Nieco gorsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku nieruchomości nie zwiastowały takiego zakończenia ostatniej w tym tygodniu sesji na giełdach. Zryw kupujących pozwolił jednak indeksom na wyjście na plusy. Jednymi z największych wygranych są inwestorzy w Warszawie.
WIG20, który od niemal początku sesji znajdował się na nieznacznych minusach, zaczął zyskiwać na wartości po rozpoczęciu handlu w USA. Zmiana nie była jednak wynikiem danych z rynku nieruchomości w USA, które okazały się nieco gorsze od oczekiwań (w lutym sprzedano 313 tys. nowych domów, czyli o 5 tys. mniej niż prognozowano oraz o 13 tys. mniej niż miesiąc wcześniej). Należy ją raczej wiązać z chęcią odreagowania ostatnich spadkowych dni. W mijającym tygodniu od poniedziałku do czwartku indeksy kończyły sesję pod kreską.
Zobacz jak zmieniały się indeksy w Europie i GPW src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1331852400&de=1332457200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=DAX&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CAC&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>
W skali całego tygodnia obraz rynku jest jednak negatywny. WIG20 spadł poniżej poziomu 2300 punktów, co grozi pogłębieniem spadków w okolice 2120 punktów, a więc poziomów z początku roku, gdzie rozpoczęły się dynamiczne wzrosty.
Pogorszenie się nastrojów jest głównie efektem niepokojących informacji napływających z Chin. Najpierw we wtorek władze Chin zdecydowały o podwyższeniu cen detalicznych benzyny i ropy. To może mieć negatywny wpływ na konsumpcję, która miała w większym stopniu wpływać na wzrost PKB Chin. Wiele wskazuje jednak na to, że te plany nie wypalą. W lutym bowiem sprzedaż detaliczna wzrosła tylko o 14,7 proc., czyli najmniej od prawie 3 lat. Na to nakłada się spadające tempo produkcji przemysłowej, która również wzrosła najmniej od połowy 2009 roku, a także pierwsza zmniejszenie prognozy tempa wzrostu gospodarki do 7,5 procent. Do tego w czwartek okazało się, że indeks PMI, który określa nastroje wśród przedsiębiorców, spadł do poziomu 48 punktów.
Również w Europie odnotowano gorsze od prognoz analityków wyniki PMI w przemyśle i usługach (zarówno w Niemczech, Francji, jak i całej strefie euro). Większość z nich znalazła się poniżej 50 pkt, czyli bariery oddzielającej ożywienie od recesji.
Inwestorom nie pomagały także dane płynące z rodzimej gospodarki. Choć produkcja przemysłowa w lutym wzrosła o 4,6 proc., to było to jednak o prawie 4 punkty procentowe mniej niż prognozowano.
Większego wrażenia na inwestorach nie zrobiły natomiast lepsze od oczekiwań wyniki finansowe spółek z WIG20. Do nich zaliczyć należy Bank Handlowy i Pekao SA, a także PGNiG oraz Bogdanka. W sumie 20 największych spółek z tego indeksu zarobiły łącznie w 2011 roku 38,6 mld zł, czyli o 11,5 mld zł więcej niż przed rokiem.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1331852400&de=1332457200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=DAX&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CAC&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>