Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Konfederacja Lewiatan komentuje dane GUS-u o przemyśle. "Trwałe wyhamowanie produkcji"

12
Podziel się:

– Spadki produkcji przemysłowej w sierpniu dotyczyły 62,2 proc. wartości produkcji – powiedziała Sonia Buchholtz z Konfederacji Lewiatan w komentarzu do najnowszych danych GUS-u. Wskazała również przyczyny tego spadku i oceniła, że nadchodzi "trwałe wyhamowanie" dla polskiego przemysłu.

Najmocniej spadki odczuła m.in. branża produkcji samochodów
Najmocniej spadki odczuła m.in. branża produkcji samochodów (Fotolia)

– Za kiepski wynik przemysłu w horyzoncie rocznym odpowiada pogorszenie w branży górniczej i wydobywczej, gdzie ujemna dynamika sięgnęła 8,4 proc. (dane nieodsezonowane) oraz w przetwórstwie przemysłowym. (…) Potwierdza się to, że należy brać pod uwagę trwałe wyhamowanie produkcji – powiedziała Buchholtz, cytowana przez PAP.

Innego zdania jest Minister Przedsiębiorczości i Technologii. - To chwilowa zadyszka; mamy nadzieję na odbicie wrześniowe i październikowe - powiedziała Jadwiga Emilewicz. cytowana przez PAP. Dodała również, że winna spadkowi może być mniejsza liczba dni roboczych w sierpniu

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (więcej o nich przeczytasz TUTAJ) spadki produkcji w sierpniu dotknęły 18 branż – m.in. produkcji pojazdów samochodowych (o 10,8 proc. w porównaniu z sierpniem roku ubiegłego), czy produkcji metali (o 6,3 proc.). Ekspertka Lewiatana podkreśliła, że jeszcze w zeszłym roku obie gałęzie były "na plusie".

GUS wskazał, że w sierpniu produkcja sprzedana przemysłu (w stałych cenach) spadła o 1,3 proc. w porównaniu z sierpniem 2018 roku (wtedy wynik był nad kreską o 5 proc.). Spadek jest jeszcze wyraźniejszy, jeżeli porównamy wyniki produkcji sprzedanej w lipcu – pierwszy miesiąc wakacji miał lepszy wynik o 6 proc.

Zobacz także: Zobacz także: Sztuczna inteligencja może nas zgubić. Jednak bez niej nie ma mowy o bezpieczeństwie

Jednakże nie wszystkie gałęzie odnotowały spadek produkcji sprzedaży – w porównaniu z sierpniem 2018 lepiej wypadły działy produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych (o 7,3 proc.); urządzeń elektrycznych (o 6,4 proc.); czy wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych (o 4,2 proc.).

Bucholtz wskazała, że "zasadniczo potwierdza się" reguła autorstwa NBP, że spowolnienie najbardziej odczują działy odpowiedzialne za produkcję dóbr inwestycyjnych. Dodała też, że chociaż tylko dobra konsumpcyjne są na plusie, to i w tym przypadku "nie ma powodów do optymizmu".

W ocenie Buchholtz i całej Konfederacji Lewiatan, przemysł odczuje mocno zarówno zmianę koniunktury w Europie, jak i perspektywy kosztów w 2020 roku, spowodowane podwyżkami kosztów energii, ale także wzrostem kosztów pracy: m.in. przez podwyższenie płacy minimalnej, czy zniesienie limitu 30-krotności składek na ZUS.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(12)
Ekonomista
5 lata temu
Kryzys gospodarczy w Polsce to już tylko +kwestia czasu. Za zachodnią granicą do Niemc już dotarł. A u nas za rok. Na samej konsumpcji nie da.się daleko zajechać. Do tego potrzebne są jeszcze dwa motory wzrostu gospodarczego. A to jest w odwrocie. Mam tu na myśli inwestycje i eksport.A to zaczyna się gwałtownie kurczuć za rządów PiS.
Jarek
5 lata temu
Lewiatan jest tak wiarygodny że szkoda słów, lewiatan jest lobbystą na rzecz przedsiębiorstw i nic więcej. Ich wynurzenia umysłowe są na poziomie przedszkola za każdym razem jak jest podwyżka minimalnej ogłaszają recesję
ted
5 lata temu
Nareszcie nie powiedzieli, że to wina poprzedników.
usz
5 lata temu
PiS wieszczy, że w Polsce dokona się wielki ósmy cud świata: powstanie ziemski Raj z niczego - bez pracy?
abacab
5 lata temu
Dla wszystkich powinno być już jasne dlaczego Adrian tak śpieszył się z ogłoszeniem wyborów parlamentarnych. Wierchuszka PiS bardzo dobrze wie, że marchewka już się kończy i swoją nową władzę ludową musi szybko utrwalić. Władza długo jeszcze będzie opływać w dostatki, a przeciętny obywatel będzie tyrać za 4000 zł, które przy dobrych wiatrach starczą na zakup bochenka chleba.