Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|

Podatek od elektroniki. ZCP: Nie pomoże twórcom, uderzy po kieszeniach konsumentów

10
Podziel się:

Artystom nie pomoże, a konsumentom i przedsiębiorcom zaszkodzi - taka ocena nowego podatku od elektroniki płynie ze strony Związku Cyfrowa Polska. Ten wydał właśnie negatywną opinię w sprawie rozszerzenia opłaty reprograficznej, którą planuje wprowadzić rząd. Opinia trafiła na biurko Ministerstwa Kultury, odpowiedzialnego za projekt.

Podatek od elektroniki. ZCP: Nie pomoże twórcom, uderzy po kieszeniach konsumentów
Nowy podatek od elektroniki. ZIPSEE: Nie pomoże twórcom, zaszkodzi konsumentom i przedsiębiorcom (Shutterstock)

"Planowane rozszerzenie opłaty reprograficznej na urządzenia jak tablety, komputery, laptopy czy telewizory smart spowoduje wzrost cen elektroniki w Polsce, co uderzy bezpośrednio w konsumentów oraz wpłynie na poszerzenie szarej strefy" - przestrzega Związek Cyfrowa Polska, który wydał właśnie opinię do projektu ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego.

Zdaniem organizacji, projektodawca "usiłuje przerzucić ciężary związane z realizacją obowiązków władzy publicznej na przedsiębiorców prowadzących działalność w zakresie produkcji i importu określonych urządzeń i nośników". Jak dodano, ciężar ten powinien być ponoszony przez władze publiczne, z budżetu państwa.

Już dziś słychać głosy wśród przedsiębiorców, iż na pewno nie wezmą tego ciężaru na siebie, ale podniosą ceny laptopów, tabletów czy smart telewizorów. Nie będą mieli wyjścia – z jednej strony takie jest prawo, z drugiej marże są na tyle niskie, że po prostu nie stać będzie ich na to – mówi Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska.
Zobacz także: Opłata reprograficzna. Branża podsuwa pomysł, rząd nie słucha

Ceny w górę, powrót szarej strefy

Jak ostrzega Cyfrowa Polska w stanowisku przesłanym do Ministerstwa Kultury, rozszerzona opłata reprograficza, która ma służyć finansowaniu m.in. składek emerytalnych twórców, wpłynie wprost na kieszenie konsumentów. A to dlatego, że producenci doliczą ją do końcowej ceny objętego nią sprzętu, co konsumenci zauważą na półkach sklepowych – ceny elektroniki bowiem wzrosną.

Przedstawiciele branży elektroniki powołują się przy tym na unijną dyrektywę w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym. Zgodnie z nią producenci i dystrybutorzy elektroniki są zobowiązani do przeniesienia ciężaru finansowania opłaty reprograficznej na użytkownika prywatnego, czyli konsumenta.

Jednak wymuszone nową opłatą podniesienie cen będzie miało także swoje konsekwencje dla polskiego biznesu - twierdzi ZIPSEE w opinii przygotowanej dla resortu kultury. Jak czytamy, krajowym dystrybutorom trudniej będzie konkurować z chińskimi portalami handlującymi elektroniką, które nie tylko nie płacą opłaty reprograficznej, ale i podatków w Polsce. I to oni będą czerpać profity z nowych regulacji – przestrzega Cyfrowa Polska.

"Sytuacja taka bardzo sprzyja wykształceniu się na nowo tzw. szarej strefy i jej stopniowemu zwiększaniu ze strony chińskich sklepów, które wprowadzać mogą do sprzedaży konkretne towary, usilnie unikając należnego opodatkowania" – ostrzega w swojej opinii Związek.

Podwójna opłata od komputerów

Zastrzeżenia Związku Cyfrowa Polska budzi również sposób ukształtowania nowego katalogu urządzeń i nośników. Na liście uwzględniono bowiem – i to bez zróżnicowania co do wysokości stawki – np. komputery, czyli złożone w całość urządzenia jak i również jego komponenty, np. dyski twarde.

A to oznacza, że może to prowadzić do ich podwójnego obciążenia opłatą. Co więcej – na liście są też urządzenia, które nie posiadają funkcji zwielokrotniania utworów i przedmiotów praw pokrewnych, co jest jakąkolwiek podstawą do rozmowy o nałożeniu opłaty reprograficznej, będącej rekompensatą za to domniemane zwielokrotnianie przez użytkownika.

