prezydenta. Aby zmiany w podatku PIT mogły obowiązywać od 2002 roku, muszą być opublikowane w Dzienniku Ustaw do końca listopada.

pit
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)