W katalogu urządzeń znalazły się np. cyfrowe aparaty fotograficzne czy czytniki e-booków, w przypadku których - jak twierdzi ZIPSEE - korzystanie w ramach dozwolonego użytku prywatnego ma jedynie teoretyczne, co najwyżej marginalne znaczenie.

Ponadto przedstawiciele producentów i dystrybutorów podkreślają także, że projekt ustawy nie rozróżnia sprzętu przeznaczonego dla biznesu (B2B), administracji (B2P) czy do użytku konsumenckiego (B2C). A to – zdaniem organizacji – stoi w sprzeczności z prawem unijnym. Co więcej, sytuacja ta prowadzi, że w sposób nieuzasadniony obciążone zostaną urządzenia nabywane np. przez szkoły, szpitale czy sądy.

Projekt niesprawiedliwy dla artystów

Co więcej - w opinii organizacji - projekt nowego prawa, który potencjalnie ma służyć twórcom, jest zaprojektowany w sposób niesprawiedliwy w odniesieniu do artystów, gdyż system przewidziany w ustawie nie gwarantuje, iż z planowanego Funduszu Wsparcia będą mogli korzystać na równych warunkach wszyscy uprawnieni.

Zdaniem Związku zaprojetkowany schemat uzależnia korzystanie ze środków Funduszu Wsparcia od kryteriów o charakterze dyskryminacyjnym, nieznanych prawu autorskiemu i sprzecznych z prawem Unii Europejskiej, np. rodzaju uprawianej twórczości, formalnego wykształcenia, pochodzenia i miejsca zamieszkania, wieku czy poziomu dochodu.

Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej mówi jasno, że taki system nie może być dyskryminacyjny. W sprzeczności z TSUE jest też to, że system ten nie jest w żaden sposób powiązany z wielkością strat ponoszonych przez uprawnionych. A to właśnie wielkość oszacowanych strat musi być podstawą do rozpoczęcia rozmowy o wprowadzeniu opłaty reprograficznej i jej wielkości. W Polsce nikt takich wyliczeń nigdy nie zrobił – podkreśla prezes Związku Cyfrowa Polska Michał Kanownik.

ZIPSEE przedstawił swoją opinię w ramach konsultacji społecznych prowadzonych przez Ministerstwo Kultury do projektu ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Ocena proponowanego prawa jest jednoznacznie negatywna. Zdaniem Związku "osiągnięcie zgodności z prawem wymagałoby fundamentalnych zmian, i to na poziomie podstawowych założeń projektu Ustawy i aktów wykonawczych".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(10)
Michu
3 lata temu
To torenty jeszcze sa? Teraz filmy sa w hbo, netflix, canal+ w tv, kinach jakas muza z youtube lub radio. Nikt juz nie powiela. A kiedy Tworcy doplaca do mnie? To juz nie moga na siebie zarobic? Mi skladke maja na 9% podniesc. A siadam jeszcze do roboty. Od pol roku dzwoni mi w glowie. Lekarz od 1 do 2 nikt sie nie martwi.
biznes "stowa...
3 lata temu
ZAIKS, za rozdzielenie wśród artystów trzystu kilkudziesięciu milionów, bierze 70 milionów. Ile będzie tych kilka osób z ZAIKSu musiało wziąć za rozdzielenie miliarda? I to dla tych "działaczy" jest ta ustawa, a nie dla jakich "biednych artystów". Żaden malarz, rzeźbiarz, ... nie zobaczą ani złotówki, bo przecież oni za swoje dzieła nie pobierają żadnych tantiem, a jedynie płacą im, za ich pracę, jednorazowo kupując obraz lub rzeźbę.
Artysta
3 lata temu
Pomoże pomoże towarzyszu, wprowadzać, niech plebs płaci
Maniek.nr 1
3 lata temu
Jeżeli w cenie komputera będzie opłata dla twórców, to czy to oznacza, że mogę z czystym sumieniem ściągać, co się da, i skąd się da?
TomKs
3 lata temu
A czemu opłatą nie są objęte długopisy, kredki i farby? Przecież za ich pomocą też coś można skopiować! Tak samo biurka i krzesła. Powinna być też opłata od posiadania rąk. Skoro masz ręce, to możesz coś ukraść, więc zapłać opłatę od "domniemanej" kradzieży. To dokładnie ta sama logika co w przypadku "opłaty reprograficznej". Albo od oczu i uszu - skoro masz, to korzystasz (domniemanie) z "dóbr kultury", więc k... płać.